Mejm

Red widze ze dostales juz odp od ragusa ale moim zdaniem odpowiedzia jest: tak, moze tak zarobic.

Kupilem te lidlowskie beef jerky (original). Moim zdaniem lepsze niz z zabki swojego czasu. Ciensze i o wiele lepiej doprawione (lekko pikante i slodkie). Az sie chyba skusze na honey bbq. Tylko ta cena ;/

A jak sama gra? Warto ograc?

Przepraszam nie ogladalem od poczatku. Czy byla przed pierwszym gwizdkiem minuta ciszy dla Maidena?

Ciasto na pizze, bulki, ciastka, pankejki, nalesniki. Czyli taki standard. Kolejny cel to muffiny. Ciasto francuskie nie bardzo bo chyba bardziej oplaca sie kupic rulon juz gotowego.

Doskonaly dobor slow Andzeju. @Bansai Te 2-3 strony to prawie rok temu bylo

Ale ty masz moda od lat a zaczales sprzatac w zeszlym tygodniu.

Ja rozumiem, ze spam jest na kilka stron i nie dotyczy kwestii filmowych, ale jak ktos obejrzy we "wlasnie obejrzalem" film i zacznie sie watek na 5 postow o glownej postaci to po co to ruszac? Skonczy sie zanim sie zacznie a tak dwa, trzy posty "nie na temat" laduja od razu w pieprzeniu. Troche wiecej luzu. Ten kacik w ogole nie potrzebuje jakiejs uber moderacji, nigdy nie potrzebowal bo wszystko regulowalo sie samo. Wiec co sie zmienilo tak nagle?

Dlatego zamiast sie samemu meczyc lepiej obejrzec walkthrough na yt. Polecam tego kolesia (jak i inne jego przejscia):

Psu na bude.

Mi pomaga tylko kwasne w plynie. Najlepszy byl pomaranczowy litrowy sok Riviera w kartonie z biedronki. Dzis chyba juz nie ma ale kacow nie miewam bo sie nie zapijam jak swinia. Nawet zmienilem taktyke na grilu i olewam zlopanie piwska bo zauwazylem, ze jestem w stanie wtedy wiecej dobrego zjesc.

Co do okladek to mysle, ze ogolnie nie da sie (z biznesowych powodow) totalnie wyeliminowac tych z napisami i zastapic je jedynie "artystycznymi". Ale z drugiej strony, raz, dwa (no moze trzy jak koniunktura pozwoli) razy do roku redakcja moglaby wrzucic cos wlasnie w stylu (beznapisowym) jaki lubi Mysza coby zadowolic te strone czytelnikow. Ja sam bym sie nie obrazil np. gdybym ktoregos miesiaca zamiast arta od wydawcy pojawila sie "firmowa" okladki jak ta z #224 czy #228 (napisy moga byc).

O, gif to jest idealne podsumowanie tego anime - ogladasz, ogladasz i potem reflektujesz sie, ze to wszystko sie powtarza.

Perez - challenge accepted? xD

Internety mowia, ze zamknieta na stale. Blad? Jakas obe.srana strona na fb tylko do wgladu.

I jeszcze zastapiles biala cebule czerwona. A cos mi wlasnie nie pasowalo bo zawsze widzialem przepisy z bialej.

Po co tworcy wrzucaja do gry tryb, ktory jest nie do przejscia inaczej niz dwoma ciosami i jeszcze konkretna postacia? Przypomina najgorsze AI w bijatykach w historii czyli te z MK. Wpadl chociaz jakis trofik za to albo odblokowalo sie cos? Co to za finishery byly na Vedze i Nekali? xD

Ja ci nie zabraniam wyrazac wlasnego zdania. Mowie tylko, ze jest ono ch.ujowe.

Zapiekales?

Dlaczego Urien za czasow 3s byl taki popularny? Ornit widze ze jestes fanem mocno to napisz pare zdan bo mnie to ciekawi. Dla mnie jako ignoranta wydaje sie byc pozbawiona glebi postacia, zwlaszcza jak zestawi sie go z dosyc osobliwym rosterem 3ki. Facetem w majtach bez wlasnego stylu.

Ale mnie te czasowe dema na psxa niepomiernie wku.rwialy ;/

Mortal Kombat Shaolin Monks (PS2) - swietny spin off smoczej serii. Tym razem chodzone mordobicie 3d zamiast klasycznego 2d. Historia pokrywa sie z koncem pierwszego turnieju MK i calym drugim. Odwiedzamy wiec na poczatku wyspe Shang Tsunga zeby pozniej rozbijac sie po miejscowkach znanych z MK2. Fabula wiec prosta jak patyk Rayosa. Technicznie jest lepiej. Nasza postac (jedna z 4 [2 podstawowe, 2 ukryte]) oklada po mordach przeciwnikow dysponujac calkiem niezlym wachlarzem zarowno ciosow podstawowych jak i specjali. Oczywiscie zgodnych z mortalowym kanonem, wiec nie zabraknie upercuta czy liukangowego "rowerka". Nie moglo obyc sie tez bez fatalitow (az do 4-8 na postac) czy rozszerzonej wariacji w postaci mutalitow czy brutalitow. Caly ten repertuar wykorzystamy na, oprocz zwyklych przeciwnikow, bossow czyli glowne postacie drugiej odslony. Walki z nimi sa o tyle ciekawe, ze po zbiciu pewnej ilosci energii, boss zmienia taktyke walki co wprowadza troche urozmaicenia. Co nie zagralo to prosty system rpg. O ile w zdobywaniu xp i wykupywaniu rozszerzen specjali nie ma nic zlego, tak system ten jest tak strasznie ubogi, ze wszystkie updaty mamy juz zakupione po 1/5 gry, a wiec relatywnie szybko. Reszta xpekow po prostu bezsensownie powieksza licznik i niczemu nie sluzy. To jak zbierana kasa ktorej nie masz na co wydac. Kolejnym zarzutem jest bezplciowosc bohaterow w cutscenkach (swoja droga siermieznie animowanych i zagranych, ze o voiceactingu nie wspomne). Niby paradoks bo przeciez liu kang czy kung lao to dosyc dobrze zarysowane postacie, ale nie w tej grze. Tutaj wyglaszaja swoje makaronizmy i wlasciwie przestajemy sledzic co sie tam w ogole w fabule dzieje. Do tego kilkakrotnie wtracane sa elementy niby komediowe co drugiej odslonie MK w ogole nie pasuje bo, w mojej ocenie, jest to najbardziej mroczna odslona calej serii. Calosciowo jednak, biorac pod uwage siermieznosc podstawowych czesci MK z tego okresu czyli 5, 6 i 7 to MKSM wypada nader dobrze. Widac, ze autorzy chcieli dac cos wiecej niz tylko killroomy do klepania wrogow, wiec mamy jakies tam zagadki i jakies tam elemeny platformowe i nawet jakies tam proby sklecenia para-metroidvanii. Zatem brawa za trud. 7/10.