Uaaaa... Toć prostszego pytania wyobrazić sobie nie sposób, niż to o największe rozczarowanie roku 2010. FINAL FANTASY XIII. Bez dyskusji. Debilna fabuła (chciałem podkreślić że jestem fanem FF), system (niedo)rozwoju postaci, do tego te skomplikowane, tworzone latami lokacje (całe szczęście że dali mapę, uffffff...). Wszystko to jednak pikuś przy tym, co najważniejsze: nuda, nuda, nuda, nuda, nuda i jeszcze raz nudaaaaaaaaaaa! Ech... może trochę przesadzam, bo miałem wygórowane wymagania? Choć z drugiej strony - na Belenosa! Miałem prawo, w końcu to Final Fantasy do cholery!