Opublikowano 19 października 200816 l Gdy Twoim jedynym światem jest internet rzeczywiście poruszane w filmie tematy mogą być Ci obce.
Opublikowano 19 października 200816 l wychodzi na to ze STRETCH to kobieta - a co do filmu zgodze sie z Torim, 100% true life, Lejdis gorsze wg mnie ale kobietom sie podoba a testo juz nie
Opublikowano 20 października 200816 l Tori napisał(a): Gdy Twoim jedynym światem jest internet rzeczywiście poruszane w filmie tematy mogą być Ci obce. no chyba wlasnei twoim, lub jestes stereotypowym facetem myslacym penisem, zdradzajacy wszystko i wszystkich, i szukajacym tylko jakiesj wilgotnej dziurki mierzacych wszystkich swoaja miara. film ogladalem raz, dawno temu i wydal mi sie wlasnie strasznie przerysowany. faceci zli, baby jeszcze gorsze, ludzie to malpki ktore dopiero co zeszly z drzewa... poza tym byl slaby i tani. imo
Opublikowano 20 października 200816 l Gra - zaczynam maraton z Fincherem. "Gra" wyląduje jak na razie na 3 miejscu zaraz po Fight Clubie i Se7en. Film masakruje klimatem, no i końcówka bardzo zaskakuje, choć w moim przypadku była dość przewidywalna. Ogólnie 8/10. Nie mogę się doczekać kolejnego filmu tego reżysera.
Opublikowano 20 października 200816 l w piatek bylem na Max Payne i taki sobie film... 6/10 a wczoraj widzialem jeszcze Sex Drive... taka glupia komedia w stylu american pie, ma smieszne momenty
Opublikowano 20 października 200816 l Malena - rewelka, klimat cos jak w stand by me albo cinema paradiso, tylko zakonczenie troche przewidywalne - 8+
Opublikowano 20 października 200816 l "Magnolia" - dla mnie rewelacja, bardzo mocna 9-tka. Swietnie dobrana obsada (w tym naprawde dajacy rade Tom Cruise), niezla muza i chyba jeden efekt specjalny na caly film ale jego wykonanie ostro kopie Pokaż ukrytą zawartość deszcz zab . "X-Files: I Want to Believe" - w czasie trwania filmu nie mialem zastrzezen, ale juz po obejrzeniu calosci stwierdzam ze troche za malo tu archiwum x jak na archiwum x. Moglo byc lepiej.
Opublikowano 21 października 200816 l Pierwszy raz obejrzałem Lśnienie i co tu mówić dużo. Cały Kubrick. 9/10. W pogoni za Amy - parę zabawnych rozmów, gorsze od Clerksa. 7+/10
Opublikowano 21 października 200816 l Figaro napisał(a): W pogoni za Amy - parę zabawnych rozmów, gorsze od Clerksa. 7+/10 Fakt, gorsze, ale ze względu na to, że w założeniu jest to romantyczna komedia. Do wieczornego obejrzenia i przytulania z dziewczyną/kochanką/mamą/siostrą, zakończonego brutalnym seksem z przywiązywaniem do łóżka i zawiązywaniem oczy jak znalazł. Kilka fajnych tekstów, niezły monolog Cichego Boba i możliwość pogłębienia wiedzy o ulubionych bohaterach, ich relacjach (dobre wprowadzenie przed Jay i Cichy Bob Kontratakują - poznajemy twórców komiksu). Dla fanów obowiązkowy.
Opublikowano 21 października 200816 l W Pogoni za Amy wymiata rozkminka murzyna podczas przemówienia na konwencie komiksowym. Oglądałem tą scenę z 10 razy i za każdym razem mnie miażdży xD
Opublikowano 22 października 200816 l Tori napisał(a): W Pogoni za Amy wymiata rozkminka murzyna podczas przemówienia na konwencie komiksowym. Oglądałem tą scenę z 10 razy i za każdym razem mnie miażdży xD "Shada fakap!" ;] Kot Fritz - nieźle po(pipi)a kreskówka, z duża ilością seksu i fucków. Dziwne toto ale naprawdę ogląda się przyjemnie - 7+/10.
