
Treść opublikowana przez Mendrek
- Fantasy Liga
-
PlayStation 4 Pro
Nie zamierzam nikogo prowokować, ale trudno rozmawiać o PS Pro bez kontekstu konkurencji, zwłaszcza że odwoływałem się też do tego co napisał Dr1zzt. No ale przy okazji nie omieszkałeś tutaj pojechać prywatą niczym w CW, że niby piszę tak bo właśnie kupiłem PS4. Wybacz, ale nie jestem tak małostkowy jak sądzisz. Co nie oznacza, że się nie cieszę że Sony wypuszcza taką a nie inną konsolę, tyle że w kontekście tych 40 milionów którzy kupili PS4 od premiery (tak, jestem jednym z nich). Po prostu uważam, że wszelkie próby burzenia obecnej harmonii i pewnej bezpiecznej przewidywalności w branży konsolowej, jest ryzykowne i mogące być drastyczne w skutkach. Tam gdzie Ty widzisz dzielenie graczy, ja widzę próbę minimalizowania podziałów - bo przecież Sony mogło zrobić to co Microsoft i napakować konsolę bebechami za 3 kafle. Pro wydaje się być po prostu zachętą dla tych, którzy jeszcze PS4 nie mają (o tym Yoshida wspominał - że chcą zachęcić przede wszystkim niezdecydowanych), ale bez uderzania w tych co mają. Wszelkie inne gadki-szmadki o tym, że to ma być zachęta dla hi-endowców co się przesiadają na pc-ty uważam za marketingową papkę. Jestem konsolowym konserwatystą. Wolałbym aby inżynierowie tworzyli konsole z myślą o generacji, a nie o 3 latach. I nie dajmy sobie wmówić, że się nie da. Tego by właśnie oni chcieli - iść na łatwiznę, resztę załatwią pieniądze...
-
PlayStation 4 Pro
To, że MS wypuszcza konsolę pośrodku generacji, nie znaczy jeszcze że tym ruchem definiuje nową generację. To jest ucieczka do przodu o dużym ryzyku, dodatkowo okraszona dziwną polityką przekazywania ex'ów na PC-ty. Nie wiem kto miałby być targetem Xboxa One Scorpio, bo hi-endowcy mają PC-ty, a fani Xboxa mają Xboxa, a trend globalny jest po stronie Sony. Nie wiem czy ta grupa niezdecydowanych, plus trochę technomaniaków i kolekcjonerów, wystarczy by zwrócić MS-owi koszty tego potworka. Playstation Pro moim zdaniem było walką między Cernym a zarządem. Ostatecznie zdecydowali się na ledwo lekką rewizję, co napawa optymizmem - bo to znaczy, że Japończycy są bardziej konserwatywni i nie chcą szybkich next-genów co 3-4 lata. To myślenie długofalowe, które zapobiegnie słabszej sprzedaży wersji premierowych - a nie ukrywajmy, start i pierwszy rok konsoli jest niesamowicie ważny dla jej przyszłego życia. Jakiś jeden większy błąd w polityce i można albo gonić konkurencję przez kolejne lata, albo zwijać manatki. Xbox Scorpio może być ostatnią konsolą MS w klasycznej wersji, dla Sony PS4 Pro jest ledwo ciekawym projektem, którego sukces jest mile widziany, ale porażka nie spowoduje wielkich strat. Jestem pewien, że Playstation 5 ukaże się w klasycznej formie kolejnej generacji. Kto wie, czy nie będzie wówczas jedyną przedstawicielką tej formy. To nie jest rynek smartfonowy, który jest jaki jest nie dlatego, że było takie widzimisie producentów telefonów, ale że jest bardzo duża konkurencja i trzeba ciągle wypuszczać nowe modele by nie być w tyle za konkurencją. No i nie oszukujmy się, telefony to rzecz potrzebna wszędzie, a nie tylko dla graczy...
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Sausage Party - absurdalna, zboczona, naćpana, obrazoburcza i nie oszczędzająca nikogo parodia polana sosem hardkorowego humoru naszych czasów. Absolutne mistrzostwo w swoim fachu, o ile do świata umie się podejść z dystansem i na luzie. Inaczej może okazać się niestrawna, bo liczba hardkorowych akcji przekracza wszelkie limity dobrego smaku, a końcówka to chyba powstała na zasadzie: "ej zostało nam sporo kasy w budżecie, a nasz diler właśnie dał nam status vip i do kilograma cracku drugi daje gratis". A najlepsze jest to, że gdy historia wylatuje w kosmos absurdu i brnie pełną parą na zderzenie czołowe z Saturnem, to na końcu udaje się jakoś to wszystko wyjaśnić i związać w akceptowalną konkluzję, rzucając przy okazji solidny "wtf?" na twarz widza. A potem podziw. Jest to jeden z tych filmów, który nigdy się nigdzie nie wybije, nie puszczą go w publicznej telewizji, ani też nie dostanie żadnej nagrody. Mimo wszystko kto go obejrzy i strawi, ten będzie do niego wracał co jakiś czas, bo to naprawdę hit w swojej klasie i jedna z najbardziej powalonych komedii dla dorosłych ostatniej dekady
-
Jaką grę wybrać?
