-
Postów
27 349 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
55
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Mejm
-
Plot twisty w oddity widac z 10km. Ale atmosfere ma dobra.
-
Drakengard - mam tak, ze jak widze logo Squere-Enix to wychodze z zalozenia, ze gra bedzie rozleglym jrpgiem. Tak bylo w przypadku Niera, tak samo rowniez z Drakengardem. Nie musze chyba dodawac, ze w obu przypadkach troche mi sie oczekiwania rozjechaly. Ale to nic, Nier byl swietny a nie bylo by Niera gdyby nie Drakengard. Czy gra od ktorej sie wszystko zaczelo tez jest swietna? No w sumie nie. Ale, jak to u Yoko Taro, na pewno jest nietuznikowa. Kisilem ja dosyc dlugo na polce ale zaraz po zakupie odpalilem na chwile zeby sprawdzic o co to cale halo. Pierwsza misja to bylo doslownie Dynasty Warriors. Jest chlopek, macha mieczykiem a mapa zaje.bana jest czerwonymi kropkami oznaczajacymi wrogow. Skipujac cut scenki dotarlem do misji drugiej, ktora byla w sumie taka sama jak ta poprzednia. Tyle, ze gadal do nas smok pytajac czy podnieca nas zabijanie. Wiedzialem, ze jestem w domu. Lata pozniej, czyli jakies trzy tygodnie temu, w koncu do gry przysiadlem. A mial na to wplyw... remaster SH2, bo tak jakos przywialo mi nostalgia za nieodzalowana ps2jka. Przeszedlem wiec jeszcze raz misje pierwsza, obejrzalem cutscenke w ktorej zawieramy ze smokiem pakt, potem misje druga gdzie nadal walczymy na ziemi ale mozemy wskoczyc na smoka i troche przypiec zolnierzy imperium, i trzecia w ktorej to sobie latamy gadem jak w ace combat. I o ile wtedy wydawalo mi sie, ze to moze tak tylko na chwile, to niestety ale 70% misji w Drakengard to mousu a 30% Ace Combat... A czemu niestety? Bo oba te tryby zrobione sa zle. Ten w powietrzu slabo, a ten na ziemi bardzo slabo. Misje to po prostu wytluczenie wszystkiego co jest zlota kropka na mapie, nie trzeba nawet zawracac sobie glowy pozostalymi jednostkami. Chociaz wypadaloby bo ciachajac przeciwnikow dzieja sie nastepujace rzeczy: podbijamy licznik comba, ktore gdy dojdziemy do 17, 35 itd daje nam orba z zyciem; dlugie combo przeklada sie na xp, a to przeklada sie na wyzszy level (automat, nie ma zadnych statystyk); lewelujemy bron (do max 4 poziomu) a paliwem do tego sa wlasnie trupy. Wiec na przestrzeni 12 chapterow, podzielonych na kilkanascie wersow bedziemy uprawiac bieda DW. Bo cale to machanie orezem jest po prostu slabo wykonane, nie ma w nim polotu i jest banalnie proste (o ile znajdujemy bronie i je lewelujemy, a jest w czym wybierac...). Niby moglibysmy sobie ulatwic zycie smokiem, ale po pierwsze sami nie zdobywamy punktow xp, nasza bron tez, a po drugie wystarczy dwoch lucznikow zeby szybko wysiudac nas z siodla. Postacie miotajace to najwieksze ku.restwo walki na ziemi. Nasza postac porusza sie dosc wolno (chyba, ze po kilku sekundach sie rozpedzi), natomiast lucznicy wystarczy, ze beda sie cofac (co robia notorycznie) zmuszajac nas do gonitwy. Wyglada to i dziala mega frustrujaco. Sa jeszcze oddzialy, na ktore nie dziala magia (posiadamy jeden czar przypisany do naszej broni, a tej mozemy na pole bitwy wziac osiem sztuk, w praktyce jednak walczym moze dwoma, mimo ze jest w czym wybierac...) wiec tutaj trzeba po prostu siec i rabac. Lepiej wypada sekcja latana. Kto gral kiedys w AC bedzie wiedzial o co chodzi i nie ma tu w sumie jakichs niespodzianek. Sa dwa ataki, niekierowany ale silny pocisk i namierzanie przez przytrzymanie klawisza w celu wypuszczenie naprowadzanych ale slabych kul. Po napelnieniu paska atak obszarowy. I tyle. Tutaj tez odbywac sie beda wszystkie walki z bossami, ktore sa w jakims stopniu nastawione na szukanie odpowiedniego momentu do ataku. No poza tym ostatnim, ale do tego jeszcze wroce. Jesli wiec element gameplayowy ssie, to moze fabula jest dobra? No niespecjalnie. Jest ok, ale to znow ratowanie baby i swiata przed zlymi. Tyle, ze to gierka od Toro wiec trzeba sobie najpierw odpowiedziec na pytanie (i pomaga w tym lepiej znajomosc wersji