I to jest wlasnie ta roznica w podejsciu. Dla mnie skorowanie zwierzyny w rdr2 to najlepsza animacja tej generacji konsol. Cos pieknego. Szczegolnie patrzac przez pryzmat innych gier gdzie pozyskiwanie materialu wyglada na zabiciu i nadepnieciu na zwierze xD No i jak tutaj nie wyciagnac argumentu w postaci ze jednak trzeba byc troche koneserem gier zeby docenic starania jakie wlozyl dev w dopracowanie takich szczegolow? Gdyby nie to ze ludzie doceniaja takie produkcje mielibysmy tylko w kolo assasiny i far cry robiine na jedno kopyto. Dla mnie takie dopracowanie szczegolow to pokazanie fanom ze nie ma sie ich w doopie i ze nie chodzi tylko o odcinanie kuponow. Troche jednak bawi mnie ze ktos podaje w grze o dzikim zachodzie jako kontrargument ze jest za duzo jazdy na koniu albo ze w grze o kurierze za duzo roznoszenia paczek. No badzmy powazni, zreszta sa szybkie podroze z czasem. Nie wiem to tak jakby jechac po driveclubie czy gt ze jezdzi sie w kolko ciagle. To pisanie o fanach kojimy tez jest bekowe. Nie wiem jak inni ale osobiscie mam gdzies kto robil taki ds odbieralbym je tak samo nawet jakby wydalo je ubi. Jedynie co mi dalo to ze wiem ze robil to kojima to to ze wiem czego mige sie spodziewac oo fabule. Bedzie mocno poplątana. Czy jestem jej fanem? Raczej mi to obojetne choc napewno jest to intrygujace. Ale osobiscie w sklepie ciezko mi polecac rdr2 lub ds. Siedze w tym i wiem ze 95% klienteli graczowej to kazuale. Oni sie naczytaja jaka ta gra jest dobra , zbiera dobre oceny , chca zagrac no ale potem zderzenie ze sciana bo oni przywykli grajac w gry ea do czego innego. Ostatnio mi gosc podjarany bral ds i przyniosl je na drugi dzien. A jeszcze wieksza beke mialem po premierze sekiro jak taki jeden typ pytal mnie czy mam. Ja mowie ze no mam ale to jest dosc wymagajaca gra. On mowi ze wiesz hehe troche umiem grac. Fan assasinow. Przyniosl na drugi dzien powiedzial ze gra jest poje,bana.
Oczywiscie jak ktos nie lubi gier tegi typu, podchodzacych juz pod symulator to po prostu bedzie to dla niego nudne, ja od zawsze lubilem takie gierki. Harvest moon np. Bawilem sie cudownie ale nigdy gry nie skonczylem po 2 z 3 lat juz gra mnie za bardzo znudzila. Mi nawet conan exiles sie bardzo podobal. Niestety nie mial zadnej fabuly wiec nie mialo co ciagnac tego sumulatoru survivalu. Ds dla mnie jest cudowne, po prostu wczuwam sie jakbym sam musial walczyc o jakies skolonizowanie marsa, czasem czuje sie jak matt damon z marsjanina. A w momencie kiedy gra robi sie nuzaca biore misje fabularna i ta juz pcha dalej wozek zeby bylo ciekawie. W rdr2 bylo to samo. Czulem sie jakbym to ja byl morganem. I na tym te gry polegalaja, jesli oczekuje sie od gier szybkiej , emocjonujacej rozgrywki nieokraszonej zadnym zarysem fabularnym to nie sa gry dla takiej osoby, bo badzmy szczerzy jest jakas fabula w re2? Aha a najzabawniejsze w moim poscie bedzie to ze wbilem platyne w re2 i dopoki nie wyszlo ds byla to imo najlepsza gra tego roku dla mnie. Niezly plot twist co josh? Gra jest swietna ale jednak bardziej doceniam kunszt ds. Nie moglbym resiego postawic wyzej. To tak jakby porownywac nie wiem transformersy do interstellar.
Dla mnie obie gry to 9/10 ale takie 9/10 rozpatrywane w zuoelnie innych kategoriach gamingowych. Aha no i ds jestem w trakcie. A najlepsze jest to ze im dalej tym jest lepiej a obawialem sie ze bedzie gorzej. Dostalem motorynke, dostalem naczepe jakbym wracal z gieldy zboża. No jest fajnie i przyjemnie.