Opublikowano 14 grudnia 201410 l Ryse: Son of Rome Odświeżyłem sobie ten tytuł po kilku miesiącach i mogę przyznać mu jedno - dalej na próżno szukać ładniejszej gry na next-genach. Chociaż zdarzają się spadki FPS i słabsze momenty, tak całościowo grafika robi kosmiczne wrażenie i wielokrotnie Ryse zaserwuje nam solidny opad szczęki (szczególnie chapter czwarty i siódmy). Udźwiękowienie również stoi na bardzo wysokim poziomie. Wybuchy, krzyki, brzdęk mieczy, stali czy uderzeń tarczy - wszystko dopracowane świetnie, a głosy postaci pasują do ich wizualnych odpowiedników. Na plus też klimat i możliwość dowodzenia armią cesarstwa rzymskiego. No i egzekucje - niektóre są doprawdy brutalne i świetnie zrealizowane. To chyba na tyle z plusów. Minusów niestety jest zdecydowanie więcej. Razi przede wszystkim ten paskudny korytarzyk. Gra jest skonstruowana w taki sposób, że niemal nie sposób odejść gdzieś dalej niż na kilka metrów od głównej ścieżki. Wielokrotnie idziemy zamknięci w tunelu o minimalnej możliwej szerokości i ledwo możemy obrócić postać. Całość opiera się na schematach - gałka w przód - walka - gałka w przód - cutscenka - walka. No i tak przebiega cała gra. Walka może i byłaby ciekawsza dzięki tym egzekucjom, ale jej skomplikowanie sprowadza się do robienia bloku, uniku (kiedy wróg podświetli się na czerwono) i wyprowadzenia ciosu. Nie wygląda to zbyt efektownie, ale warto poczekać do znaczka czaszki nad głową przeciwnika (szarego lub czerwonego) by wykonać egzekucję (w przypadku czerwonego - znacznie bardziej brutalną i efektowną). Fabularnie to w zasadzie sprawdzony motyw. Ponownie ktoś tam zginie, kogoś uratujemy, coś obronimy - oklepany temat, ale główna postać bardzo przypadła mi do gustu. Największą porażką twórców są beznadziejnie zrealizowane walki z bossami. (pipi)ica mnie już strzelała, kiedy musiałem wielokrotnie powtarzać jakiś motyw, bo postać nie potrafiła odskoczyć w odpowiednim momencie. A jeszcze większa gdy: Pokaż ukrytą zawartość W siódmym chapterze atakujemy i pokonujemy najlepszego gladiatora cesarstwa - walka nie mogła być normalna, w pewnym momencie przeciwnik implikuje nam dziwny zapaszek i rozkleja się na... sześciu wojaków, których musimy pokonać! WTF?! Cholernie irytujący motyw. Są też pewne problemy z postacią, która rusza się dosyć sztywno, ALE mogę zrozumieć, że to potężny, masywny wojownik jeszcze odziany w ciężką zbroję i tarczę. To też trzeba oddać twórcom, że klimat tamtego okresu zdołali zachować wyśmienicie. Jucha leci tu gęsto, zero cenzury, kończyny fruwają, głowy odpadają - to jest rewelacyjne. Nie grałem w multi. Grę polecam zacząć i ukończyć na najwyższym poziomie trudności. Tylko wtedy dostarcza jakiekolwiek wyzwanie, a walka wymaga czegoś więcej od mozolnego wciskania X, Y, X, Y, A, X, Y. To fajny tytuł na godzinkę dziennie, w porywach do dwóch - później staje się nudny, schematyczny i irytujący. Ukończenie zajęło mi blisko 7 godzin, więc nie jest aż tak źle. Czy warto kupić dla samej grafiki? Za 50-80 zł można. Więcej szkoda na to wydawać. Chcesz odskoczni od wszechobecnych sandboksów? Zainwestuj w... coś innego. Ryse to gra słaba z wybitną (doprawdy oszałamiającą) grafiką. 5/10 (naciągane, ale za te (pipi) przy bossach należy się dwója i połamana płytka).
Opublikowano 15 grudnia 201410 l Ja czekam az bedzie w goldzie, musialbym upasc na glowe, zeby kupic gre 6/10 na 7 godzin za 170zl.
