Podbijam. Ależ mi matka cisnęła żebym w to nie grał, bo same fucki leciały i tłukłem prostytutki gazrurką. Do tytułu wróciłem ze 2, może 3 lata temu, bo brakowało mi jakiegoś staroszkolnego fpsa. Toporne to jak cholera, momentami aż nieprzyjemnie trudne, ale jakie satysfakcjonujące. Brudne instrumentale Cypress Hill robiły dodatkową robotę w budowaniu obskurnego klimatu. Jeśli kogoś nie odrzuca wiek Kingpina, to imo nadal warto go ograć.
Mnie się jeszcze marzy powrót serii Blood. Pierwsza część nie zrobiła na mnie specjalnego wrażenia (wówczas w starciu z DN3D nic nie robiło wrażenia), ale dwójeczkę ograłem kilkanaście razy. Nie był to tytuł wybitny, ale znowu - fajny, brudny świat i charyzmatyczny protagonista.
Podbijając temat - na samą myśl o nowym Manhuncie mam wypieki na twarzy ... :obama:
Czasy sie zmienily, taki manhunt to jak gra dla dzieci aktualnie. Chyba ze chodzi o sam klimat no to fakt pogralbym. A za fight nighta to bym sie pokroic dal.