O widzisz, wlasnie obejrzalem film, w ktorym wiele scen z pewnoscia wg ciebie spelni swoja funkcje i trafi w twoje gusta bo wpycha do gardla co innego.
The Old Guard - przyznaje dalem sie nabrac. Najpierw zrobila to obsada. Nie przepadam ze Charlize ale w tym filmie co byla agentka byla niezla (a to film tez o agentach) a poza tym to Charlize wiec film musi trzymac poziom, prawda? Potem nie zauwazylem, ze to produkcja Netflixa. Ku.rwa czego tu niema. Rezyser kobieta - jest, silne kobiety z piechoty - sa, sceny gdzie doslownie wszystkimi postaciami na ekranie sa kobiety - sa, strong female protagonist - jest, roznorodnosc rasowa - jest, strong black female protagonist - jest, geje - sa, calujacy sie geje - sa, gej muslim - a jak, bialy mezczyzna glownym zlym - jest, bialy mezczyzna zdrajca - jest, mezczyzni wykonujacy polecenia kobiet z honorami - no ku.rwa. Jest tu wszystko z zaj.ebanej lewackiej propagandy oprocz lbt bo g jest. A nie sory, L tez jest, zapomnialem xD. Wiele scen nie ma sensu, scenariusz jest dziurawy ja sito, nastepujace po sobie wydarzenia sa w najlepszym razie nieprawdopodobne. Plot armor nie wystepuje chyba juz tylko dlatego, ze po prostu bohaterowie sa niesmiertelni z definicji. I nie jest to nawet zly pomysl ale wszystko wokol tego jest tak statyczne, ze az trudne w ogladaniu. To po prostu 2h serial gdzie, owszem, troche akcji (w stylu Johna Wicka) jest ale reszta to siedzenie na dopie i opowiadanie kim sa bohaterowie, kim jest postac Charlize itd. Gdzies pomiedzy wtracane sa dialogi o spolecznych niesprawiedliwosciach (ten z gejami najlepszy, serio, obejrzyjcie sobie na yt), przeplataja sie tematy odrzucenia (a jakze), wiary, odpowiedzialnosci itd. Wszystko przypomne w dwoch godzinach. A co w tym wszystkim najgorsze to to, ze film sugeruje ewidentny sequel, ktory mam nadzieje nigdy nie powstanie. 3/10.
Takze smacznego Kazub bo wydaje sie, ze twoj ulubiony ostatnio smak.