Titanfall 2 - no, szybko poszlo xD Po ostatnich szlajaniach sie tygodniami w gierce z dawnych lat, tym razem kolejny tytul padl doslownie w jeden wieczor. Ale nie o to mnie chodzi, ze to tera zle a wtedy dobrze (choc generalnie no to tak jest), tylko o to jak samemu odczulem dlugosc tych gier, po prostu dysonans. Dysonans tez byl jesli idzie o loadingi wzgledem Legacy of Kain BO, no kurde jak to sie szybko wczytywalo. Jedna z szybszych pod tym wzgledem gier na ps4.
Szybko tez pojdzie ta "recenzja", bo wydaje mi sie, ze kazdy kto gral w T2 mial raczej te same spostrzezenia, czyli fajny akcyjniak ze swietnym strzelaniem i niezgorsza fabula. Gdzies do tego dojdzie pewnie jeszcze bieganie po scianach i walki z bossami. I tutaj akurat pokrece nosem, bo te pierwsze usukutecznialem tylko tam gdzie gra mnie do tego zmuszala. Podczas walki? A po co? Wystarczylo kosic typkow (pieknie brzmia headshoty) z dystansu albo wlaczyc cloak i sobie ich obejsc. Spodziewalem sie tez, ze bedzie wiecej "magii" bo tak sugeruje akcja z intra, ale nie, mamy tylko niewidzialnosci. Od groma jest za to rodzajow broni i w zasadzie niewiele moge powiedziec czym sie poszczegolne modele w danej klasie (karabin, snajpera, pistolet, shotgun) roznia.
Jesli idzie o bossow, to ma miejsce tutaj uwielbiany przeze mnie od pierwszego MGS motyw grupy najemnikow o roznej charakterystyce i umiejetnosciach (tutaj odzwierciedlonych przez prowadzone tytany). Tyle, ze w grze widzimy czesc z nich przez chwile a potem ogladamy ich geby i sluchamy kilku zdan przez radio. Wiec jak juz padaja to w sumie jak kazda inna jednostka, boom i nara (oprocz jednego bo fabula). Niestety to nie pan Kojimbao i piec godzin dialogow miedzy postaciami, tutaj tyle trwa cala gra.
Walka w tytanie z oczywistych wzgledow wyglada inaczej niz na nogach. Po prostu sterujemy stroche bardziej mobilnym mechiem, posiadajacym zbierane na przestrzeni kampanii loadouty. Te daja nam inna podstawowa giwere i zdolnosci. Jak dla mnie jednak to jest ich za duzo i w zasadzie przelaczamy sie miedzy dwoma, moze trzema (wchodzac do menu, co jest troche dziwaczne). Same pojedynki w tytanie i z tytanami wydaja mi sie tez mocno chaotyczne. Przy wiekszej zadymie ekran doslownie blyska wszystkimi efektami swiata i ciezko nadazyc co wlasciwie sie dzieje. Moze to nie jest gra dla starych ludzi.
T2 jest godny i uwagi i zagrania, zlawszcza ze kosztuje obecnie jakis smiszny piniondz. Kampania moze i jest krotka, ale to taki destylat bez pitolenia i rozciagania, wrzucajacy nas co misje w cos nowego wiec i nie pozwalajacy sie nudzic. Postacie to w zasadzie typowe archetypy, ale na uwage zasluguje pilotowany przez nas tytan i jego voice acting. Takze muzyka daje rade wrzucajac czasami nawet "psychodeliczne" nuty z MGS2 i ogolnie stanowi idealne tlo nie tyle do wydarzen ale samego charakteru misji. Ta gra ma dla mnie mocny vibe Halo Reach, niby tylko dodatek do glownego dnia (tutaj multi), ale tak dobrze zrobiony, ze dla wielu znacznie lepszy. 8/10.