
Treść opublikowana przez Mendrek
-
Ketchup
Osobiście zacząłem preferować Helmans, z prostej przyczyny - praktyczny korek, który nie zasycha i nie brudzi. W smaku ok, chociaż wolałbym aby to był Tortex, czyli cesarz wszystkich keczupów ;)
-
HORROR
Byłem na "To" ("Tym" ? ) i generalnie wyszło in plus. Początek wydawał mi się zapowiedzią czegoś bzdurnego, wręcz groteskowego. Potem zamiast na scenach grozy, skupiałem się bardziej na bohaterach i ich relacjach. Zwłaszcza, że te pierwsze sceny z koszmarami, to takie sztampowe trochę. Czy oni serio muszą co taką scenę napięcia, robić tą genericową muzykę z horrorów? To przypomina śmiech z sitcomów, taki odpowiednik "śmiejcie się tutaj", tylko że "teraz macie się bać, bo będzie scena, łi łi łi łi". Na szczęście potem już tak nie raziło. Co by nie mówić, ale właśnie wciąga ta cała otoczka tego świata dorastających dzieciaków (ale bez melodramatu) którzy dość przygodowo spędzają wakacje, jednocześnie zmagając się z ciężarem własnych problemów, których dorośli nie są w stanie widzieć lub nie chcą. A problemy te często są źródłem lęków i tutaj bardzo dobrze film oddał tak naprawdę zmaganie się z samym sobą. W miarę jak film się rozkręca, co raz bardziej przypominamy sobie, że sami przecież też zmagaliśmy się z lękami wypluwanymi przez naszą wyobraźnię. Tutaj sam klaun to tylko dodatek do reszty, oprócz finału, który też w pewnym sensie można traktować metaforycznie. No i film uderza w naszą dorosłość - przypominając, jak to było gdy za dzieciaka spędzaliśmy czas z kolegami z placu, szkoły, czy bandy. Film jest trochę w stylu "Stranger things", ale nie epatuje nostalgią. Jasne, znajdziemy tam BMX-y, magnetofony Panasonica, a nawet salon gier. Niemniej to takie puszczanie oka, bardzo przyjemne. W tym wszystkim co mi się podoba, to szafowanie gatunkami i nastrojami. Trochę tu przygody, trochę komedii, trochę dramatu i w tym wszystkim horror, z moim zdaniem niepotrzebnym czasami gore. Dlatego wyszedłem z kina nawet niezmęczony, a wręcz usatysfakcjonowany. Poniekąd trochę też w tym filmie oldschoolu horrorowego, gdzie zło jest przejawem czegoś głębszego, czymś w rodzaju metafory. Co do samego straszenia widza, to jest kilka drobnych momentów na których można drgnąć, ale ostatecznie absolutnie tego w tym filmie nie brakuje. Polecam, chociaż fanem horrorów nie jestem ;)
-
+++ CHCESZ KUPIC/ZMODERNIZOWAC KOMPA?
https://www.morele.net/komputer-optimus-e-sport-mb250t-cr5-1141481190-1400078/ vs https://www.x-kom.pl/p/359785-desktop-shiru-4200-i5-7400-gtx1050-8gb-1tb-wx.html#specification Chyba w zasadzie różnią się tym, że jeden ma po prostu Windows 10 trial, ale lepszą kartę. Drugi zaś pełniaka W10, ale nieco gorszą kartę. Warto odpuszczać darmowego Windowsa 10 dla tego "ti" w nazwie dżiforsa? ;)
-
+++ CHCESZ KUPIC/ZMODERNIZOWAC KOMPA?
Bardziej to ja chcę wiedzieć co msks mogę w okolicach tej półki cenowej mieć. Czy w ogóle warto się zastanawiać...
-
+++ CHCESZ KUPIC/ZMODERNIZOWAC KOMPA?
