Znam duzo przypadkow gdzie bracia mieszkali w jednym pokoju nawet przez okres studiow. I co? I nic. Jedni wyrosli na normalnych, innym poszlo w zyciu gorzej. Czy gdyby mieli osobne pokoje ich zycie byloby inne a dziecinstwo szczesliwsze? Nie wydaje mnie sie.
Tu chyba dziala zasada "ja mialem pokoj z bratem to nie chce zeby moje dziecko mialo tak samo". Skonczy sie w sumie tak, ze i tak dzieciaki beda bawily sie w jednym a chodzily do swojego tylko na spanie. W wieku dojrzewania faktycznie moze miec to swoje zalety bo walenie konia przy bracie moze byc lekko krepujace.