Opublikowano 22 października 200816 l Rightous Kill - jak na taka obsade (Al i Bob) mogli sie panowie producenci zastanowic nad fabula 3 razy zanim powstalo ta przecietna pozycja. Deat Race - statham czul sie tam chyba jakby gral na ostro stuningowanym nintendo wii, na piatkowy wieczor przy piwie z kumplami jedynie.
Opublikowano 22 października 200816 l The Air I Breathe (Odwrócić przeznaczenie) - ciekawa filmowa układanka z jeszcze ciekawszą obsadą oraz zmuszającym do refleksji przesłaniem. Fabuła przedstawia zbiór całkowicie ze sobą niepowiązanych postaci, których drogi niejednokrotnie się krzyżują tworząc zgrabną pajęczynę wydarzeń. Mamy więc kompletnie wypalonego z życia bankiera prawiącego o prawdziwym szczęściu w obliczu załamania nerwowego (F. Whitaker), gościa, który trafiając do szpitala w stanie krytycznym mówi o przyjemności (B. Fraser), dobrze rokującą, młodą gwiazdke, która jednak jednak pełna jest żalu i smutku (S. Michelle-Gellar) oraz samotnego lekarza prowadzącego monolog o miłości (K. Bacon). Trzeba przyznać, że losy wszystkich zostały przedstawione ciekawie, każda historia jest odmienna, każda zmusza do odpowiednich przemyśleń. Moim zdaniem dla tych postaci i ich przeżyć zdecydowanie warto ten film obejrzeć. Warto tym bardziej, że każdy aktor spisał się doskonale, nawet Fraser jako zimny i twardy zakapior (tłucze nawet laski!) czy "Buffy" w nieco bardziej złożonej niż to się początkowo wydaje roli. Bonusowo mamy świetnego A. Garcie, który wreszcie pokazuje się w jakiejś porządnej gangsterskiej roli. Dobre, troche dołujące filmidło. 8-/10.
Opublikowano 22 października 200816 l Seigaku napisał(a): The Air I Breathe (Odwrócić przeznaczenie) - ciekawa filmowa układanka z jeszcze ciekawszą obsadą oraz zmuszającym do refleksji przesłaniem. Fabuła przedstawia zbiór całkowicie ze sobą niepowiązanych postaci, których drogi niejednokrotnie się krzyżują tworząc zgrabną pajęczynę wydarzeń. Mamy więc kompletnie wypalonego z życia bankiera prawiącego o prawdziwym szczęściu w obliczu załamania nerwowego (F. Whitaker), gościa, który trafiając do szpitala w stanie krytycznym mówi o przyjemności (B. Fraser), dobrze rokującą, młodą gwiazdke, która jednak jednak pełna jest żalu i smutku (S. Michelle-Gellar) oraz samotnego lekarza prowadzącego monolog o miłości (K. Bacon). Trzeba przyznać, że losy wszystkich zostały przedstawione ciekawie, każda historia jest odmienna, każda zmusza do odpowiednich przemyśleń. Moim zdaniem dla tych postaci i ich przeżyć zdecydowanie warto ten film obejrzeć. Warto tym bardziej, że każdy aktor spisał się doskonale, nawet Fraser jako zimny i twardy zakapior (tłucze nawet laski!) czy "Buffy" w nieco bardziej złożonej niż to się początkowo wydaje roli. Bonusowo mamy świetnego A. Garcie, który wreszcie pokazuje się w jakiejś porządnej gangsterskiej roli. Dobre, troche dołujące filmidło. 8-/10. jak dla mnie 9/10
Opublikowano 23 października 200816 l Taken- naprawde dobre kino. Calkiem konkretna akcja i wsumie daje do myslenia jakby sie zaglebic w temat i pomyslec, ze takie akcje z porwaniami sie zdarzaja. Takie 8+/10.
