Spoilery bedo.
Ok Candyman obejrzany. Do jedynki nie ma startu, to w sumie oczywiste. Podobaly mi sie sceny zabojstw. Tej krytyk sztuki najlepsze. Labadziare w galerii za to zaje.bal z pol sekundy po ostatnim slowie co bylo fajnym przelamaniem od typowego "widzisz, nic sie nie stalo". Wyglad Candymana tez mi przypadl do gustu, aktor niestety chyba niemy. Z wad to jak zwykle u tego rezysera (tutaj pisal wiec tez ponosi wine) calkowicie oderwane od reszty filmu koncowki. Przez caly film Candyman jest niewidoczny (poza odbiciem w lustrze), tutaj na koncu lazi i widzi go caly patrol policji. Nie wiem, nie starczylo pieniedzy na dodatkowe liny czy jak? Takze origin jest z dopy bo ten co zabija przez caly film ma hak w pakiecie za zycia (jakie to wygodne) a ten nowy dostal xD Laska ktora caly film jest opanowana i racjonalna nagle dzga murzyna co ja porwal jakby szlachtowala swinie, mimo ze ten juz dawno sie nie rusza. Z innch glupot scenariusza to typowi odpada mieso z reki po ugryzieniu pszczoly ale do szpitala idzie jak juz prawie nie ma ramienia, no bo dopiero wtedy scenariusz nam musi objawic jego pochodzenie.
W ogole duzo rzeczy w tym filmie jest naciagane i jakby przesadzone. Oczywiscie pierwsze skrzypce gra cale to woke blm. Wiec oczywiscie biali zli, czarni biedni i przesladowani. Mamy wiec sceny jak typiara przez minute gada po francusku z kims tam bo trzeba pokazac, ze czarnoskora to nie tylko "yo nyga blink blink". Mamy scene w restauracji bo czarni tez na wysokich stanowiskach. Jak znalezli pierwszego Candymena to nie wiem ile tych policjantow sie przecisnelo przez te waskie drzwi, z 20? xD W ogole wpadjaca policja i otwierajaca od razu ogien po "rece do gory" jest tak komiczna, ze nie ma bata zeby ktos uwierzyl, ze takie rzeczy sie dzieja naprawde. Co zabawne ogien otworzyli do typa lezacego na kolanach laski bo wlasnie umieral xDDD Nie wiem, serio do police department przyjmuja takich glabow? Forebod by musial napisac. 90% umartych w filmie to biali. W kiblu szkolnym tez same laski biale gina a jedna zolta ucieka po trzecim slowie xDDD O czarnym geju w parze z bialym juz pisalem wyzej.
Get Out bylo niezle. Us ok ale juz w koncowce dalo sie rowniez zauwazyc, ze dla forsowania ideologi mozna zrobic ze scenariusza ser szwajcarski. Ale Candyman to jest cala na przod z wielkim murzynskim kutangiem i nikt nie sili sie na zadne subtelnosci. Jedynka za gnoja wystraszyla mnie tak, ze potem kuzynka trolujac przed lusterkiem sprawila ze swoim darciem ryja obudzilem caly dom. Nie wiedzialem wtedy ze tam byly jakies watki niesprawiedliwosci rasowej, dowiedzialem sie po latach gdy ogladalem drugi raz. Ale byly ukryte, niepodane wprost, komponujace sie idealnie z wiekiem niewolnictwa. Tutaj jest calkowity absurd i ciezko ten film jednak traktowac jako horror bo to jest manifest spoleczny z elementami grozy. I spoko, koles ma pomysl na swoje filmy ale do ch.uja waclawa niech wymysla swoje lore jak do tej pory a nie wykorzystuje znana marke zeby zrobic z niej ideologiczny gnoj. Za film 5,5/10. Za jazde ze swoim manifestem na garbie oryginalu murzynmurzynmurzyn/10.