Stelarka ma to szczescie, ze wychodzi w czasach kiedy kawalek kraglej dopy wzbudza wrzenie 3/4 internetu, w tym (co jest dosyc osobliwe) takze pewnej czesci graczy. Nawet jesli to bedzie ultra sredniak, to "gier z takim doopskiem sie dzis nie robi". Ten sam casus co demonsy kazace cofac sie na poczatek levelu. Nic odkrywczego w branzy, bo to mechanizm z lat 80/90, ale jaki byl to kontrast do mocno wtedy skrecajacej w kierunku samograjstwa branzy.