Ugotowany - o tym na jaki film ide dowiedzialem sie juz w kinie. Kiedy zobaczylem kto jest glownym aktorem chcialem stamtad uciec. Film prosty, przewidywalny, tendencyjny, niby wielowatkowy ale glownie w dialogach i taki po prostu lekkostrawny (skoro juz w tematach gastronomii jestesmy). O czym? O kucharzu, a wlasciwie o szefie kuchni, ktory tym razem mierzy w trzecia gwiazdke Michelin. Czyli to co ostatnio modne. Jak ktos oglada Top Chefa czy (nie daj boze) Hell's Kitchen w sumie nie bedzie niczym zdziwiony. Same potrawy serwowane na ekranie rowniez du.py nie urywaja, wizualnie oczywiscie. Mi osobiscie za malo bylo tam skupiania sie na tworzeniu tych potraw a za duzo zdjec jak (doslownie) mieszaja w garach. Za cene gyrosa (11zl) jednak sie opylalo. 6+/10.