Patrząc na to co dziś wylądowało w promocji na PS4, to Overwatch poczeka do przyszłego miecha, albo do listopada (bo w przyszłym będzie BF One), a teraz to ja nie wiem co tu wybrać. Najbardziej żałuję, że kupiłem używanego Mordora za 70 PLN, gołego bez kodu, a tu za 80 PLN wersja GOTY Co prawda cyfrowa, ale cóż. Toteż ciekawi mnie jak wygląda sprawa: 1. NFS Rivals - czy grają w to ludzie i czy model jazdy jest tak samo fajny jak w Most Wanted, czy tam słaby jak w Shift? 2. Za 40 dychy Infamous: SS - chyba się opłaca już, co nie? 3. Valkyria Chronocicles Remastered - warto, czy jednak wziąć wersję na PSP? 4. MGS: PP - grają w to ludzie jeszcze w multi, czy do singla wystarczy wziąć? Na razie tyle, no chyba że doradzacie coś z tej promocji jeszcze
-
Jaką grę wybrać?
Na dniach planuję kupić sobie jakąś strzelankę do multi. Mam do wyboru - Overwatch i Doom. W październiku pewnie dokupię BF 1 bo to seria dla której kupuję konsolę w generacji. Więc realnie lepiej chyba Dooma, bo tam jest singiel, bym się nie porzygał od siepania po sieci. Z drugiej strony - Overwatch słyszałem bardzo przyjemny i w ogóle ponoć ma być z tego filar esportu. Pewnie dużo ludzi będzie w to grało w uj długo. Nie wiem jak wyglądają tlumy online w Doom, trochę tęsknie za starym dobrym arenowym deathmatchem. Gram obecnie w Plants vs. Zombies i ogółem czuję już pewne znudzenie drużynowymi walkami. Niemniej wolę zapytać - co lepiej - Doom czy Overwatch? A. Pograłem w demo Dooma. Wszystko fajne i czuć oldschool, do momentu aż się skończyły naboje. WTF, od kiedy w Doomie się kończą naboje... ?
-
Era Ściery vs Era Butchera
Jak dla mnie tych czasów nie ma co porównwać. Są jak dwie wyspy oddzielone oceanem rzeczywistości. Ściera budował magazyn w czasach dzikiej post-transformacji, gdzie rządziły spontan, prowizorka i kultywacja pewnych idei. Magazyn początkowo jako niszowe hobby, przekształcał się w filar polskiego rynku. Wraz z rosnącą popularnością gier, rosły wyzwania - parę pism tym wyzwaniom wtedy nie sprostało. PE wdrapało się jednak na szczyt wraz z branżą w Polsce, która niczym Ikar znalazła się w szczytowym blasku i jednocześnie w swoim punkcie krytycznym. Polska została zauważona na mapie, a zasięg targetu branży znacząco się poszerzył. Wówczas PE doznało wieloletniego kryzysu tożsamości, któremu Ściera raczej nie umiał sprostać. Co zrozumiałe, bo on sam chciał zostać w dawnych czasach, by przedłużyć swoją dziką młodość i pasję. PE więc miotało się - chcąc z jednej strony być tymi samymi głupolami co kiedyś, a z drugiej musiało mierzyć się z usztywnieniem branży i dojrzewaniem stałych czytelników. Tu nadchodzi era Butchera, który potrafił odciąć się mocno od dawnych korzeni i stworzyć pismo na miarę naszych czasów i obecnych standardów. Nie obyło się więc bez ofiar tej transformacji, ale ostatecznie udało się przetrwać sztorm i opanować okręt. Pod wodzą Butchera pismo nadal miało swoje gorsze i lepsze momenty - z jednej strony odgrzewanie starych tematów, z drugiej poszukiwanie nowych formuł. Ostatnie jednak numery pokazały, że PE może nadal się rozwijać. To naprawdę pozytywny akcent i nadzieja na przyszłość, wieńczące erę Butchera. Szkoda że odchodzi, decyzja dziwna, zaskakująca i niepokojąca. Jednak myślę, że PE obecnie znów nabiera rozpędu. I choć branża jest niesamowicie trudna i prasa tematyczna w Polsce to w ogóle hardkor, lecz wierzę że Roger pokaże klasę i pazur - stając sie miękkim tyranem, który bez skrupułów będzie prowadził ten okręt przez kolejne lata...
