Pan dyrektor Japonczyk kaja sie dwa razy i przeprasza za opoznienie gry, ktora jeszcze nie ukazala sie w Europie i od razu obiecuje ze bedzie usprawniona wzgledem tej wydanej w jego kraju. Wszystko schludnym jezykiem, osobiscie, na firmowej epapeterii.
Tymczasem w Europie pan dyrektor Polak obiecuje ze nie ale i tak wydaje szrota, o przelozeniu premiery informuje graczy jakas fioletowowlosa socjal menadzerka wpisami na twitterze a po miesiacu od premiery pan dyrektor niby przeprasza ale zwala wine na team testerow czytajac prawniczy beukot z promptera.