Opublikowano 24 października 200816 l August Rush - nie przepadam za filmami o tematyce muzycznej, musicali itp. Obejrzałem film tak z nudów, był ładnie oceniany na forum. Obejrzałem i polecam wszystkim. Czasem normalnie łezka się zakręciła w oku. Super film. Duży plus dla Jonathan Rhys-Meyers, od dzisiaj jeden z moich ulubionych aktorów, na początku myslalem ze to Matt Deamon Tak czy inaczej wszystkim gorąco polecam 9/10 Edytowane 24 października 200816 l przez Labik
Opublikowano 24 października 200816 l Oldboy - nie chcę mi się rozpisywać, ale motyw Pokaż ukrytą zawartość zemsty w tym filmie to mały majstersztyk. Ogólnie mocny i ciężki film. Lost Highway - tak jak się spodziewałem, mało co zrozumiałem, musiałem czytać potem interpretacje w necie. Pierwsza część film zdecydowanie lepsza, mroczniejsza, zeschizowana, później imo klimat trochę siadł.
Opublikowano 25 października 200816 l 12 Angry Men Lumeta... Mistrzostwo świata w budowaniu napięcia a do tego cała akcja dzieje się w jednym pokoju! Rewelacja! Koleś wziął kamerę, 12 ludzi, jeden pokój i zrobił film nie pozwalający się oderwać od ekranu... ostatnio żaden współczesny film nie wywarł na mnie takiego wrażenia! ((pipi), że też przez swoją niechęć do starych filmów dopiero teraz oglądam takie perełki)
Opublikowano 25 października 200816 l Room 6 - Amy wraz ze swoim narzeczonym ulegają wypadkowi samochodowemu. Ona wychodzi z tego cało, Nick w wyniku otrzymanych obrażeń zostaje przewieziony do szpitala. Po całym zdarzeniu Amy udaje się do pobliskiego szpitala, żeby zobaczyć się ze swoim ukochanym. Na miejscu dowiaduje się jednak, że nie ma go na liście przyjętych. Kobieta sprawdza wszystkie kliniki w okolicy, ale ku jej obawom Nick nie został przewieziony do żadnej z nich. Ostatecznie Amy dowiaduje się, że Nick został umieszczony w szpitalu St. Rosemarys. Problem w tym, że szpital ten został zniszczony wiele lat temu i już nie istnieje...co gorsza, krążą wokół niego legendy jakoby pojawiał się raz na jakiś czas i porywał przypadkowych ludzi. A kto raz przekroczy próg demonicznej kliniki, już nigdy jej nie opuści... Jeżeli choć trochę zaciekawił Cię powyższy opis to od razu muszę wylać Ci na łeb wiadro lodowatej wody - tak zmarnowanego materiału na dobry dreszczowiec dawno nie widziałem. Sam motyw poschizowanego szpitala jest jak najbardziej wporzo, sami twórcy zresztą chwalą się, że ich dzieło to swoiste połączenie Drabiny Jakubowej i Szóstego Zmysłu. Można by, więc z miejsca oczekiwać mocnej fabuły i Silentowego klimatu. W rzeczywistości jednak są to puste hasła mające na celu przyciągnięcie uwagi potencjalnego widza. Film od początku razi absurdalnymi motywami i błędami jakich nie dopuściłby się nawet sławetny Uwe Boll. Wpadka goni wpadkę, a głupota twórców uwidacznia się na każdym kroku. Gry aktorskiej nie warto nawet komentować, bo aktorzy (zwłaszcza Christine Taylor w roli Amy) dają prawdziwy popis anty-talentu. Najgorsze jednak jest to, że film w ogóle nie trzyma w napięciu, a sceny które niby powinny straszyć tak naprawdę wzbudzają uśmiech politowania (drobna Amy odpychająca potwora bez najmniejszego wysiłku jedną ręką i ratująca się skokiem przez okno - scena która na długo zapadająca w pamięci). W skrócie - szambo, którego nie polecam nikomu. Pomysł był dobry, ale wykonanie tragiczne. 3/10
Opublikowano 25 października 200816 l Donnie Darko - film niezwykły, dosyć ciężki w odbiorze, bo można go zrozumieć na parę sposobów. Nie pamiętam żeby jakiś film zrobił na mnie podobne wrażenie co Efekt Motyla ale tym razem było inaczej. W dodatku ten głos Franka :] A piosenka Mad World jest chyba najpiękniejszym utworem jaki usłyszałem :] 9/10
Opublikowano 25 października 200816 l Dokładnie, nie wiem czemu ale idealnie włożyli tą piosenkę. Frank to kapitalna postać, w ogóle ten surrealistyczny klimat do mnie przemawia. Widz nic nie rozumie, ale ogląda dalej, podobno sytuacja z Zagubioną Autostradą.
