
Treść opublikowana przez Mendrek
-
co cię cieszy, a co złości?
Jak dla mnie, to Kojima już przy Peace Walkerze objawiał mocne oznaki wypalenia serią i osobiście uważam że w kwestii klimatu to Portable Ops oferował więcej, fabularnie IMO końcówka PO lepsza niż ta z PW. Najbardziej żałuję, że przez przykucie do MGS-a, ucierpiało uniwersum Zone of the Enders, które osobiście mega mi się podoba
-
co cię cieszy, a co złości?
@drozdu7 Jako posiadacz PSP, mogę Ci polecić bardzo ten sprzęcik, o wiele bardziej niż np. Vitę. Biblioteka jest bardziej "europejska", często oparta na markach na których się też wychowywaliśmy. Od razu jak zawsze zaprzeczę jakoby na PSP było tylko "kilka gier wartych ogrania" czy że "PSP nie ma gier". Założę się, że połowy tego byś co warte ogrania nie zaliczył. Mamy bijatyki bez kompromisów - m. in. Tekkeny i jeden Soul Calibur. Mamy gry stealth-action - m. in. dwa Syphon Filtery i dwa MGS-y, z czego PO jest poprawne, a Peace Walker przyjemny. Mamy GTA - nieco archaiczne LCS i bardzo dobre VCS (IMO lepsze od VC i SA) z fajną fabułą i klimatem, a także miastem Vice City. Mamy świetne arcade wyścigi - m. in. dwa Ridge Racery czy dwa Wipeouty, dwa Burnouty, czy Midnight Club LA Remix Mamy dobre symulatory wyścigowe - m. in. Gran Turismo, czy F1 2009 (z Kubicą nawet ) Mamy dobre strzelaniny - m. in. dwa Pursuit Force, czy kilka gier z serii Socom (z czego jedna a la Full Spectrum Warrior) Mamy przyjemne fps-y - Resistance czy dwa Medal of Honory Mamy fajne platformówki - 2 Jaki, czy 2 Ratchety Mamy świetne jrpg-i - Joanne D'Arc czy Kindgom Hearts Mamy świetne gry typowo handheldowe - m.in. trzy Patapony, czy dwa Loco Roco Mamy nawet menadżery piłkarskie - m. in. dwa Football Manager Handheld Czy strategie - np. Field Commander (zrzynka z Advance Wars ) Są także taktyczne rpg-i - dwie Valkyrie Chronocicles czy Disgaea Mamy Monster Huntery - m. in. Monster Hunter Unite Są także świetne odświeżenia - Valkyrie Profile Lenneth czy Final Fantasy Tactics (ale ja nie cierpię akurat tego, jeno inni chwalą bardzo) Świetne są składanki oldschoolu - Mega Drive Collection czy kolekcja od Capcomu Jest także fenomenalna Final Fantasy Dissidia: Duodecim (jedynki nie bierz, bo upchnęli ją całą w dwójce ) Gry kaciane i z użyciem kart - dwa Metal Gear Acid czy Eye of Judgement Gry sportowe - są i stare Fify, jest stary PES, oraz parę innych dyscyplin sportu Mógłbym wymieniać każdy inny gatunek i dokładać kolejne tytuły. No i masz całą masę gier z PSX-a na małym ekranie - od Crashy, Spyro, Front Mission, LOK: Blood Omen, Toy Story 2, Metal Gear Solid, Theme Hospital, Kula World, miazga! Kurde, jakby Vita miała połowę, albo 1/4 takiej dobroci co miało PSP, to by może pożyła dłużej, ale jeśli kogoś interesuje moje zdanie nt. Vity, to mocno ssie jak się patrzy na poprzedniczkę...
-
Champions League
Suareza to chyba dziś ktoś będzie zbierał z jakiegoś rowu, kompletnie pijanego...
-
Właśnie zacząłem...