Czy za 2500 pln idzie coś sensownego do pracy i trochę gier kupić, bez monitora, myszki i klawiatury, bo to mam? Polecicie coś? ;)
-
PSX Extreme 241
Skrytykowałem Camerona za to, że pomysły miewa durne, ale ktoś na szczęście pieczę tam w wytwórni trzyma. Ty trójkę sprowadziłeś do sztampowego fanservice'u, a Ocalenie do "ocierającego się o kunszt Camerona". Jak mniemam był to pewien skrót myślowy, a w zamyśle chodziło Ci o jego metaforyczne treści. W gruncie jednak rzeczy, oddziaływanie kulturowe Salvation jest takie, że ludzie jeszcze bardziej skojarzyli serię z gniotyzmem. Kroniki przynajmniej fajnie się oglądało, miało też kilka nawiązań do Biblii - a także zrodziło pewne rzesze fanów (nawet na filmwebie przez lata toczyły się tematy "w oczekiwaniu na sezon 3", a fani w USA próbowali uratować serial np. fundując kampanię objazdową z billboardami). Nie sądzę by Salvation miało jakąś specjalną rzeszę fanów. Myślę, że przeceniasz tą część pod wszystkimi względami. Ot, typowy popcorner z dziurami, średniak i tyle ;)
-
PSX Extreme 241
SPOILERY Z TERMINATORÓW: Kubo Sobku. Terminator Ocalenie? Serio?! Ta kupsztanga w której jest tyle nieścisłości, że gdyby powstał Skynet to w pierwszej kolejności wysłałby atomówkę prosto w chatę scenarzysty, w którym totalnie olano założenia uniwersum (tak, to jest uniwersum!) takie chociażby jak: Takich kwiatków jest więcej. Cameron choć rozegrał serię mistrzowsko, to też trochę ma za uszami. Pierwotnie chciał by Connor był celowo wniesiony na szvzyt przez Skynet w celu jego zniszczenia, bo miał poczucie winy w stosunku do tego co zrobił ludzkości (sic!), a także np. usunął z oryginału dwójki bardzo ważną scenę zdejmowania blokady na uczenie się w T-800 (Skynet bał się buntu, który zreszą i tak nastąpił, a T-X z trójki pierwotnie służył do walki ze zbuntowanymi maszynami). T-800 dopiero wtedy zaczął pojmować ludzkość, przeszedł na ich stronę dobrowolnie i z własnej woli postanowił popełnić samobójstwo dla dobra ludzi. Zresztą szkoda że pominąłeś Kroniki Sary Connor, tkóre z szacunkiem odniosły się do źródeł i uniwersum, a generalnie uważam je za bardzo udane i wnoszące kilka wątków do serii (głównie relacji między ludźmi, a maszynami).. Także sorry, ale podpadłeś mi tym tekstem, ale szanuję Twój (dziwny) gust, nic personalnego ;)
-
Zakupy growe!
- BoJack Horseman - Netflix
Ja oglądałem po polsku, też uważam że aktorzy dobrze się spisali. Obie wersje mają swoje zalety, nie hejtowałbym jednak polskiego dubbingu tylko dlatego że jest polskim dubbingiem. Aktorzy przynajmniej są charakterystyczni. NIemcy to mają dubbingi, wszystkie brzmią jak przesłuchania gestapo: https://www.youtube.com/watch?v=D-SPRCQAb9E A ten odcinek o aborcji jest mega dobry, ile tam gagów, że nie mogłem przestać się śmiać.- NETFLIX
Obejrzałem sobie film "Nago" (Naked). Bardzo lekki, przyjemny, czasami zabawny, a i nieco przesłodzony moim zdaniem. Niemniej nie żałuję. Ot, gość na kacu budzi się nago w windzie na godzinę przed swoim ślubem. A co gorsza, ta godzina jest zapętlona niczym w "Dniu świstaka". Innymi słowy, po owej godzinie bohater ląduje w tej samej windzie i tak samo bez ubioru. A potem następuje seria kuriozalnych wydarzeń w różnej konfiguracji. Jak wyplątać się z takiej pętli? No nie będzie łatwo :) A przy każdej próbie wiadomo co raz więcej. I choć intryga mało ambitna, to chce się dotrwać do końca. Polecam jak ktoś szuka po prostu odprężającego seansu i nie drażni go to, że film jest mocno lewacki pod kątem doboru ról i aktorów ;)- Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Generalnie chodziło trochę o parodię MG i tak można potraktować pierwszą połowę. Ten atak C17 w czasie ich przemiany to takie: "wreszcie ktoś to zrobił" (obnażając głupotę tegoższe). Druga połowa odcinka to typowe DB, a twórcy chyba mają słabość do androidów, bo znowu skradli odcinek. Których wygląda na to zostało 39 do końca turnieju. Hm, mam nadzieję że będzie jeszcze trochę Friezy po drodze zanim wszystkich zdradzi ;)- TEKKEN 7
