Nie doprecyzowalem ale ja jem tylko fladry (a jak nie ma to turboty) i raczej nie widuje ich w lidlach i kauflandach. Jesc dorsza nad morzem czy halibuta to faktycznie moze lekki sztryms ale wciaz dochodzi do tego jeszcze pierwiastek klimatu. Tak jak karp na swieta. No ja wiem, ze ryba ch.uj, ze prl i nie bylo ale dla mnie to juz jest tradycja. Poza tym lubie jesc "regionalnie" i nie moglbym opie.dalac mc donalda bedac we wloszech bo "a pizza to taka jak w polsce, maka i woda".