-
Berserk
No dobra, a jak ktoś nie oglądał pierwowzoru, to powinien się brać za te nowe? Bo obejrzałem pierwszy odcinek i jakoś da się to obejrzeć. No i czytam teraz ten hejt wasz i już sam nie wiem, czy oglądać dalej? Bo w sumie w planach obejrzę oryginał pewnie, ale wygodnie mam na Crounchyrollu i jakoś tak mógłbym najpierw tą nową wersję obczaić a potem oryginał. Tylko nie wiem czy sobie tym nie zrąbie oglądania...
-
Anime godne polecania
Z odpreżających i zabawnych obyczajówek, natrafiłem na RElife. Opowieść o dorosłym przegrywie (NEET), któremu zostaje zaoferowany udział w eksperymencie w zamian za roczne utrzymanie. Musi tylko łyknąć pewna pigułkę, przez co staje się młodszy o 10 lat. Musi wrócić do 3 roku szkoły średniej i jakoś się zaadaptować tam, nie zdradzając niczego o eksperymencie. To oczywiście rodzi serię zabawnych sytuacji i komplikacji Ogólnie pomimo że dzieje się to w japońskich realiach, to czuć tu pewną nić ponadkulturowego przesłania
-
Naruto (uwaga spoilery)
Abstrahując od Boruto, to wracając do anime - to oprócz fajowego odcinka z mangi (hurra!) polecam poprzedni filler, który był chyba najlepszy w tym sezonie. Tym razem wracamy do sprawy twarzy Kakashiego. Odcinek humorystyczny i pozytywny, do tego fajoskie zakończenie
-
Spis posiadaczy PS4
Miło w końcu dołączyć do tego zaszczytnego grona. PSN ID: ComaPL Na razie gierki z Plusa i Shadow of Mordor
-
PSX Extreme 228
Numer dość ciekawy i zaskakujący. Nie spodziewałem się takiego niemalże raportu z kondycji rynku japońskiego. Takiego PE jeszcze nie widziałem i nie sądziłem, że może mnie jeszcze tak zaskoczyć. Może czasami niektóre teksty takie jak savoir vivre w sieci zalatują truizmami, ale to głównie efekt genialnego pod względem materiału numeru poprzedniego, o którym zapomniałem w zeszłym miesiącu napisać - ale była miazga. Ten numer ostatecznie jednak na bardzo plus również, oby więcej takich tekstów jak ten o Japonii
-
PSX not dead!
Ostatnio ogrywam Jet Ridera 2 znowu. Kurcze, jak dobre mogą być wyścigi skuterów anty-grawitacyjnych, które nie dociągają nawet do 30 fps-ów i są mega chaotyczne? Nawet bardzo dobre Ujmują klimatem i naprawdę ciekawymi torami - a to plaża przy wulkanie, a to miasto po trzęsieniu ziemi, a to wnętrze jaskini, ect. Niby tylko 10, ale wystarczająco. Do tego reklamy tu i ówdzie (Moutain Dew ), klimat festiwalu samobójców w stylu Motorstorma i rockowa muzyka. Muszę jednak upolować Jet Moto 3 (bo w EU nie wydano). Gierka była jedną z najbardziej zaawansowanych technologicznie gier na PSX (w zasadzie był to już PS 1.5), a to za sprawą geniusza MInga Lee, który oprócz bycia programistą gry, z wykształcenia był inżynierem komputerowym. Gość wycisnął wszystko co się dało z PSX-a, a nawet złamał konsolę by stworzyć własne biblioteki które wyciskały jeszcze więcej z poczciwego Szaraka. Efekt był piorunujący - deszcz w 3d, stałe 30 fps-ów, kolorowa mgła, piękna grafika. I przy okazji gra niekompatybilna z pierwszymi modelami PSX-a, za co ponoć developer zebrał ostrą burę Gra była przez moment na PS Store, ale zdjęli ją z jakiś nieznanych przyczyn i już jej dawno nie ma. A szkoda...
-
Antywirus
Odkopię. Po to by przyznać poprzednikowi rację. Faktycznie Comodo w tej chwili absolutny top - autosandbox zatrzyma wszystko co niezaufane i podejrzane. Zaś HIPS będzie na bieżąco monitorował. Comodo radzi sobie dzięki temu ze wszystkim co zero day (nawet jak użytkownik sam to odpala u siebie na kompie, świadomie lub nie). W Polsce niestety pokutuje ESET, który nie jest już tak wydajny, ani tak skuteczny...
