Pamietam moje pierwsze zetkniecie z driveclubem, nasłuchałem sie ze to tylko arcade nie symulator wiec podszedłem do tego sceptycznie. Jednak niepotrzebnie, pierwsze co sie rzuca w oczy to dynamika której nie uswiadczymy w zadnej wyscigówce tego typu. Głupi bym był gdybym porównywal arcade z symulatorem , no ale grajac wczesniej w gran turismo gdzie jadąc mini cooperem nie byłem pewien czy on dojedzie tym żółwim tempem do mety liczyłem ze w DC bedzie podobnie, cóż za miła niespodzianka kiedy wsiadłem w coopera a ten smiga jak dzik w żołedzie. Cos pieknego, pozniej trzeba było zdobyc gwiazdke za punkty driftu w wyscigu, no niestety przez to ze dev nam zapewnił znaczna roznice w prowadzeniu zdecydowanej wiekszosci aut mini cooperem nie sżło zdobyc tych punktow driftu, ale wystarczyła przesiadka do audi a3 i punkciki wpadły bez problemu. Fajnie ze nawet na przestrzeni jednej klasy czuc róznice w prowadzeniu auta. To zdecydowanie na plus jesli chodzi o przeciez nomen omen arkadówke. Ogólnie prowadzenie aut swietnie odzorowane równiez jesli chodzi o wage auta, wsiadajac w caterama czujemy sie jakby mial zaraz pofrunąc ale juz dosiadajac bentleya czuc ogromny cieżar tej ciezkiej, aczkolwiek szybkiej krowy. No i napęd, fantastycznie odwzorowany naped na tył w autach typu viper czy corvette gdzie kazde zlapanie pobocza moze sie dla nas zle skonczyc jesli odpowiednio nie zareagujemy, co innego np w Ruf który ma naped na 4 koła. Zero nadsterowności , ale juz ograniczona skrętność. W kazdym wyscigu musimy wybierac co bedzie dla nas lepsze. No i cudo, zmiana prowadzenia auta wzgledem warunkow atmosferycznych. Geniusz. No to chyba by było na tyle , moim zdaniem wydanie 15 zł na auta czy 30 minut z tą wspaniałą grą wynoszacą na nowy poziom wyscigi arcade jest niczym w porownaniu z jakoscia jaką nam dali twórcy.