Wiecie dlaczego jest tyle watpliwosci odnosnie tabliczki, historii syna czy listu? Bo po pierwsze, juz na samym poczatku, jak tylko pojawia sie Samuel, nie jestesmy pewni czy jest tam z powodu babki czy tego co mu sie przytrafilo. I tak jest z kazda nastepna postacia, ktora sie pojawia na scenie, a zeby daleko nie szukac kolejna podejrzana pojawia sie chwile po murzynie. Juz od pierwszych minut w naszych glowach jest zasiane ziarno watpliwosci i kielkuje ono az do napisow koncowych, jakby podswiadomie narzucono nam, ze "kazdy klamie a jak nie klamie to i tak nie bedziesz pewien". A po drugie, jest to film Tarantino.