oryginalnej), kto jest tym zlym. W kazdym razie troche lepiej wypadaja postacie bo to w zasadzie zbieranina najgorszego sortu, mimo ze na pierwszy rzut oka zachowuja sie przyzwoicie. Zeby za duzo nie powiedziec to dam wam przyklad elficy, ktora lubi wpier.dalac dzieci. Nie dzieciom, dzieci. A sa tu jeszcze lepsze ananasy. Problem jest tylko jeden, postacie sa malo rozbudowane i nie poswieca sie im za duzo czasu, co przeklada sie na to, ze w sumie sa nam obojetne do samego konca. Nie pomagaja nawet trzy epizody poswiecone tylko czlonkom naszej druzyny, sluza oni jedynie jako summon do przywolania trzy razy na misje. A przydaja sie bo ich magia jest OP. Ekspozycja prawie wszystkiego dobywa sie przez monologi w trakcie walk (co czasem wku.rwia jak dymek przysloni radar). Co pewien czas jest scenka przerywnikowa na silniku, ale to przypomina bardziej teatr niz jakis wartki film. Ja wiem, ze to 2003 rok i male studio, ale jestesmy juz po SH2, MGS2 i pewnie jakims Finalu. Mimo to idzie sie polapac o co kaman a swietna robote wykonuja przy tym aktorzy glosowi. Smoczyca, wrozka i glowny zlol top. Jak to u Toro gra ma kilka zakonczen. A dokladnie piec. Na cale szczescie nie trzeba rozwiklac zagadki jak odblokowac je wszystkie. Konczac 8 rozdzial (zakonczenie A) dostajemy w menu chapterow info co trzeba zrobic zeby odblokowac pozostale. Te zamykaja sie w kolejnych 5 chapterach wiec spoko bo nie trzeba kontynuowac gameplayowej katorgi dluzej niz to konieczne. Chyba ze chcecie zobyc ostatnie zakoczenie, ktore jest TYM zakonczeniem. W takim wypadku musicie zebrac wszystkie bornie w grze. A pamietacie jak wam pisalem, ze jest w czym wybierac? No jest, bo ich liczba to 63 xD I to moze jeszcze nie byloby najgorsze, ale warunki do zebrania niektorych z nich sa raczej nie do odkrycia przez zwyklego smiertelnika. Takze takim bedac, posilkowalem sie starym dobrym gamefaq'iem bo nigdy bym nie wpadl, ze musze postac na planszy 25min albo dotrzec w jakis miejsce i zatluc kogos ponizej jakiegos czasu. Na cale ku.rwa szczescie nikt u chinczykow nie wpadl na pomysl lewelowania kazdej z nich do czwartego poziomu. Co nie byloby juz trudne ale po prostu zmudne. Wiec jak juz zbierzemy cale zelastwo w grze to idziemy do ostatniego chaptera i wypier.dalamy wszystko do kubla. Bo ostatnia konfrontacja, jesli uwaznie czytaliscie, odbywa sie w przestworzach. I jest gra muzyczna, ktorej trzeci akt to skur.wysynstwo jeszcze wieksze od lucznikow. Przejscie tylko tego fragmentu zajelo mi pewnie z jakies 6h zanim dobrze opanowalem (czyt. nauczylem sie na pamiec z internetu) sekwencje klawiszy, a i tak posilkowalem sie pauza ekranu, ktora na szczescie jest przezroczysta. Dzieki pan Taro, nie zapomne pana nigdy. Muzyka jest tak samo specyficzna jak cala gra i pewnie nigdy takiej nie slyszeliscie. Sa doslownie dwa utwory, ktore mi wpadly w ucho, reszta to troche kakofonia. Ale uzasadniona i w sumie pasujaca do ciezkiej atmosfery gry. Bo tematy, ktore sa tu poruszane sa dosc ponure. Dzis pewnie juz troche splycone, ale wtedy ide o zaklad, ze byly czyms dosc swiezym w branzuni dla dzieci. Jesli po SH2 zaczeto mowic, ze gry to sztuka, to gdyby Drakengard ubral sie troche ladniej i wiecej sie odzywal, tez stawiany bylby obok albo chociaz rzad wczesniej. Mimo to ciesze sie, ze ja skonczylem. Dla mnie jako fana Niera byla to de facto obowiazkowa pielgrzyka do macierzy. To nie jest dobra gra, ale jednak ma sie wrazenie, ze jest to gra jakiej nie doswiadcza sie na codzien. W pewnym sensie gatunek sam w sobie. Kontynuacja z tego co obejrzalem na necie jakos mnie nie neci, za to chetnie sprobowalbym czesci trzeciej (zaskoczylo mnie, ze wyszla po Nierze). Tutaj tylko problem taki, ze oprocz podstawki wypadaloby tez zagrac w dlc a to juz kurde niezla suma sie robi. Przecen w sklepie ps3 juz raczej nie bedzie, ale poznanie prequela prequela Niera troche neci. Tym czasem duze dzieki dla pana Taro za to ze mu sie chcialo, a dla gry od ktorej to wszystko sie zaczelo 6/10.
