Opublikowano 16 maja 20213 l Ja trenuje do duathlonu wiec troche inaczej to wyglada bo bardziej sie skupiam na trzymaniu odpowiedniego tetna i intensywnosci niz zwiedzaniu okolicy A trasa jest bardzo dobra ze wzgledu na bardzo niskie natezenie ruchu i praktycznie zero skrzyzowan. No i ze wzgledu na to ze jest tam petla ktora ma rowne 10km latwo pptem porwnywac przejazdy. Choc mimo ze trasa ta sama to czesto dzieje sie na niej sporo jesli chodzi o faune. Wczoraj np przepuszczal mnie zając. Raz nawet tutaj wrzucialem jak łoś centralnie stal mi na drodze. Lisy, jeże, koty , bociany, sarny itd No i to uczucie jak wyprzedzasz traktor rowerem Ale tez raz w tygodniu robie w sezonie jakies dluzsze wyjazdy typu 60, 80, 100km. I wtedy juz jade sobie inna trasa czesto odkrywajac nieznane rejony. Prawie jak odkrywanie mapki w assasinie Z tym ze jeszcze w tym sezonie czekam z takimi jazdami bo po zakupie lemondki musze przyzwyczaic sie do nowej pozycji na rowerze i taki wypad na 3h przejazdzke po prostu bylby nieprzyjemny bo by mnie nakur.wialo w krzyzu itd
Opublikowano 16 maja 20213 l Z bezprzewodowych mam od kilku lat Cateye Strada Slim Cayeye Commutter Cube Race Peak I żaden nie zgubił mi połączenia z magnesem. Dzisiejsza technologia On 5/15/2021 at 2:21 PM, iluck85 said: Ktoś używa licznik bezprzewodowego? Kiedyś te liczniki miały problemy z komunikacją i gubiły odczyt. Coś się zmieniło? Nie chce komputera za kafla. Mnie interesuję ile jadę, ile przejechałem dziś i ile przejechałem ogólnie. I myśle nad bezprzewodowym tym razem.
Opublikowano 17 maja 20213 l Ja górki jedynie posiadam jak oddalę się min. 300km od domu Boli to bardzo bo jakbym mógł to weekendy na zmianę spędzałbym albo w Sudetach albo w Beskidach.
Opublikowano 17 maja 20213 l 3 hours ago, gtfan said: aż założę ponownie Stravę żeby dołączyć do klubu z tym że przez kontuzję poza jakimiś pojedynczymi wypadami głównie z dzieckiem to nie jeżdżę Ja do pracy jeżdżę rowerem to mam w jedna stronę az 3km, wiec szalu normalnie nie robię, jak robie wiecej rekreacyjnie to albo z aparatem zwiedzam, albo wlasnie tez z dzieckiem w foteliku na bagażniku, ale Strava nawet do tego się przydaje
Opublikowano 18 maja 20213 l W tym tygodniu combo deszcz + robota + dziecko przeziębione wiec nici z jeżdżenia
Opublikowano 18 maja 20213 l No u mnie tez pogoda po chuju od poniedziałku, jutro jade w plener na drążki to moze w czwartek sie uda na rower wyskoczyc.
Opublikowano 25 maja 20213 l Ja jeszcze nic nie nabiłem, pogoda zjebana, a jak wyjdzie jakieś słońce to lece na drążki się podciągac. Od piątku siłownie ruszają, to moze wreszcie wsiąde na rower.
Opublikowano 26 maja 20213 l Też niewiele jeździłem bo pogoda popsuła się i u mnie. Ale w Niedziele pierwszy wyścig MTB, trasę mam objechaną dwa razy więc od tej niedzieli będzie ogień z dupy a potem pogoda zapowiada czerwcowe ocieplenie więc szosa pójdzie w ruch a z nią kilometry.
Opublikowano 28 maja 20213 l Jest tu ktoś jeżdżący do pracy rowerem z laptopem na plecach? Jeżeli tak to może ma/miał doświadczenie z plecakami marki Thule i powie czy są wytrzymałe i godne polecenia?
Opublikowano 28 maja 20213 l Zazwyczaj wylatuję 11/12 ale teraz trzy dni pod rząd wyjeżdżałem ok 20 i to chyba będzie kontynuowane.
Opublikowano 29 maja 20213 l Teraz kwitnie rzepak. Jak ktos jezdzi w takich rejonach to naprawde robi to klimat i pieknie wyglada.