- Champions League
Początek jako tako, ale potem bez ładu i składu. Nah, przegrali z masonami, więc przynajmniej nie będa na celowniku NWO. Tyle dobrze ;)- Najbardziej zapadające w pamięć sceny z gier
Wczoraj sobie odswieżyłem i wciąż wywołuje dreszcze :) Soul Reaver 2:- Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Raczej nieskończonej staminy, to jeszcze jednak nie jest chyba równoznacznie z KI. Androidy mogą się wyprztykać pewnie jak każdy inny zawodnik. Jednak ich energia musi być nieco inna niż KI, skoro nie są wyczuwalne dla przeciwników ;)- Dragon Ball (także Z, GT i Super)
W ogóle zauważyłem, że produkcja DB przeszła na kooperacyjną twórczość - tj. wielu twórców odpowiada za animację w jednym odcinku, przez co zdarzają się kupsztangi na przemian z ładnymi scenami. Właśnie dlatego się zdarzają, bo marka przynosi miliony i w sumie ludzie i tak będą oglądać. Zresztą ilość fan service'u o tym świadczy. Co chwila jakieś nawiązania do dawnych sag. Przecież "prajdo trupaaaa" to było nawiązanie do Frieza Force. Poza tym z wszystkich wojowników najbardziej mi się podobają androidy. Czysty minimalizm, a czuć ich siłę ;)- Ostatnio widziałem/widziałam...
Kołysanka - jakieś takie sielskie, lekkie, choć bez polotu kino. Niby mamy tutaj element grozy, ale jest potraktowany po macoszemu. Trochę jakbym oglądał kino familijne. Spodziewałem się jakiejś intrygi i dramatu, a nawet zakończenie mocno z pupy. Niemniej reżysersko dobrze wykonana praca, choć scenografia oszczędna niczym w teatrze telewizji. Jeż Jerzy - bardzo mi się spodobał, a potem zobaczyłem oceny na Filmwebie i tego nie rozumiem. Że co? Że satyra na Polskę? Że za mało ambitna? Nie wiem, nie czytam komiksów o Jeży Jerzym, czy więc to była jakaś profanacja komiksu? Ja podszedłem praktycznie na czysto i poczułem ten prosty, nieco wulgarny, młodzieżowy klimat. Dla relaksu i do śmiechu, nie żałuję obejrzenia ani trochę ;)- PlayStation Plus vPS4
- Słuchawki do PS4
Od niecałego miesiąca używam Afterglow LVL 5+ z quadboostem, czyli basami wzmacnianymi bateriami paluszkowymi. Same słuchawki są dość ciasne, nie mają wielkich muszli, ale generalnie wygodne i dające dobrą jakość dźwięku. Jeszcze chyba z rok temu to były słuchawki firmowane logiem Xboxa i polecane do grania w Halo, a kosztowały ponad 300 PLN. Teraz kosztują koło 250 PLN (a można pewnie wyrwać taniej poza marketami) i są kompatybilne na kablu z PS4. Quadboost faktycznie daje popalić, trochę żre baterię, ale na maksa basy powodują że słuchawki wręcz drżą na pałąku :P Ale chyba dla zdrowia niezalecane by tak głośno słuchać. Nawet i best quadboosta da się od biedy słuchać muzyki, no i świetnie nadają się do gier. Najlepszą częścią jest chyba mikrofon, który daje mega czysty przekaz i ma też swoiste wyciszanie szumów z otoczenia. Miałem i Sony Wireless 2.0 i tanie Trusty - i generalnie to właśnie Afterglow ma najlepszy mic z nich. Dodatkowym bazarowym bajerem jest to, że podczas quadboosta świecą im bebechy przez przeźroczyste szybki na muszlach, co jest jedynie użyteczne chyba tylko wtedy by wiedzieć czy quadboost jest włączony czy nie. Aha, mają proste przyciski regulacji dźwięku i wyłączania mikrofonu. Ogólnie polecam, za tą cenę to i tak bardzo dobry wybór :)- Dunkirk