Wild Arms 3 - jako że było w cebupromocji w wersji na PS4, to łyknąłem. I serio, ta emulacja akurat tu wypada bardzo dobrze. Cel-shading podniesiony do HD wygląda po prostu ślicznie i pomimo że gra z 2002, to można o tym zapomnieć. Gra w swoim czasie została surowo oceniona, jako "zwykły jrpg" i dostała oceny 7+. W dzisiejszych czasach pewnie wylądowałaby na 8-9 Klimat futurystycznego westernu jest w tej grze mocny, mechanika walki przypomina trochę Chrono Crossa (musimy naładować pasek zwykłymi akcjami by móc używać specjali), a przy okazji walka wygląda efektownie (postacie biegają, pomimo że to klasyczny system turowy). Jest też kozackie intro, które pojawia się po pierwszym z czterech prologów. Które ponoć się zmienia w trakcie gry nieco (np. dochodzi wokal), ale jeszcze nie doszedłem Fajnie zapowiada się zespół. Typowy wędrowny chłopaczyna rewolweriowiec, łowca nagród i potworów z karabinem snajperskim, chcąca pomagać i przeżywać przygody kobietka z dużą spluwą, oraz Indianin ze strzelbą i magią który nie chce żyć na uboczu. Bardzo mnie ta gra wciągnęła i chyba oleję nowości i przejdę ciągiem
-
Anime godne polecania
Na Netflixie pojawił się "Children of the Whales". Ładnie animowane i przyjemne anime, w świecie wyjętym z jakiegoś lepszego jrpg-a. Na dryfującej po oceanach piasku wyspie żyją ludzie. Większość z nich to Naznaczeni, mogący używać Tymii (magia oparta o emocje), którzy poza tym żyją 20-30 lat. Reszta to zwykli ludzie, którzy żyją dłużej i są także w Radzie Starszych. Główny bohater to kronikarz, który pomimo pewnego oporu reszty (papier jest cenny), stara się spisywać dzieje wyspy Błotnistego Wieloryba. Wszystko się zmienia, gdy napotykają inną dryfującą wyspę, gdzie spotykają samotną wojowniczkę. Jej obecność zwiastuje tragedię i koniec spokoju na wyspie. Cóż, bardzo mi się podoba to anime i chyba wchłonę dość szybko
-
Pitbull: Ostatni Pies
Wróciłem z seansu i moim zdaniem strasznie nierówno. Początek to mocny akcent, choć no trochę slapstickowe, ale niech będzie. Potem pomimo obracania się wokół kilku postaci, to jednak akcja robi się gęsta i nie przynudza, pojawia się Doda która gra początkowo bardzo zachowawczo i bezpłciowo, a jej rola nie wiadomo po co zajmuje czas ekranowy. Za to Pazura nie wkurza i nawet wyszedł poprawnie. Jakoś tak w połowie następuje mocny plot twist. Chciałoby się aby była jakaś konkluzja, lecz potem zaczyna się jakiś przydługi bzdurny epizod jakby reżyser nie wiedział czym wypełnić drugą połowę filmu, a efekt końcowy epizodu przypomina komedię z nutką satyry. Na szczęście końcówka wraca do formy i staje się bzdurnym ale efektownym filmem sensacyjnym, w którym logika ustępuje radosnemu używaniu broni. Ostateczne rozwiązanie intrygi jest oczywiście z pupy i nijak bez tej jednej rozmowy się nie dałoby raczej domyśleć. Film więc ma swoje mocniejsze momenty, większość czasu idzie go oglądać, niekiedy skręca w typowo paprykową satyrę mocno utartych stereotypów, a niekiedy wychodzi pasikowszczyzna w postaci umowności zdarzeń. Na obie rzeczy można spokojnie przymknąć oko. Wkurza tylko, że postacie jakieś takie prostoliniowe i w zasadzie żadna nie wykazuje większej głębi. No i Dziędziel nie pasował po prostu tam. Więc generalnie film porządny, ale bez rewelacji. Co i tak jest chyba sukcesem jeśli chodzi o polskie kino sensacyjne...
