NIER - ostatnim japonskim rpgiem jaki ukonczylem byl final 7. Niekonczony na premiere ale i tak od tego momentu uplynelo sporo czasu. Jeszcze wiecej minelo od skonczenia Jade Empire, ktorego to przeszedlem w 36h grajac prawie caly dzien z przerwami na sen. Opinia tutaj wydana o tytule na litere N bedzie zatem z perspektywy osoby, ktora z j/arpg nie miala ostatnio do czynienia. Od razu ostrzegam tez antyfanow japonszczyzny, anime, mangi i ckliwych dialogow. Jesli uwazasz, ze wzorem bohatera jest Marcus Phoenix a Halo mialo najlepsza fabule i ogolnie zachodnia szkola gier rzadzi, to mozesz przestac czytac po kropce. Postaram sie tez pisac bez spoilerow bo uwazam, ze do gry trzeba podejsc nic o niej nie wiedzac. Zaczynamy, odpalamy gre i wita nas...
Spoiler xD. Bez kur.wa kitu. Tyle lat sie kitralem zeby nie obejrzec nawet screena a co widze po opaleniu? Je.bany trailer, ktory omylkowo wzialem za rodzaj wstepu bo zaczyna sie od monologu. I tym sposobem wiedzialem co czeka niektorych bohaterow bo skapnalem sie w polowie, ze cos jest nie tak. Zatem jezeli wlaczysz gre i uslyszysz kobiecy glos od razu nacisnij start. Gra zaczyna sie od New Game. I nie zadne easy, normal jest spokojnie do przejscia nawet jak chcesz gonic tylko za fabula.
A ja zaczne od rzeczy najslabyszych acz niekoniecznie zlych. Na poczatek grafika. Du.py wam nie urwie. Mimo, ze gra jest z 2010 to na moje graficznie sa to stany lat 2007-2008. Niemniej jest czytelna i tyle wystarczy bo jest tylko tlem do wiadomoczego. Animacje sa ok poza jedna, ktora mnie notorycznie wku.rwiala - bohater po biegu (fajnie, ze styknie trzymac tylko gale do przodu bez dodatkowego klawisza) zatrzymuje sie jakas dziwna poza z podniesionym kolanem i odchylonym tulowiem. Wyglada to po prostu glupio.
Nie napisze jakie sa lokacje poza tym, ze sa rozczarowujace. Jak i sama dlugosc gry bo mozna ja ukonczyc bardzo szybko a questy wlasciwie sa na doczepke. Tak samo jak inne rzeczy poboczne sa na doczepke. Tak samo jak chociazby przycisk gardy, ktora z powodu sposobu w jaki odbywa sie walka jest psu na bude. Tak samo jak pier.dyliard "slow" (perki) gdzie z tej kupy mozemy dobrac tylko dwa. I co smieszniejsze te dwa mozna przypisac do kazdej broni/magii wiec z oczywistych wzgledow nosisz wszedzie ten sam jeden, najlepszy bo nie ma czegos takiego jak policzalnosc. Tak samo jak ilosc broni, ktorej jest sporo a korzystasz z tej jaka ci sie podoba wizualnie bo nawet jesli np. dwureczny miecz zada wiecej obrazen to nie ma to znaczenia bo twoj jednoreczny i tak wykonczy przeciwnikow. Niemniej questy warto robic bo sa ciekawe i zyciowe. Jedne smieszne, drugie smutne ale zawsze jakies. I mimo, ze czasem bedziesz ku.rwil, ze tracisz czas na lowienie ryb to na koncu powiesz "ku.rwa jednak sie oplacilo". I tutaj to co pisalem na poczatku - moze te quest tylko mi sie takie wydaja, moza sa 7 woda po kisielu, kalka ale ja dawno w rpgi z japonii nie gralem i mi sie podobaly, miejcie to na uwadze.
Walka to w wiekszosci po prostu klepanie kwadrata i okazjonalne leczenie. Tu fajny patent bo wystarczy wcisnac na krzyzaku gore, gra pauzuje i z mwnu mozemy na spkojnie wybrac przedmiot. Tak samo dziala zmiana broni ale jak pisalem nie przyda wam sie to chyba nigdy, bo kazda bron dziala dobrze (gralem jednorecznym mieczem bo dwureczne za wolne dla mnie a wlocznie to nie moja bajka). Serio bitki nie robia. Jedynie te z bossami (z troche innych wzgledow) ale to i tak zadne soulsy, klepiesz kwadrat okazjonalnie urzywajac magii. Tyle.
Muzyka. Liczylem na wiecej. Zwlaszcza po niektorych kawalkach z Automaty. Tutaj nie jest zle, muza jest ok ale nic ci nie zapadnie w pamiec, nic cie nie porwie. Az przyznam nawet, ze po 2/3 gry sciszylem muze do prawie polowy bo po prostu znalem ja na pamiec. Tak, utworow jest serio malo.
Fabula. Go.wno sie tu dowiesz. Fabula a przede wszystkim sposob jej prowadzenia to jest perla w koronie. Znow napisze, ze moze w innych jprg juz to bylo, moze gdzies jest podobnie, moze dzisiaj juz nie robi. Ale mi zrobilo, oj zrobilo i to tak, ze poczulem, ze gram od dawna w koncu w cos nietuzinkowego. Coz z pomyslem, cos co ma nam cos do powiedzenia albo przypomnienia. Cos co opowiada o rzeczach prostych, ponadczasowych ale w taki sposob, ze siedzisz przed ekranem i jest ci autentycznie smutno/wesolo/masz karpia na japie. Nikt tutaj nic nie chowa przed toba, nie pokazuje ci kawalka plamy i kaze dobudowywac sobie samemu lore albo odsluchac wyjasnienia od jutubowych bardow.
Ojezujakietobylodobreazmipitokodlecial. 9+/10*
*na podstawie pierwszego przejscia i paru bossow z ng+.