Nie otwieraj oczu - mam juz dosc "horrorow" czy innych "katastroficznych", gdzie wymyslana jest jakas zaraz bedaca jedynie tlem do filozoficznych wysry.wow. Do tego wrzucane na sile watki spolecznosciowe. Czego tutaj nie ma: je.banie trumpa, gejowskie malzenstwo, mieszane malzenstwo, niekochanie dzieci, daddy issues, samotna madka, edukacja, roznica klas, oddalanie sie od siebie. Wszystko wje.bane w jeden film. Bohaterowie zamiast dyskutowac o tym co sie stalo i jak sobie z tym poradzic rozpoczynaja jakies social justice dialogi (bo co sie stalo i jak z tym walczyc po prostu juz wiedza, zeby starczylo miejsca na dialogi o niczym). Szkoda, bo sama zaraza ciekawa ale koncowka do zasniecia. Tesknie za filmami, gdzie bohaterowie po prostu walcza z tym co ich spotkalo a nie snuja sie po planie. Je.bac pseudo horrory, je.bac filozofowanie, je.bac foreshadowing, je.bac netflixa. 4/10.
Night Games - tu tez musial sie jakis text o trumpie znalesc ale w porownaniu z powyzszym to komedia i zart tak nie razi. W ogole zadne zarty tutaj nie raza, czesc laduje, czesc jest ok ale nie ma cingeu. Chyba za sprawa aktorow, ktorzy graja swietnie a ich postacie sa wiarygodnie. Przyprawione mocna dawka Griswoldow. 7-/10.
Searching - o ku.rwa jaka perelka. Ukazanie akcji kozak, delikatny i nieinwazyjny komentarz na temat social mediow oraz rodzicielstwa i plot twist z najwyzszej polki. Mozna bez metaforycznych wysrywow i prostackich dialogow? Mozna. Zostalem zaskoczony ze spuszczonymi majtami. 9/10.