Bedzie nietypowo ale zachcialo mi sie pizzy hut. Nie jadlem tam dobrze ponad 10 lat bo w miedzyczasie zaczelo wysypywac "wloskimi" plackami i ten tluscioch w brytfannie juz nie imponowal. Ale ze kiedys byla to jedna z pierwszych zagranicznych sieciowek we wro (ktora miala wtedy w ofercie nawet szwedzki bar salatkowy co bylo pewnym novum) oraz dlatego, ze na zakonczenie roku szkolnego w sp chodzilismy tam z kumplem to mam jakis sentyment do tego miejsca. Troche sie jednak wystroj zmienil (lokal na rynku) albo pamiec juz nie ta bo wydawal sie kiedys wiekszy i bardziej kwadratowy. Teraz to taka kiszka (a moze zawsze tak bylo?).
Ale do rzeczy. Wzialem placka hot pepperoni. Wg menu ostry jest sos, salami i na to jeszcze żulapento. No bylo to ostre przyznam. Szczegolnie sos oraz salami. Dla osob ktore nie jadaja ostrego to bylby to totalny zonk i pizza w kuble. Nie spodziewalem sie az takiej mocy. Nie powinno to tez moim zdaniem byc oznaczone w menu jedna papryczka (widac tylko tak oznaczaja ostre) bo moze mylic, ze ostre ale nie tak mocno. Dalbym dobrze ze 3 papryczki. A oprocz ostrosci no to ten sam tlusty, chrupiacy placek jaki pamietalem z czasow gnoja, ktory chyba ma wiecej wspolnego z ta gdynianka niz ciastem do pizzy. Za srednia, mala i 1,2l pepsi 115zl