Za kazdym razem jak ogladam jakiegos marvela to po ok 15min w glowie pojawia mi sie taka mysl: "o jak mocno dc jest w doopie xD". Wczoraj padl Infinite. Szkoda, ze znow pojawily sie te bezbekowe onelinery i zgyzliwe dialogi miedzy bohaterami. Kogo to kur.wa bawi, pewnie fanow humoru z Thora 3 (heeej loki, loki tu jest). A moglby byc taki fajny, mroczny film. Chociaz raz. Ale i tak byl. Na dalsza czesc czekam bardziej niz nowy epizod SW, bo to drugie uniwersum i jego bohaterowie po 8ce wisza mi i powiewaja.