Ja zanim kupie gre sprawdzam notowania firmy na gieldzie. Dzwonie do pani z hr i pytam o standardy zatrudnienia ale ze one czesto klamia to szukam tych informacji na forach portali z praca. Nastepnie patrze kto jest wydawca gry, kto zasiada w zarzadzie, kto jest rezyserem, glownym grafikiem, liderem programistow i testerow. Pozniej, ale to juz tak tylko hobbistycznie, sprawdzam lokalizacje drukarni okladek bo interesuje mnie kazdy detal.
Widze, ze konsolarzy troche zabolalo, ze im hobby zycia przyrownalem do wedki z lidla, ale prawda jest taka, ze i gra i wedka to tylko produkt. I o ile spoko, ze ktos sie interesuje jakas branza tak watpie czy srodowisko wedkarskie fascynuje sie tak doglebnie kazdym detalem jak gracze. Nie slyszalem tez, zeby ktoras z branz np. motoryzacyjna miala tak buldopowe comunity, ze na ich protesty zmienila karoserie juz wyprodukowanego auta, tak jak ea zmienilo zakonczenie me3.
Tylko taka, ze jeden robi gerki a drugi wedki. Aha, no i tego pierwszego nie rusz bo gierki swieta rzecz, zbior zer i jedynek dla ludzie kultury najwyzszej.