Dla mnie wiekszym problemem plynacym z tej informacji niz "gdzie kupie gierke" jest casus disneya i lucas films (czyli to co zrobili w nowej trylogii). Przejmowanie studiow przez wielkie korpo to, wbrew temu co moga tu niektorzy sadzic, zawsze jest ingerencja bialozebnych excelowcow w to co studio bedzie tworzylo. Oczywiscie pojawi sie masa PRowych zapewnien, ze co nie, ze my z graczami ale jak widac po przykladzie cpr nawet ci cieszacy sie najwiekszym uznaniem uginaja kolano przed piniondzem. Odkad firmy zlamaly obietnice, ze "gry w cyfrze beda tansze bo wiecie, produkcja pudelek, drukowanie okladek, tloczenie plyt, logistyka" to nie ma szans zebym poparl jakiekolwiek ich ruchy przed faktem dokonanym. Pozyjemy zobaczymy, choc ja sie domyslam co z tego wyjdzie.