Ferrari, zespół który niemal jest synonimem F1 a partaczą gorzej niż amatorzy. Ten podwójny pitstop to beka totalna.
Niby wszyscy narzekają na te track limits ale ile zabawy dostarczają, ile donosów w etrze, płaczów Lewisa i kar dla kierowców. Niech to zostawią, przynajmniej jest wesoło.