-
Konsolowa Tęcza
http://on.wsj.com/2IsgCMr To się nazywa szacunek do marki A tak serio, to nie jest to jedyny pewnie taki przypadek. Niestety, ale czeka nas ogromna bitwa z zakusami wydawców gier, którzy bardzo chytrze od dawna patrzą na rynek gier mobilnych, a przede wszystkim na dochody jakie generuje. Czają się i czekają na dobry moment, powoli sącząc truciznę. Rynek mobilnych MMO jest bardzo skażony i patologiczny za sprawą gromadzenia się tam bogatych snobów, którzy nie są specjalnie hardkorowymi graczami, za to mają dużo pieniędzy i chcą za nie kupować sobie wygrane w grach. Oni płacą setkami dolarów dziennie, tylko po to by podreperować ego kosztem dziesiątkom tysięcy frajerów, którzy chcą sobie "pograć za darmo". P2W to dziś standard, bo to niesamowicie rentowna transakcja między "wielorybami" (jak się mawia na bogaczy w grach P2W) a wydawcami. Mobilki są wręcz wypełnione mechanizmami hazardowymi, które mają frajerów utrzymać przy grze jak najdłużej, a najlepiej by też coś tam dawali i gonili za króliczkiem. Gry jako usługi, w których stali bywalcy będą zostawiać pieniążki, mikrotransakcje, f2p, p2w i chińscy farmerzy w MMO którzy są jak szarańcza dla naszego wrażliwego ekosystemu. Wróg jest u bram i tylko od naszego ogarnięcia się w postaci masowego sprzeciwu, zależy czy nie zaczniemy się w d*pie urządzać i nie obudzimy się w świecie gier, w którym z nostalgią będziemy wspominać obecne czasy...
-
Champions League
No, to się nazywa dojrzałość. Mógł próbować setną bramkę walnąć, ale podał do młodzika i wybrał asystę
-
Champions League
Dobry wieczór!
-
Właśnie zacząłem...
Volgarr the Viking. Kurde, ta platformówka wyjęta z ery Amigi i SNES-a. Kiedyś na takie platformówki wołało się "gry zręcznościowe". Jest wymagająco, trudno, ale nie masochistycznie. Klasyczne w zasadzie: "graj od początku poziomu, póki nie wkujesz na pamięć i zagrasz skillowo". Kurcze tak jak nie lubię platformówek, tak przy tej czuję się jak dzieciak co grał w nie, bo były po prostu popularne No i muzyczka całkiem spoko, klimacik nawet, kapka gore i przyjemnie zaprojektowane poziomy. Obecnie za 12.50 PLN na PS4 w cross buy z PS3 i PSV. Dobry deal
-
Niegranie w gry
Ja lubię klasyczne sandboxy, tj. open world gdzie jest po prostu bezstresowa, prosta i przyjemna rozgrywka w różnorakiej formie, lub taka w której główny trzon pomimo powtarzalności jest po prostu relaksująco przyjemny. Do takich gier zaliczam Just Cause, Saints Row, czy nawet Carmageddon. I to coś musi być łatwo dostępne od ręki. Wtedy po prostu relaksuję się od głównych misji czy wymagających wyzwań. Mnie wycieczki krajobrazowe, czy szukanie drugiego dna w nudnej scenerii nie bawi. Nieco większą tolerancję mam co do RPG-ów, gdzie nudne podróże od side questa do side questa są wpisane w pewien kanon. Z kolei w RDR, nudne i puste tereny dodawały niesamowicie klimatu, ot taki paradoks. A co do niegrania w gry, to po prostu życie - czasu i sił mniej. Kiedyś miało się ferie, wakacje, choroby zdarzały się częściej. I nie było tyle kasy na gry, więc się miało ich mniej. Pamiętam jak katowałem np. Morrowinda, setki godzin, odkrywanie każdego skrawka mapy, czytanie książek by potem dyskutować na temat różnic kulturowych w Tamriel z innymi maniakami nie mającymi co robić z czasem. Teraz to bym chyba z 2 lata musiał spędzić żeby się tak wgłębić...
-
własnie ukonczyłem...
South Park: FBW - gdy się grało w poprzednią część, nie sposób porównać ją z sequelem. Który w sposób umiarkowany odwołuje się do poprzedniczki, niemniej fajnie jest zagrać w jedną, a potem w drugą część. Generalnie fani South Park i tak pewnie już grali, bo generalnie obie części robią to co animowany odpowiednik - poruszają się w oparach absurdu obśmiewając obecne trendy, patologie, oraz wszystkich i wszystko co się przy okazji nawinie. Czy więc nowa część przebija starą? Jeśli chodzi o rozgrwkę, jest bardzo podobnie. Jest całkiem ciekawy system walki dopasowany do nowego settingu, a tak poza tym robimy to samo co przedtem - zbieramy, wykonujemy sidequesty i wesoło pierdzimy. Co do tego ostatniego, to znacznie rozszerzono wachlarz wykorzystania naszego anusa - trzeba przyznać, że dla brazylijskich fetyszystów puszczania bąków ta gra to istna fiesta Jeśli zaś o humor chodzi - jedynka miała MOIM ZDANIEM nieco mocniejsze momenty, ale dwójka ma generalnie momentów więcej i też potrafią mocno kopnąć w jaja Nie musicie się obawiać też cenzury - nie ma jej. I generalnie hardkorem to jest to klasyczny, antypruderyjny, kloaczny, rasistowski, antyklerykalny, itd. SP - żadna poprawność się tu nie wkradła. Dwójka wydaje się dłuższa i bardziej pełniejsza, jest też nieco bardziej spójna i generalnie sporo porytych twistów posiada. Obśmiewa też mocno komiksowe uniwersa i historie z nimi związane. Wady? Hm, obie części mają dość "spokojne" początki. Hardkor narasta stopniowo. Osobiście nie zawiodłem się. Mam nadzieję, że trzecia część już się tworzy
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
I boskim Friezą, który na koniec wypchnie ich obu i wygra Tak w zasadzie, to ten pogłos podczas zbierania energii w UI jest chyba najlepszym efektem dźwiękowym tuż po odgłosie początku gromadzenia mocy do Kamehameha
-
Właśnie zacząłem...
