Z 4 wczorajszych meczow o luckiej porze wybralem sobie kozly no bo topka konfy c'nie. A do pierwszej kwarty przegrywali prawie 30 punktami. Ok, pewnie jakies oszczedzanie sil na POfy. W miedzyczasie znalazlem fajna grafike z tymi playinami (https://www.nba.com/standings) bo nie do konca rozumialem o co z tym chodzi (podobno Lol Assngeles chcieli sie tam bardzo dostac a zabraklo 1 wygranej) i widze, ze Bulls w parze z Boston. Ok, pewnie i tak odpadna ale myslalem, ze 6 pozycja gra z 1 wiec lepszy Boston niz Miami. Tyle ze dzisiaj zamiast Bostonu jest Bucks xDDDD To by tlumaczylo ten wynik z wczoraj bo chyba wiekszosc ekip w pierwszej rundzie chcialaby grac ze slabymi Bulls. Ladna ustawka tej.
Swoja droga Bullsi zmagali sie z brakami kadrowymi, glownie Caruso a mam wrazenie, ze jego powrot niewiele zmienil a moze nawet grali druga polowe sezonu jeszcze slabiej. Te dwie magiczne trojki w nowy rok DeRozana to byl sygnal ostrzegawczy, ze mecze wygrywaja na zyletach i bez znacznej przewagi a z dopy pojawily sie glosy, ze Damar kandydat do mvp. Ten Lonzo Ball jak przepadl w listopadzie tak go do teraz nie widzialem, zyje jeszcze? Niby drugi filar obrony ale chyba na niewiele sie to zda bo z Bucks bedzie wpier.dul tak czy inaczej.