-
Pokemon GO
Czyli jak mniemam, żeby pograć trzeba niezbyt legalnie pobrać grę z jakiegoś lewego źródła, a Nintendo nic z tym nie zrobi i osoby które to zrobią, będą miały przewagę? Hm. Bo nie wiem czy ściągnąć, czy legitnie poczekać na legalną wersję
-
Hardcore'owe Gry
Hotline Miami 2 w Hard Mode to czysty masochizm, który po ukończeniu nie przynosi satysfakcji, lecz ulgę. Tam ma się wrażenie, że walczy się z grą, jakimś master systemem, który dyskretnie nagina zasady tak by ci maksymalnie utrudnić pokonanie poziomu, jakby samych utrudnień (jak połowa amunicji za każdym razem gdy podnosisz broń) było mało. Czasami to kwestia po prostu przemyślanie sadystycznego ustawienia przeciwników. Niektóre levele doprowadzają do takiej frustracji, że przy słuchaniu genialnego OST z gry, niektóre utwory będą przywoływać traumatyczne wspomnienia. Jedynym plusem jest to, że po przejściu na hard, gdy się odpali na normal mode, to się jest jak Neo z Matrixa
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
The Purge: Election Day - o ile pierwsza część była dość głupia, dwójka była lepsza realizacyjnie ale nadal trochę głupia, o tyle trójka jest głupia ale w inteligentny sposób. Jak sobie pomyślimy jak bardzo nierealna jest ta sielanka w której wszyscy biją się maczetami, torturują ofiary, czy strzelają do siebie jak do kaczek, to w sumie zastanawiamy się czy to nie czarna komedia. Lecz jeśli weźmiemy to w ramy pewnej zalatującej celowym kiczem metafory paradoksów uber-konserwatywnych ideologii, która jednocześnie ma dostarczyć przyjemnej rozrywki miłośnikom bezmyślnej przemocy i strzelanin, to ignorujemy tą poniekąd ponurą groteskowość ogólnej zasadności dla wydarzeń filmu. I tak należy de facto podejść. Bo film to tętniący ołowiem w powietrzu thriller, który jednocześnie pełni rolę satyry na religię, miłośników bronii, populistów i radykałów. Nie sposób odnieść tego filmu jako głosu wobec obecnych wyborów w USA, który w sumie wbija trochę szpilę miłośnikom Donalda Trumpa. Film nie próbuje tego ukryć, czy to w postaci najemników i jego obrzydliwie groźnie wyglądającego szefa paradującego z naszywkami konfederatów obok nazistowskich swastyk, czy też w postaci złotoustego kandydata na prezydenta który porywa rzesze Amerykanów mówiąc nawet w sposób wątpliwie poprawny politycznie. Cały ten miszmasz wypada o dziwo sprawnie. Nie ma tu zbytniego filozofowania, przekaz jest prosty i wszystko to jest zaledwie przyprawą do dania jakim jest po prostu efektywny festiwal przemocy i nawiązań do kultury masowej. Ogółem - warto
-
Euro 2016 Francja
A we Wsiomysłowicach na czas meczu miasto bez prądu XDDDD Zjawiskowo wygłądało to jak ludzie na placach zbierali się wokół radio. Na szczęście skombinowałem mobilny necik. Idealnie nie było, upał w uj, lapek ledwo na resztkach baterii w karnych, ale jest ku&wa jest, Polska mistrz! A tego co odpowiada za awarię to pewnie jutro w lesie gdzieś znajdą...
-
Euro 2016 Francja
Ten mecz powinien robić za intro do nowej Fify.
-
Game Of Life
Front Mission 3. Ta gra nigdy się nie nudzi, i można ją na nowo przechodzić w kółko.
-
Champions League
Niedobrze się stało gdy gorsza drużyna pchana jak suę dało zdobywa puchar, ale cóż, Madryt ogólnie mnie wali, więc sheet happens i do przodu
-
Champions League
Real się popsuł. Atletico naprawiło. Chyba to przez ten śpiew na początku meczu...
-
Champions League
Szpaku będzie do końca kariery nazywał tą bramkę "bramką ze spalonego". Nasz człowiek, VeB!
-
Champions League
No jak ogórki. To przez te koszulki. Pepe blisko był, ale drugi raz na jego głupotę nie ma co liczyć...
-
Champions League
No. Bramka ze spalonego, nieodgwizdana ręka w karnym. Nawet realizator stara się udawać, że Perez nie kupił sobie tego pucharu