Milo bardzo wspominam dwojke. W koncu postacie mialy twarze a interakcja z otoczeniem powalala. Graficznie cudowana (tankowiec). Fabularnie to sami wiecie jak bylo, mi osobiscie jednak zabraklo paczki wykolejencow jak Foxhound z jedynki. I nie chodzi mi o jakosc, bo lykam typa na wrotkach i vampa, ale o ilosc. A co do ukrytego znaczenia gry w grze, drugiego dna, postmodernistycznych zagrywek i innym bzdetow to przyznajmy wszyscy tu siedzimy, ze dowiedzielismy sie o tym dopiero niedawno z materialu bunnyhopa, sami konczac gre raczej ze znakiem zapytania nad glowa niz wykrzyknikem. A jak sobie jeszcze przypomne material z makeing of gdzie mowia, ze zespol Kojimy to godzilla a sam kojima to king kong xD to wydaje mi sie, ze Hideo mocno tabsil w trakcie powstawania czesci drugiej.
A co do dasow hiva o "co to za pedzio" to z perspektywy czasu nawet sie ciesze, ze w dwojce nie gralismy Snejkiem. Przynajmniej przy czesci 3 nie bylo: 8-, znowu snejk, no ile mozna.