Niesamowicie surowy obraz wojny, taki wydaje się zbyt zwyczajny, nawet czasami pozornie spokojny. Przyzwyczajeni do hollywodzkiej przewagi ołowiu nad tlenem w wojennym powietrzu, tutaj mamy wręcz anty-hollywoodzkie podejście. Tu ludzie nie giną co sekundę dławiąc się swoimi (lub cudzymi) flakami. Tu śmierć przychodzi nagle i powolnie odbiera resztki nadziei niczym sęp wracający co jakiś czas na żer. Z każdą chwilą czuć tą atmosferę uwięzienia na plaży, oraz tą desperację wymieszaną ze znieczulicą. Obok przytłaczającej atmosfery, są niesamowicie efektowne sceny walk powietrznych. To właśnie tam decydowały się losy tych na dole i tu Nolan popełnił majstersztyk. Zapewniam, będziecie mieli ochotę pograć w jakieś World of Warplanes czy Warthunder po seansie :) Nolan byłby nie sobą gdyby nie dodał jeszcze tej swojej kombinatorady, więc nawet po tym filmie i tak pewnie będziecie po internecie szukać doprecyzowań związanych z miejscem i czasem poszczególnych scen. Generalnie film niezwykły. Ciekawy też eksperyment z muzyką (sami zrozumiecie jak obejrzycie) - tego chyba jeszcze w kinie nie było. Co tu jeszcze dodać? Nie wiem, po prostu idźcie na ten film jak na dzieło sztuki o wojnie. W którym nie zobaczycie ani jednej szkopskiej twarzy, a znienawidzicie po nim nazistów jak nigdy przedtem...- Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Nie lekceważcie LSSJ, bo ten poziom wymyka się typowym normom przemian. Póki nie wymyślono SSJG, to w zasadzie LSSJ pełnił rolę "boskiego" wojownika tej rasy. I gdyby tylko Kale wiedziała że może zamienić się w oozaru i pomnożyć swoją siłę razy 10, to by się wszyscy wraz z kapłanem ob*rali na miętowo ;)- PSX Extreme 240
Taka okładka w tym okresie chyba trochę się marnuje, bo zamysł ok - randomowi ludzie mogą kupić. Tylko że IMO takie okładki lepiej wrzucać przed komunią lub świętami, kiedy tych konsol najwięcej schodzi :P No ale generalnie już nie raz były sprzęty na okładkach, więc nie wiem o co ten hejt ;)- Zakupy growe!
- TEKKEN 7
- Najbardziej niedocenione gry na konsole wydane w latach 2010-2017
Spec Ops: The Line - gameplay'owo wyglądała trochę jak Gears of War tylko bez coopa i takiej wyżynki. Za to klimat i przesłanie gry to zupełnie inna liga. W zasadzie to taki "Czas apokalipsy" dla gier, gra o mocno antywojennym wydźwięku, której zakończenie zrywa beret i pozostaje niezapomniane. Proteus - dla większości jakiś niedokończony symulator chodzenia w pixel arcie, a tak naprawdę doświadczenie kryjące metaforę życia, gdzie każdy cykl działając na wyobraźnie potrafi zaskoczyć gdy trafi w jakiś wrażliwy punkt naszej sfery emocjonalnej. Czasami trzeba chwili żeby zrozumieć o co chodzi, ale warto - dla refleksji o tym kim jesteśmy. Carmageddon: Max Damage - z niewiadomych przyczyn zhejtowana i nazywana crapem, a tak naprawdę generująca masę sadystycznej frajdy, a do tego przecież z porządnym modelem jazdy do takiej rozwałki. Po hejcie spodziewałem się crapa na miarę TDR 2000, a dostałem najlepszy hołd 1 i 2, który oferuje tą samą beztresową i krwawą zabawę, z mnóstwem smaczków i fan service'u. Poza tym to gra która wprowadza wysokie równouprawnienie - w grze znalazło się miejsce dla chudych czy grubych, starych i młodych, inwalidów, rowerzystów, zakonnic, plażowiczów, psów, krów, murzynów, azjatów, no generalnie bez wyjątków - wszyscy brudzą wycieraczki krwią i flakami :) Hard Corps: Uprising - jedna z najlepszych części serii Contra, z bardzo ładną kreską, świetną muzyką, będąca fabularnie prequelem wszystkich części i niesamowicie trudna jak na Contrę przystało. Żałuję że nie mam cierpliwości by ją przejść całą, ale generalnie każda próba sprawiała mi wiele frajdy ;) - BoJack Horseman - Netflix