Opublikowano 15 grudnia 201410 l Ale mi smutno Właśnie ukończyłem Valiant Hearts. Przed zagraniem, spodziewałem się jakiegoś platformera, podobnego graficznie do tych ostatnich przygód Raymana w 2D. Dostałem platformówkę-przygodówkę z ciekawymi zagadkami i nieźle opowiedzianą historią. Co mi się podobało, to wszelkie "znajdźki", które były opisane, do czego to to służyło na wojnie. Prócz tego fotografie z opisem, opracowanym przy współpracy z jakaś tam stroną. Naprawdę idzie się nieźle wczuć. Jeszcze ta smutna, muza grana na fortepianie Przygoda ma tylko 4 rozdziały, jest dość krótka, ale każda z postaci, ma swoje zróżnicowane zadania/misje (przed odpaleniem, myślałem, że gramy tu tylko psem:) ). Polecam ograć, a na tabletach, pierwszy rozdział był niedawno za free (ale po angielsku). Edytowane 15 grudnia 201410 l przez grzybiarz
Opublikowano 16 grudnia 201410 l Mega Man 2 - OMFG. Odpalilem dzisiaj wieczorem, tak tylko dla jaj. Jest po pierwszej w nocy, a ja oglądam napisy końcowe. Ja... Ja skończyłem Mega Mana O.o. Nigdy bym nie przypuszczał, że mi się to uda. I to za jednym posiedzeniem. Bolało, kilkakrotnie mój palec był milimetr od przycisku wyłączenia konsoli w przypływie gniewu, ale ta myśl, ta perspektywa powiedzenia sobie "pokonalem mega mana 2" nie chciała mi dać spokoju. Ostatni level to był już w ogóle hardkor, godzina północna, ślipia otwarte za pomocą zapałek, jutro rano do pracy, a ostatni level okazywał się być nie ostatnim levelem. Nastepny ostatni level też się nim nie okazywał. Gra nie chciała się kończyć, chciała za to przyciskać mnie poziomem trudności. Ile ku.rw poszło, to tylko ja wiem. Uff, no dobra, ochłonąłem, już dobrze... YEEE SKOŃCZYŁEM MEGA MANA, JESTEM GICIOR. Gra oczywiście też wspaniała, zasłużony klasyk. Level design to MISTRZOSTWO. Skill, to się liczy. Perfekcyjny refleks i timing godny Parappy. Wylapywanie hintów od twórców w level designie, to jest to, to jest sztuka tworzenia gry. Pamiętajcie, bąbelki kluczem do sukcesu. Hyc. Sorry, trochę mi odbija szajba, bo wlasnie spędziłem zawstydzającą ilość czasu przy grze video bez przerwy i to jeszcze takiej z niebieskim ludzikiem, a dawno powinienem spać. Laska stwierdziła, że jestem nerdem i skończonym frajerem i w ogóle to powinienem się leczyć (tzn nie powiedziała, ale na pewno pomyślała, gdy z narkotycznym chichotem sprawdzałem cenę MM3, głodny dalszej masochistycznej podróży po ośmiu bitach i tak w ogóle to zamykam już ten nawias). Dodam jeszcze że soundtrack jest kapitalny i będę go jutro, pojutrze i popojutrze nucił, doprowadzając do szału pobliskie otoczenie. Ale co mi zrobią? Nic nie zrobią. Edytowane 16 grudnia 201410 l przez Figaro
Opublikowano 16 grudnia 201410 l W dniu 16.12.2014 o 00:30, Figaro napisał(a): wlasnie spędziłem zawstydzającą ilość czasu przy grze video bez przerwy i to jeszcze takiej z niebieskim ludzikiem, a dawno powinienem spać. Laska stwierdziła, że jestem nerdem i skończonym frajerem i w ogóle to powinienem się leczyć (tzn nie powiedziała, ale na pewno pomyślała) 6h-8h z gra na raz i juz nerd i frajer a ty czujesz sie zawstydzony?! Come on...