Shadowrun Retrurns - widać budżetowy sznyt przy pierwszej części, ale kurde ta gra pachnie beztroskim designem rpg-ów lat 90 i wczesnych lat 2000. Coś czego się nie już raczej poza indykami nie spotyka. Gra wydaje się trochę sztywna, a także cierpi na klasyczną instrukcję ze ścianami tekstu, ale czuję że będę się dobrze bawił i tak. Bardzo pozytywnie zaskoczyłem się w kostnicy, gdy spotkałem kogoś znajomego. Oby więcej takich smaczków
-
własnie ukonczyłem...
Papers, Please - przez cały czas urzeka pomysł (inspektor celny w socjalistycznej republice lat 80) i klimat, a gra uczy spostrzegawczości. Tak się składa że w mojej pracy zajmuje się czasami taką papierologią, gdzie trzeba coś weryfikować na bieżąco. To chyba pierwsza gra która w tak dosadny sposób pomogła mi w życiu zawodowym No a poza tym to wplecione w to moralne dylematy, dramaturgia, niespodziewane twisty, dbanie o rodzinę, kombinowanie i aż 20 różnych zakończeń, z czego większość złych. Pomijam umowność pewnych rzeczy, gra więc zasługuje na uznanie. Jedyny minus, to kiepskie instruowanie co do niektórych rzeczy - jak np. oznaczać niezgodności, czy jak sprawdzać wagę. Te rzeczy dowiadywałem się z internetu,, tuż po tym jak dostawałem upomnienia bo nie wiedziałem jak coś zrobić. Pomimo tego mankamentu, polecam każdemu kto chce się poczuć jak trybik w socjalistycznej utopii, od którego zależeć może niespodziewanie tak wiele
-
Star Trek
Ja po pierwszych odcinkach widzę Mass Effecta po prostu. A jako że ME zżynał ze ST, to historia zatoczyła koło. Mógłbym tak wymieniać. Nie uznaję to za wadę serialu, bo fajnie oglądać jedną z moich ulubionych serii gier
-
Gra/seria którą lubiłeś i czekasz na jej reaktywację
1. Seria Chrono od Square. Ale nie wiem czy dziś nie zostałoby sprofanowane nowoczesnymi standardami, więc trochę bym się bał. Zobaczymy co wyjdzie z tego remake'u FF VII. 2. Seria Legacy of Kain. Gra zakończyła się gdy wątki splotły się i była nadzieja na jakieś epickie zwieńczenie sagi. Nie wiem czemu CD uparło się na tą Larę. Zwłaszcza że Amy Hennig odeszła z ND, a aktorzy podkładający głosy pod Raziela i Kaina najmłodsi już nie są. Głos Eldera zresztą już wykorkował. Bez tych głosów saga traci bardzo dużo. 3. Seria Syphon Filter. Dość filmowe gry to były, przyjemne, z ciekawymi zwrotami akcji i wielowymiarowymi postaciami. Czemu nikt tego do dziś nie widzi? 4. Seria Tomba! No, fajnie sielski klimat, przyjemne zagadki, nawet trochę wymagająca jeśli chodzi o bycie platformówką. Wolałbym wersję 2d niż 3d. 5. Seria Blood. Szkoda Caleba, taki antybohater z jajami i wisielczym poczuciem humoru. Gra naprawdę miała krwawy klimat, te jęki podpalanych kapłanów, no poezja normalnie. 6. Seria Neverhood. Nie wiem czy by komuś się chciało znowu tyle plasteliny zużyć, ale Klayman był jedyny w swoim rodzaju. 7. Seria Time Splitters. Do dziś jedne z najlepszych fps-ów w historii. 8. Seria Bloody Roar. Bo nie ma to jak zamienić się w królika i pocisnąć jakieś customowe combo spośród 3000 dziwacznych wariacji
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Nie zdziwiłbym się. On mianowałby się jakimś tam bogiem, co by było tematem na kinówkę i nowy arc
-
Champions League
To był mecz słabeuszy z frajerami. Słabeusze nie umieją pojąć, że tiki-taka nic nie da, a jak jeden jedyny co ma strzałkę do góry w Chelsea robi dwa razy ten sam trik z zejściem do boku i strzałem obijając słupki, to że pewnie zrobi to trzeci raz i może wypadałoby wyjść do niego i zablokować. Frajerzy z kolei podają prostopadle przez pole karne niczym trampkarze, co na tym poziomie to jest "lol thx gg" od przeciwnika. W zasadzie mecz był taki se, mam nadzieję że FCB na Camp Nou wyjdzie na mecz i nie będzie cebuliła na 0-0, bo to się źle skończy...