Opublikowano 25 października 200816 l Figaro napisał(a): Dokładnie, nie wiem czemu ale idealnie włożyli tą piosenkę. Frank to kapitalna postać, w ogóle ten surrealistyczny klimat do mnie przemawia. Widz nic nie rozumie, ale ogląda dalej, podobno sytuacja z Zagubioną Autostradą. nie przesadzaj, w zagubionej autostradzie absolutnie nic nie da się rozkminić, przynajmniej po pierwszym seansie. w przypadku donnie darko można mieć jakieś mgliste pojęcie o tym co się stało, które klaruje się przy kolejnych kontaktach z tym filmem. into the wild - nie będę rzucał wzniosłych słów na wiatr, chociaż ten film aż się o podniosły ton prosi. obraz o totalnym nonkomformiście, wiele mądrych rzeczy zostaje powiedziane w tym filmie, co do spółki z naprawdę niezłymi zdjęciami i muzyką tworzy wspaniałe wrażenie. kręcony na podstawie książki jona kraukauera, która z kolei jest oparta na prawdziwych wydarzeniach. biorę się niedługo za tę lekture i za książki thoreau, które inspirowały 'supertrampa'. introwertycy bedą po seansie zachwyceni, dla reszty film też będzie wartościowy, chociaż wątpie, czy w takim samym stopniu. w każdym razie polecam wszystkim z czystym sumieniem. Edytowane 25 października 200816 l przez Blok
Opublikowano 26 października 200816 l Potwierdzam. Bardzo dobry i naprawdę dający do myślenia film, dodatkowo świetny od strony technicznej i z zawodową rolą Emile Hirsch. Film, który zdecydowanie zapada w pamięci. 9/10 Session 9 (Dziewiąta sesja) - opuszczony szpital dla psychicznie chorych, lekko poschizowany klimat, scena z wózkiem na modłę Silent Hill i...James Caruso. Całkiem przyjemny thriller, chociaż nieco zbyt przegadany i momentami za mało trzymający w napięciu. Plus za mocne zakończenie. 7+/10
Opublikowano 26 października 200816 l Ostatnio widziałem Kwiat Granatu rekomendowany tutaj na forum przez _M_. Film inny od tego do czego jesteśmy przyzyczajeni przez telewizję opowiada historię ormiańskiego poety Sayat Novy. Historia zaczyna się w momencie dorastania bohatera a kończy się w momencie jego śmierci , poznajemy kolejne kluczowe etapy jego życia od odkrywania literatury przez fascynację kobietami po służbę w klasztorze. Co najważniejsze świat widzimi oczami bohatera historii , świat przedstawiony to odzwierciedlenie wnętrza Sayat Novy- a ,że był on poetą-stąd wielka zmysłowość kolejnych scen oraz wrażenie obcowania z ciągiem obrazów mających zachwycać (i zachwycają) swoim pięknem i subtelnością. W filmie Paradżanowa słowa ograniczone są do minimum , bo najważniejszy jest obraz , gdy już się mówi to są to słowa poezji często w formie pieśni. Całość jest bardzo ciężka w odbiorze , ale końcowy efekt w pełni satysfakcjonuję. Sofiko Chiaureli gra w filmie 6 osób zarówno mężczyzn jak i kobiety. Ode mnie 6/6 ze względu na unikatowość obrazu w całym przekroju historii kinematografii. mały fragment: http://www.youtube.com/watch?v=aBh8Chr13Qg
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.