Opublikowano 16 grudnia 201410 l W dniu 16.12.2014 o 00:30, Figaro napisał(a): Mega Man 2 - OMFG. Odpalilem dzisiaj wieczorem, tak tylko dla jaj. Jest po pierwszej w nocy, a ja oglądam napisy końcowe. Ja... Ja skończyłem Mega Mana O.o. Nigdy bym nie przypuszczał, że mi się to uda. I to za jednym posiedzeniem. Bolało, kilkakrotnie mój palec był milimetr od przycisku wyłączenia konsoli w przypływie gniewu, ale ta myśl, ta perspektywa powiedzenia sobie "pokonalem mega mana 2" nie chciała mi dać spokoju. Ostatni level to był już w ogóle hardkor, godzina północna, ślipia otwarte za pomocą zapałek, jutro rano do pracy, a ostatni level okazywał się być nie ostatnim levelem. Nastepny ostatni level też się nim nie okazywał. Gra nie chciała się kończyć, chciała za to przyciskać mnie poziomem trudności. Ile ku.rw poszło, to tylko ja wiem. Uff, no dobra, ochłonąłem, już dobrze... YEEE SKOŃCZYŁEM MEGA MANA, JESTEM GICIOR. Gra oczywiście też wspaniała, zasłużony klasyk. Level design to MISTRZOSTWO. Skill, to się liczy. Perfekcyjny refleks i timing godny Parappy. Wylapywanie hintów od twórców w level designie, to jest to, to jest sztuka tworzenia gry. Pamiętajcie, bąbelki kluczem do sukcesu. Hyc. Sorry, trochę mi odbija szajba, bo wlasnie spędziłem zawstydzającą ilość czasu przy grze video bez przerwy i to jeszcze takiej z niebieskim ludzikiem, a dawno powinienem spać. Laska stwierdziła, że jestem nerdem i skończonym frajerem i w ogóle to powinienem się leczyć (tzn nie powiedziała, ale na pewno pomyślała, gdy z narkotycznym chichotem sprawdzałem cenę MM3, głodny dalszej masochistycznej podróży po ośmiu bitach i tak w ogóle to zamykam już ten nawias). Dodam jeszcze że soundtrack jest kapitalny i będę go jutro, pojutrze i popojutrze nucił, doprowadzając do szału pobliskie otoczenie. Ale co mi zrobią? Nic nie zrobią. Już wiem, w co będę grał jak skończę super metroida.
Opublikowano 16 grudnia 201410 l W dniu 16.12.2014 o 09:59, Mejm napisał(a): W dniu 16.12.2014 o 00:30, Figaro napisał(a): wlasnie spędziłem zawstydzającą ilość czasu przy grze video bez przerwy i to jeszcze takiej z niebieskim ludzikiem, a dawno powinienem spać. Laska stwierdziła, że jestem nerdem i skończonym frajerem i w ogóle to powinienem się leczyć (tzn nie powiedziała, ale na pewno pomyślała) 6h-8h z gra na raz i juz nerd i frajer a ty czujesz sie zawstydzony?! Come on... Nie wiem czy zrozumiałem, ale dla mnie 6-8 godzin ciągłej rozgrywki to bardzo dużo.
Opublikowano 16 grudnia 201410 l Mafia II - ta gierka leżała na półce bite pół roku ale że obejrzałem parę dni temu trylogię Copolli to wkręciłem się w gangsterski klimacik i zacząłem grać. Na początku było dość słabo, do tego mocno się zraziłem legendarną wpadką 2k Czech przy wersji PS3. Faktycznie, w zimie gra wygląda po prostu ubogo. W sumie w ogóle nie jest jakimś graficznym potworkiem ale w końcu przestałem na to zwracać uwagę. Liczy się gejmplej i fabuła. Historia jest bardzo ciekawa i to może nie poziom pierwszej Mafii ale fabułkę chłonie się jak dobrze zrealizowany, gangsterski film. Nie chce mi się rozpisywać konkretów ale podobały mi się postacie - z bohaterem na czele. Poczułem się prawie jak u Rockstara choć to nadal mistrzowie w tym fachu. Misje są ciekawe i fajnie śmiga się autkami z lat 50. albo strzela się z giwer adekwatnych do tamtego okresu. Zabrakło aktywności pobocznych. Bo może dałbym 9. Tak to jest mocna "ósemeczka". Edytowane 16 grudnia 201410 l przez Nemesis
Opublikowano 17 grudnia 201410 l W dniu 16.12.2014 o 18:29, Figaro napisał(a): W dniu 16.12.2014 o 09:59, Mejm napisał(a): W dniu 16.12.2014 o 00:30, Figaro napisał(a): wlasnie spędziłem zawstydzającą ilość czasu przy grze video bez przerwy i to jeszcze takiej z niebieskim ludzikiem, a dawno powinienem spać. Laska stwierdziła, że jestem nerdem i skończonym frajerem i w ogóle to powinienem się leczyć (tzn nie powiedziała, ale na pewno pomyślała) 6h-8h z gra na raz i juz nerd i frajer a ty czujesz sie zawstydzony?! Come on... Nie wiem czy zrozumiałem, ale dla mnie 6-8 godzin ciągłej rozgrywki to bardzo dużo. No bo to jest duzo. Ale czasem trafiasz na taka gre, ze no kurde, musisz grac i grac bo jak wylaczysz po godzinie to sie na niczym innym nie skupisz. Ale tak poza tym, to przynerdzenie raz na jakis czas 6-8h to jeszcze nie powod do wstydu czy epitetow jak wyzej.
