Walesa, papierz, vodka, Chopin. Ceremonia trwalaby 20min.
Jak dla mnie ceremonia otwarcia > ceremonia zamkniecia. Ogolnie to po prostu zrobiono koncert z niekoniecznie dobrze dobrana muzyka czy zespolami (nie moglem patrzec na tych 4(5?) mlodych kolesi w rurkach...). Wonderwall totalnie zdu.pcone. We will rock you to darcie japy i wokalne popisy laski, ktora pierwszy raz widze na oczy. Murzynow tez nie kojarzylem. Kate Bush z tasmy... A idzta w ch.uj.
Co do samych igrzysk to sam sie zaskoczylem. Myslalem, ze bede mial wyje.bane a skonczylo sie sledzeniem codziennie wynikow i ogladaniem co lepszych kawalkow. Jakos mnie cala ta impreza odciagala od ch.ujowizny zycia codziennego.
Propsy dla naszych medalistow, za to, ze nikt na nich nie stawial, nikt o nich nie slyszal a pokazali, ze sa najlepsi. Dla mnie mega wystep zaliczyli siatkarze plazowi. Pokonanie USA a potem horror z Brazylia. Ogolnie widac bylo, ze im sie chcialo. Dwom naszym najwiekszym balonikom - Radwansa, siatkarze - niekoniecznie.