Ja pamietam jak bylem na jakims naprawde wypizdowie pod łomżą xd
Ostatnie 500m to asfalt przez wieś do jakiejs remizy , kurwa biegne a obok jakies karyny z wozkami ida, typ krowy prowadzil xD Meta byla narysowana kredą, stal SPIKER i gratulowal ukonczenia biegu. Moj stary chyba go nie uslyszal przebiegl po niej , ten typ sie drze "Panie Janku to koniec, nie biegnij pan dalej!"
Ale kurde, kategorie co 5 lat, jeszcze jakies losowanie nagrod. Ogolnie to ciezej tam bylo nie dostac nagrody niz dostac. Moja dostala plecak kalendżanski a ja worek na kapcie Medale imienne, w srodku tej remizy szwedzki stół, ciasta najrozniejsze, zarcie, kurwa golone nawet kazdy dostal xd W kazdym razie , szlachta sie bawila.