Jako ze nie biore udzialu to zamiast mema wrzuce swoja historie z "seria" Fallout, byc moze dla niektorych bedzie zabawniejsza niz wynik wyszukiwania w google grafika "fallout+meme".
Pod koniec pieknej dekady lat 90 jako pelniak w cdaction ukazal sie Fallout 1. Jako ze gra byla juz na rynku od dwoch lat i obrosla w legende oraz, ze nie bylo mi nigdy spieszno do jej ogrania nawet na ruskim tloku, postanowilem skorzystac z okazji i w koncu poznac ten wychwalany tytul. Zainstalowalem, odpalilem, stworzylem postac i zaczlem gre. Wyszedlem ze schronu, zmarnowalem wszystkie naboje na pierwszego skorpiona i wyje.balem wpiz.du do kosza zniesmaczony, ze jak gra w ktorej postac nie potrafi z pistoletu trafic do przeciwnika stojacego pol metra od niej moze byc uznawana za takiego mesjasza.
Klaniam sie nisko, to bylo moje mejmowisko.