Opublikowano 17 grudnia 201410 l patapon - super gierka w której dowodzimy armią śmiesznych stworków za pomocą bębebnka.
Opublikowano 18 grudnia 201410 l Resident Evil Revelations - przeszedłem na ps3. Jak dla mnie dobra gra, jeśli ktoś lubił RE4( wszyscy ) to w Revelations szybko się odnajdzie. Gra podzielona jest na odcinki jak serial, mi to nie przeszkadzało. Fabuła, jak to w Residentach, trzeba to czaić i lubić po prostu. Z gorszych rzeczy, to jeszcze za mało eksploracji (choć i tak więcej niz w RE5i6) i tragiczny design przeciwników (gdzie kuźwa są zombie?). Generalnie przyjemna część, mam nadzieję że Revelations 2 będzie jeszcze lepsze.
Opublikowano 18 grudnia 201410 l fallout 3 - super gierka w której chodzimy typem po pustkowiu i strzelamy do kretoszczurów. przechodziłem na very hard, przetrząsnąłem wszystkie lokacje, na półce wszystkie figurki, w piachu wszystkie behemothy, na liczniku ponad 115h \m/. chyba mój drugi ulubiony fallout zaraz po kultowej dwójeczce chociaż w new vegas jeszcze nie grałem.
Opublikowano 18 grudnia 201410 l W dniu 18.12.2014 o 17:22, tk___tk napisał(a): fallout 3 - super gierka w której chodzimy typem po pustkowiu i strzelamy do kretoszczurów. przechodziłem na very hard, przetrząsnąłem wszystkie lokacje, na półce wszystkie figurki, w piachu wszystkie behemothy, na liczniku ponad 115h \m/. chyba mój drugi ulubiony fallout zaraz po kultowej dwójeczce chociaż w new vegas jeszcze nie grałem. Plusik, tekson. Dodatki zrobione?
Opublikowano 18 grudnia 201410 l nie. i zrobię pewnie dopiero jak zakupię wersję goty bo grałem w moją premierówkę.
Opublikowano 18 grudnia 201410 l powiem ci, że grając na very hard przez dłuższy czas jest dość ciężko i trzeba mieć oczy dookoła głowy. na prawdę czuć ten element survivalu i gra wymusza ostrożne wybieranie potyczek, miejsc do zwiedzania i skrupulatne zbieractwo żeby przeżyć. jednak wraz z podniesieniem poziomu trudności wzrasta też ilość przyznawanego exp i mniej więcej koło piędziesiątej godziny osiągnąłem dwudziesty level mając przed sobą jeszcze przeważającą ilość questów. dodatkowo po wyczyszczeniu evergreen mills .zrobieniu replicated man i gotta shoot them in the head i zdobyciu broni i pancerza z nimi związanych już w ogóle staje się bardzo prosta. Edytowane 18 grudnia 201410 l przez tk___tk
Opublikowano 18 grudnia 201410 l Krótko o Lost Planet Lost Planet - fabuła, gameplay i walki z bossami na plus, nie mam wlasciwie do czego sie przyczepic, moim zdaniem najlepsza czesc Lost Planet 2 - fabuła praktycznie nie istnieje, biega się randomami w hełmach nawet nie wiadomo po co. Samo strzelanie i bossowie jeszcze przyjmniejsze niz w jedynce, dobry rowniez coop na splicie, ogralem z kumplem. Lost Planet 3 - fabularnie bardzo dobrze, klimat The Thing i Aliens. Niestety wynudziły mnie sekcje z mechem i przez to gra mi sie dluzyla.
