Shenmue to byl taki troche symulator chinskiego karateki z ciekawa historia. Bedac malolatem pamietam ze byly to czasy gdzie chinskie kopniaki byly w modzie. Nikt nie chcial byc mikem tysonem tylko tym dzieciakiem z karate kid i miec swojego dziadka miyagiego. Shenmue dawalo nam wlasnie to, mialo naprawde jak na chodzana bitke ciekawy system walki, mogles sobie pochodzic po miescie, isc do salonu gier, pograc w jakies powalone chinskie bazarowe gry hazardowe (big or small ). Jesli chodzi o gameplay, grafike, szczegolowosc, swobode dzialan ta gra byla przelomowa i nie wiem chyba dopiero gta3 ja pobila.
Na dzien dzisiejszy gra jest archaiczna, plastikowa z glupimi dialogami. Nie polecalbym zabierac sie za nadrabianie 1 lub 2. To jedna z tych gier w ktore zeby pokochac trzeba bylo zagrac lata temu. Albo grac na ps3 w 2019r jak mejm.
Takie yakuzy czy judgementy zjadaja shenmue.
Ale dla kogos kto ma w serduszku ten wyjatkowy tytul z dreamcasta zagranie w trzecia czesc to jak powrot do wspanialych beztroskich lat dziecinstwa.