Czy warto przerabiać x360??
Przedwczoraj zbanowali mi kumpla - rok piratów na live - myślał ze jest nietykalny - tego dnia kolejny klanowy mecz w COD (a skilla ma niezłego) - i sobie nie zagrał...
Oj jak mi płakał na gg...
Nie warto... A wiem co mowie - jednego bana przeżyłem... Bogu dziękuje za tego bana - zacząłem na powrót lubić granie , odczuwać ten dreszczyk gdy śliczne pudełeczko z nowa gra ląduje w łapkach. W końcu zacząłem na powrót czerpać przyjemność z gier. Myślałem ze sie starzeje , czy coś - a to była choroba pirata : przekładanie po dziesięć razy kilkadziesiąt płytek w tą i z powrotem , by na koniec wyłączyć konsole z niesmakiem stwierdzając że nie ma w sumie w co pograć... Ze co? Gry za drogie? Tez tak twierdziłem. Teraz zdarza mi sie mieć po trzy nowe pozycje naraz i jedyny problem to co załadować pierwsze. Nie , nerki nie sprzedałem , fajek tez nie musiałem rzucać - jak sie chce to sie ma. Że na live nie Będziesz grał? Spoko - Żyj sobie w nieświadomości , szkoda ze wszyscy pędzimy z postępem do przodu a Ty stojąc sie Cofasz. Zresztą granie na piratach stało sie passé... Tak jak fajki...
Pozdr!
BTW: Wypowiedz nie kierowana do nikogo personalnie...