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Nie widzę tu tematu o konserwach, więc mogę powiedzieć że od około 3 miesięcy nie mogę się oprzeć filetom z makreli w słodkim sosie barbeque z Graala. Jak dla mnie przełom w konserwach rybnych, idealnie się ten sos wpasowuje
-
NETFLIX
Oglądam "Dom z Papieru" i naprawdę trzyma poziom. Z bohaterami zżywamy się szybko (świetny pomysł z nazwami miast jako pseudonimami), w każdym odcinku jest mocny twist, a odcinek 4 z Moskwą i Denver to emocjonalna bomba. Chyba jeden z lepszych "heist movie" jakie widziałem, tak naprawdę bardziej o ludziach niż o samym napadzie
-
Tekken Tag Tournament 2
Jest osobne forum o Tekkenie, a tam jest już temat o TTT2: https://www.psxextreme.info/topic/91386-tekken-tag-tournament-2/?page=12 Odpowiadając na te pytanie - z tego co mi wiadomo nadal działa, choć od dawna nie ma już strony internetowej World Tekken Federation (w skrócie WTF ). Generalnie idzie grać, chociaż online w TTT2 nigdy nie było bezproblemowe. Nie liczyłbym na hordy graczy, nawet w Tekken 7 trudno o rankeda, bo online działa tak sobie...
-
Zakupy growe!
- Dragon Ball Fighter Z
- Battlefield 1 (BF5)
I tak cieszmy się, że BF1 to najlepszy BF od dawien dawna, inny, klimatyczny, z fajną muzyką, nawiązaniami historycznymi, frakcjami. Myślę, że jakby kolejny BF nie wypalił, to ludzie będą tłumnie grać dalej w BF1. Gdzie będzie taki nacisk na bronie pół-automatyczne, armaty ręcznie ładowane, bagnety, operacje na skale wojenną? No właśnie. Ten BF będzie miał IMO sporo życia po premierze nowego, jak miało BC 2. Zresztą mam wrażenie, że przy BF 1 maczali palce ludzie od zapomnianego Medal of Honor. Pograłem dla odmiany szturmowcem i z broni głównych dwie mi podpasowały. Oczywistym wyborem jest Hellriegel, broń jakby z innej epoki, kosa straszna. To w zasadzie pełnoprawny karabin szturmowy. Nazwałbym go nawet Noobriegel, bo zabijanie z niego jest proste i jedynie trzeba na amunicję uważać (szybko się kończy). Wsadzili go na 10 poziom chyba tylko dlatego, by ludzie kupowali odblokowanie. Strzelby z kolei ssą pałkę. Drugą bronią jest niepozorny karabinek okopowy M1917. To pół-automatyczny pistolet z powiększonym magazynkiem i lufą, generalnie przydaje się szybki palec na spuście. Jest niezwykle celny, choć nie jest tak silny jak karabiny od medyka. Niemniej strzela dość szybko, więc łatwo zdejmuje się tym co ruchliwszych przeciwników. Na pewno wymaga trochę więcej skilla niż Hellriegel. No i łatwiej zmieniać klasy z medyka na szturmowca