OST zawodzi, zapomnij o takich kawałkach jak "Zero" czy też "The Unsung War", ten ze zwiastuna jest chyba najlepszy.
Zabij wszystko, broń, eskortuj i później zabij wszystko. Taki wydaje się być szkielet gry.
Dla mnie to Ace Combat z dodanymi CoDowymi trendami. Helikopterowe misje nie są takie złe, przeciwnicy są agresywniejsi i pojedynki z nimi są trudniejsze. Boli zmarginalizowanie innych postaci, takiego Pixy wspominam ciepło, tutaj to w sumie mamy 'hamerykańską fabułę' z shootera wokół której dolepiono Ace'owe elementy.
Bzdura OST nie zawodzi... Misje są mniej skomplikowane niż w Unsung War i nie pozwalają na tak elastyczną zabawę jak w poprzedniczkach, ale da się przeżyć. Największym mankamentem, jest długoś pozycji, ale coop to wynagradza Ogólnie jest bardzo widowiskowo, ale bez takiej epickości, jak w "Demonach z Razgriz"...
Pozdro