-
Pamietaj, ze co mozesz zrobic w piekarniku to mozesz tez zrobic w air frajerze. Tylko malo wkladaj i czesto mieszaj
-
Dungeons & Dragons - spoko film, taki do zrozumienia dla normikow i dla tych co zwiedzali krainy dd bo wylapia sobie chociazby ich nazwy. Troche dobrego humoru (smok xD), troche ciareczek, generalnie do przelkniecia. Woke go.wno jedynie pasywne, wiec nie ma strong women protagonist ale juz kolorowe elfy jak najbardziej a glowny zlol i zepsuci bogole sa oczywiscie biali. Mozna 7-/10.
-
Chyba tylko graficznie. Sama gra slaba. Dwojka lepsza.
-
Nie wiem czy jakis swiadomy gracz w ogole kierowal sie kiedykolwiek tamtejszymi ocenami (moze w pierwszym roku dzialalnosci). Jedyne zastosowanie tego portalu to amunicja dla wszelkich CW.
-
No jak, Josh jest pierwszy, ale na podium nie ma Observera. Za to jestes ty na 3. I tez 0 sekund.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Mejm odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Prosta zasada, cos jest warte tyle ile ktos jest w stanie za to zaplacic. Jak uwaza typ ze jakas extraklasyka jest warta 2k to ok, niech wystawia. A czy jest to tyle warte zweryfikuje rynek. Niemniej pachnie typem "tworzacym" rynek jakimis bajkami o przedmiotach kolekcjonerskich i bialych krukach. Jeszcze z grami na sony moze by przeszlo bo na foli jest logo. Ale te gierki na pc to zwykla folia takze chyba nie problem to zafoliowac po uzyciu. -
Bo Rowling napisala na tt ze transkobieta to nie kobieta
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Mejm odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
O ku.rwa to ten co mowilem xD Ceny od najwyzszej https://allegro.pl/uzytkownik/Client%3A90397575?order=pd xDD I te ku.rwa usprawiedliwianie swojego odklejenia xD -
Troche chyba jednak tak. Jeszcze z piec lat temu bym napisal, ze niebinarne, niebieskowlose odkljence sas.raly woke go.wnem kolejna dobra marke zamiast stworzyc sobie swoj pier.dolnik i tam taplac sie w zaimkach i przechwalac z kim by sie ruchaly. A dzis, a dzis nie musze bo mam od tego ludzi I na szczescie dzis wiele osob takze sie orientuje z czym wiaze sie ta cala menazeria i jak mocno przez nich spadla jakosc filmow i seriali, a za chwile to samo stanie sie gierkami.
-
Nie byloby "doje.bywania mniejszoscia" gdyby mniejszosci (po raz kolejny) nie doje.baly znanemu ip przerobionemu na platforme do wyrazania swojej pogardy do biologii, mezczyzn i bialego koloru skory. No i przede wszystkich do fanow marki.
-
Juz niedlugo zmiana nazwy na BioWere.
-
Dla Figaro.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Mejm odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Po wygladzie zdjec myslalem ze to jest wlasnie ten koles z linka grzybiarza. -
Troche zje.balem bo zmiksowalem wszystko co bylo w sloiku wiec wyszedl zbyt plynny (konsystencja tabasco). Przyprawienie tez mi nie wyszlo bo dodalem podsmazone marchewke, cebule i seler plus miod i cukier. Zrobila sie pulpa ale jak przecieralem przez sitko to wzialem tylko plyn (a i tak jakies resztki miazszu zostaly). Mam wiec w sumie kwasnawy sok z marynowanej papryki, ktory moze jak z czyms gestszym wymieszam to bedzie ok. Ale generalnie no fail w chuj.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Mejm odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Jeden z tych allegrowych odklejencow co bedzie to mial w tej cenie do zamkniecia serwerow. -
Ja bym na drzwiach nakleil sobie napis "there were candies here. they're gone now.". I moze zdjecie arta terrifiera.
-
No to ladny terror. Producenci slodyczy lubia ta.
-
Ej ja myslalem, ze "psikus" to tylko tak symbolicznie, ze jak nie dostana cukierka to po prostu ida dalej A tu sie dowiaduje, ze smaruja go.wniarze pianka drzwi albo rozsypuja chrupki. Jak ku.rwa na koloniach xD
-
Ja sprzedalem w okolicach 2008 big box roller coaster tycoon na allegro za... I nie jestem pewien czy podobnie nie postapilem z alpha centauri od sida.
-
Za gow.niaka to prodiz. Kombiwaru nie mielismy a to jest nowsza technologia.