Opublikowano 18 grudnia 201410 l Do tego w 3 główny bohater Pokaż ukrytą zawartość Pokaż ukrytą zawartość Pokaż ukrytą zawartość jest rudy :facepalmz:
Opublikowano 19 grudnia 201410 l Ja lost planet 2 przeszedlem na wszystkich poziomach trudności. Dorwalem ekipe i w coopie przechodzilismy ile wlezie. Bardzo fajnie sie gralo. Wielkie bronie, wielkie potwory, mechy. bardzo niedoceniana gra.. mimo utrudnień w sterowaniu w coopie wymiata i daje duzo zabawy
Opublikowano 19 grudnia 201410 l Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Freshly-Picked Tingle's Rosy Rupeeland Bardzo dziwna gra, w której chodzimy największym zwyrolem spod ręki Nintendo - Tinglem.Cała gra to taka trochę inna zelda, trochę łazisz, trochę walczysz (tingle wpada na przeciwnika i unosi sie kłąb kurzu jak w kreskówkach i twoim zadaniem jest tylko klepanie stylusem w tą chmurkę, aby przyspieszyć tę automatyczną walkę), eksplorujesz, są jakieś dunegony (ale do zeldowatych to nawet podejscia nie mają), wykonujesz zadanie itd. a samym celem jest zbieranie hajsu.Wszystko, co robimy w tej grze obraca się wokół zbierania rupii. Rupie potrzebne są do wszystkiego, rupie to twoje hp, rupie otwierają dostęp to nowych lokacji. Hajs się musi zgadzać.Najśmieszniejszy element gry to otrzymywanie nagród, kupowanie oraz sprzedawanie. Otóż, gdy wykonamy jakieś zadanie, to nie dostajemy za nie jakiejś z góry określonej kwoty. Gdy przychodzi do zapłaty, NPC pyta się nas ile MY chcemy dostać nagrody. Możemy wpisać dowolną kwotę jaką chcemy, ale w tym tkwi haczyk. Z jednej strony, z racji tego, że rupie są nam potrzebne do wszystkiego, to są kuresko cenne, więc chcemy poprosić o dużą sumkę. Z drugiej, jeśli poprosimy o za dużo, to chvja dostaniemy i cały quest w pizdu, bez wynagrodzenia, bez możliwości powtórki. Kiedy kupujemy jakieś rzeczy jest to samo i jeśli zaproponujemy za mało, to hajs nam z konta skasują, a my góvno dostajemy i musimy targować się od nowa. Sprzedawanie podobnie, zażyczysz sobie za dużo, to nie dość, że NPC zabiera przedmiot, to w zamian dostajesz jedną wielką figę z makiem.I w tym tkwi piękno tej gry, ponieważ NIE MA LITOŚCI DLA CEBULAKÓW Chciwe chvjki skończą tutaj z niczym i będę musieli grindować godzinami, aby odpracować hajs stracony za bycie cebulordem. W dodatku zawsze jak następuje moment złożenia propozycji, to przygrywa ta muzyczka która wręcz krzyczy do ciebie: "no weż przycebul, pieniążki czekają już na koncie, no dawaj chciwy chvjku, ten janusz na pewno ci wypłaci fortune za byle góvno"wpisujesz za dużą kwotę i dostajesz w pysk od gry, zero litościnaprawdę, poziom trudności tutaj to nowy wymiarw gierkach zawsze albo brakuje ci skilla, albo cierpliwości, albo zmysłu strategicznego, albo czasututaj bariera do przebicia jest znacznie większa, bo musisz pokonać swoje wrodzone cebulactwo, a dla lordów cebuli z naszego pięknego kraju to może okazać się zbyt ciężkim orzechem do zgryzienia [*]AHAtytuł tej gry mnie rozpi.erdala XD ŚWIEŻO-ZEBRANE Edytowane 19 grudnia 201410 l przez Dahaka
Opublikowano 20 grudnia 201410 l Metal Gear Solid V Ground Zeroes Bardzo fajne demo, nawet długie, bo prawie na 1,5h. Rozpaliło miją chęć do zagrania w Phantom Pain. Oby do 2015 roku!
Opublikowano 21 grudnia 201410 l Halo Reach w co-op, właściwie pierwszy tytuł, który ukończyłem w ten sposób, świetna zabawa.
Opublikowano 21 grudnia 201410 l Dark Souls 2 - bardzo fajna gra mimo, że słabsza od jedynki oraz DeS'a. Jest niestety sporo łatwiejsza dzięki teleportom dostępnym od początku oraz możliwości wybicia przeciwników na mapie (dzięki czemu można przejść wszystko przy odrobinie cierpliwości i braku konieczności posiadania skilla żeby brnąć przez mapkę do bossa). To co jeszcze mi się nie podobało to walki z bossami w liczbie mnogiej. Soulsy to dla mnie (poza ogólnym wyzwaniem) potyczki z bossami gdzie był jeden wielki s(pipi).wiel i ja za moim mieczykiem, jego ataki kontra moje, arena nie przeszkadzała i nie było niczego poza czystym pojedynkiem. W dwójce niestety to jest zachwiane dużo częściej niż w poprzednich grach i jakoś mi to nie podeszło. Mimo wszystko prawie 50h wypełnione było dobrą zabawą i szczerze polecam jak ktoś lubi wyzwania (mało jest tanich lokacji gdzie umiera sie przez gówniany design). Moja ocena to 8,5/10.
Opublikowano 21 grudnia 201410 l W dniu 21.12.2014 o 19:13, pawelgr5 napisał(a): mało jest tanich lokacji gdzie umiera sie przez gówniany design Może i mało, ale za to jest jedna, która robi to po mistrzowsku.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.