Opublikowano 29 maja 20213 l Ja już drugi raz z rzędu w mijającym właśnie tygodniu zmuszony byłem odmówić kumplowi towarzyszenia jemu w rowerowej przejażdżce, bo nie ma dnia żeby nie lało, a ja w deszczu nienawidzę jeździć. Żadnej przyjemności w tym nie znajduję. Do tego zimno Dzisiaj też pogoda nie nastraja do tego. Deszczowa chuynia z grzybnią, może jutro się poprawi i pojadę...
Opublikowano 29 maja 20213 l Trzeba trafic na okienko pogodowe Chyba wszedzie ostatnio taka zje,bana pogoda. W niedziele jak pojechalem na dzialke to no z reka na sercu mowie ze jakies 5 razy pogoda zmieniala sie co 15 minut. 15 min deszczu, 15 min slonca. No nienawidze takiego czegos. Edytowane 29 maja 20213 l przez kanabis
Opublikowano 29 maja 20213 l 2 godziny temu, kanabis napisał: Trzeba trafic na okienko pogodowe Chyba wszedzie ostatnio taka zje,bana pogoda. W niedziele jak pojechalem na dzialke to no z reka na sercu mowie ze jakies 5 razy pogoda zmieniala sie co 15 minut. 15 min deszczu, 15 min slonca. No nienawidze takiego czegos. Ja też Skąd się wzięła moja głęboka niechęć do jazdy w deszczu? Otóż wiele lat temu wybrałem się góralem na jedno z najbliższych leżących od Gdyni jezior tj Marchowo. Jak wyjeżdżałem to pogoda była petarda, 22 st. w cieniu , może kilka małych chmurek na niebie, ale z każdą chwilą straciwszy czujność gnany postawionym sobie celem tj objechania jeziora jak w końcu do niego dobrnąłem to już sytuacja nie wyglądała na niebie za ciekawie. Niebo było aż czarne. Na półmetku objazdu zaczęło kropić, a jak już obrałem azymut na powrót to zaczęłą się taka straszliwa pompa, że miałem problem z dojrzeniem drogi przed rowerem. Do tego obniżyła się temperatura, gdzieś tak do 8-10 stopni, odczuwalna pewnie niżej przez bardzo silny wiatr. I tak przez cały powrót. Jak dojechałem to nie miałem nawet 0,1 mm2 suchego skrawka odzieży na sobie łącznie z butami, a do tego dojmujące wrażenie spiłowania do połowy przednich siekaczy od szczękania z zimna
Opublikowano 29 maja 20213 l 3 godziny temu, kanabis napisał: Teraz kwitnie rzepak. Jak ktos jezdzi w takich rejonach to naprawde robi to klimat i pieknie wyglada. O, to o mnie mowa. Tak, potwierdzam, zaj,ebiscie to wygląda, jeszcze ostatnio zachód słońca plus bardzo slaby deszcz = sztosik.
Opublikowano 29 maja 20213 l Deszcz na rowerzy? Unikam. Głównie ze względu na fakt, że po fakcie cały rower ujebany. Edytowane 29 maja 20213 l przez Aleks
Opublikowano 29 maja 20213 l 2 godziny temu, Czezare napisał: Ja też Skąd się wzięła moja głęboka niechęć do jazdy w deszczu? Otóż wiele lat temu wybrałem się góralem na jedno z najbliższych leżących od Gdyni jezior tj Marchowo. Jak wyjeżdżałem to pogoda była petarda, 22 st. w cieniu , może kilka małych chmurek na niebie, ale z każdą chwilą straciwszy czujność gnany postawionym sobie celem tj objechania jeziora jak w końcu do niego dobrnąłem to już sytuacja nie wyglądała na niebie za ciekawie. Niebo było aż czarne. Na półmetku objazdu zaczęło kropić, a jak już obrałem azymut na powrót to zaczęłą się taka straszliwa pompa, że miałem problem z dojrzeniem drogi przed rowerem. Do tego obniżyła się temperatura, gdzieś tak do 8-10 stopni, odczuwalna pewnie niżej przez bardzo silny wiatr. I tak przez cały powrót. Jak dojechałem to nie miałem nawet 0,1 mm2 suchego skrawka odzieży na sobie łącznie z butami, a do tego dojmujące wrażenie spiłowania do połowy przednich siekaczy od szczękania z zimna To wlasnie mialem na mysli. Czasem wystarczy pare minut zerwania chmury i jestes caly przemokniety. A do domu np 20 kilometrow . A potem covidek i lezysz w lozku dwa dni przy kakalku i w kapcioszkach
Opublikowano 29 maja 20213 l Gadacie; porządne ubrania + kapok na kasku robią robotę. Minusem są rozpaćkane okulary. Przy Wielkanocy dopadła mnie śnieżyca w lesie. To już było mniej zabawne ;-).
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.