Wolny metabolizm tak juz ma. Ja spalam tygodniowo 4-5tys kcal, mysle ze sporo zapierdzielam mimo to przy takim samym wzroscie jak gtfan powyzej 2500 zaczynam tyc. Siedzaca robota tez robi swoje.
Kalkulatory sa tylko po to zeby dac nam defaultowy odnosnik. Wazymy sie , trzymamy kcal a po tygodniu sie znowu wazymy i korygujemy i tak az do skutku az poznamy nasz organizm.
Sory gtfan ale tu nie ma zadnej filozofii. Albo ucinasz kcal albo zwiekszasz spalanie. Silownia wcale tak duzo kcal nie pali, basen jeszcze mniej. Dlugi rowerek jak najbardziej spoko.
Po prostu waz sie i dzialaj. Tylko nie tak ze masz ucinac 500kcal. 200kcal w zupelnosci wystarczy. Wazysz sie co tydzien , zawsze z rana po sraniu. Waga rosnie lub stoi, ucinasz jeszcze 200. No i tak az do znalezienia prawdziwego zapotrzebowania.
Jak masz problem z podjadaniem unikaj weglowodanow (chyba ze warzyw) a jedz zdrowe tluszcze. Mi to pomoglo bo po weglach za godzine bylem glodny, tluszcz sie dluzej trawi. Węgle ja np jem tylko okolotreningowo. Przed i po treningu.
To prawda ze waga tez jest istotna przy obliczaniu zapotrzebowania z tym ze w kalkulatorach nie ma podzialu na to ile z tej wagi jest miesni a ile tluszczu. A to bardzo wazna roznica bo miesnie potrzebuja duzo wiecej energii do "utrzymania sie" niz sadelko.