Nie wiem co ludzie widzą w tych wszystkich osiągnieciach, które i tak nie pokazują czy jesteś dobrym graczem - że wytrwałym i zaciętym, to tak, ale dobrym, świetnym, miszczem, w żadnym wypadku. Pokazuje natomiast tępe wykonywanie - często monotonnych sekwencji, aby zaliczyć trofika, którego developer przygotował tak, aby wydłużyć za jego pomocą często nudnawe hity. Devek myśli sobie tak. Naszpikujmy grę monotonnymi trofikami i w ten sposób chociaż, wydłużmy rozgrywkę,.... i o zgrozo, to działa. Ludzie często-gęsto zamiast cieszyć się daną produkcją, wykonują zadania jak maszyna, aby tylko zaliczyć calaka. Takie acziwmentowanie przeradza się w nałóg i niema już nic wspólnego z beztroskim, radosnym szpilaniem. Nintendo natomiast w swojej mądrości, nie poszło za stadem ("kto podąza za stadem, ten ma coś z barana") i nie zaimplementowało w swoich grach tego ogłupiającego graczy szajsu. U nich liczy się satysfakcja z samego grania. A że gry od nich to w większości produkcje, z których chce się wycisnąć siódme soki - od tak, bo są po prostu mega grywalne, to tylko dziękować i życzyć im miliona lat.