
Treść opublikowana przez Mendrek
-
Helldivers
W HD trzeba mieć: - mega ogląd sytuacji, bo wystarczy chwila nieuwagi a coś na ciebie spadnie (zwykle czyjś ekwipunek), a jeden zbyt późno wyłapany patrol sprawi że wszyscy będą daleko w d*pie. - z tego powodu co wyżej, trwałą koncentrację - silną psychę. Ile to razy oglądałem spanikowaną ekipę, która biegała w kólko i strzelała bez sensu, ginąc w końcu od niekończących się przeciwników. - taktyczne podejście, bo przęt drużyny musi się uzupełniać i nie gryźć. Jak na twin stickera to jest to bardzo kompleksowa i trudna gra
-
Fast food
Honey BBQ Supreme to absolutny czempion sieciówkowy. Najbardziej nie-BKowy burger zarazem, a to dlatego że nie ma dominującego składnika, za to całość tworzy unikalną kompozycję. Mam nadzieję że to nie sezonowa...
-
Helldivers
Względem pełnego to najbardziej brakuje manewru działka dum-dum i zasieków, reszta to ciekawostki. Aha, każdemu polecam rozwinąć na maksa Trzmiela. Dron wyświetli na radarze ukryte cele misji i próbki badawcze. Łatwo dzięki temu nabić sobie punkty badań
-
Helldivers
Polecam w plusowej promocji oba pakiety uzupełnień za dwie dychy. Kilka dodatków na pack to dobry deal, w tym dostajemy kilka fajnych zabawek. LMG jak z BF-a jako primary, tak samo dobra laserową pukawkę, do tego fajnego mecha z dwoma podwójnymi działami przeciwpiechotnymi, i rewelacyjne materiały wybuchowe detonowane zdalnie. Do tego pare innych ciekawostek (drony czy broń chemiczna) i nowe wdzianka
-
własnie ukonczyłem...
South Park: Kijek Prawdy - uwielbiam taki kloaczno-absurdalny humor. Tym samym gra ta dla mnie była jak narkotyk - trudno było się oderwać, a wszystkie wady pozostają poza sferą percepcji. Tytuł zadowolił mnie w pełni, niczym paczka chrupków serowych, albo niczym 20 PLN wydane w Mac'u. I analna sonda w d*pe każdemu kto kręci nosem, dla mnie dycha
-
Konsolowa Tęcza
Xm łap: http://www.racketboy.com/retro/the-best-undiscovered-beat-em-ups Przy okazji od lat szukam nazwy bitki, gdzie dało się wybrać pokonanych bossów, i jednym z nich był Anubis co miał chyba ciało z guny, a innym jakiś indiański wojownik co strzelał z pióropusza
-
Konsolowa Tęcza
Nah. Double Dragon Neon był niczego, ale jakiś palant z IGN-u dał 3/10 i to chyba na tyle, jeśli chodzi o nie-indykowe beatem upy na rynku. Swoją drogą DDN jako jedyna gra miała wyjefajny patent - wręczania trofeum w precyzyjnym momencie , acz z jakiś chyba technicznych przyczyn działalo raz "na instalację". W każdym bądź razie, szkoda że gra nie podbiła rynku, bo ewidetnie czuć było w niej pasję geeków zajadających pizzę podczas developing'u
-
Prawilne gierki w które nikt nie grał
Dreams to Reality. Dziwna gra, taka puzzle-platformer gdzie bajerem była możliwość latania (przynajmniej dwie postacie mogły). Można było latać nawet między wyspami, na lata przed Ratchetem i Mario Galaxy. I to na PSX-ie. Bajer. Klimaty dość schizowe. Szkoda że rozgrywka nieco kulała i była dość nudna. Mimo wszystko byłem posiadaczem oryginała na PSX-a, ale gdzieś się zaciąłem, a opis do tak niszowej gry w jakimś piśmie to było marzenie ściętej głowy Sentinel Returns. Remake gry z 8 bitów/16-bitów, który na PSX-a wykazał się trzema rzeczami. Poziomem trudności, designem robionym pod wpływem ciężkich narkotyków, oraz świetną muzyką Johna Carpentera. Rarytas, praktycznie nie do dostania na giełdzie. Także wiecie V2000 (aka Virus 2000). Kolejna gra na bazie klasyka, wykazywała się ciekawym miszmaszem rts-a i latanej strzelanki w 3d. Ratując ludków, mogli oni zbudować coś w bazie i stworzyć ekwipunek. Musieliśmy bazy bronić, a jednocześnie wykonywać zadania. Dużo kwi i mordowania insektów. No i ciężka muzyka. Bardzo przyjemna gra. Grałem na PC, ale do gry przekonało mnie demo z PSX-a No i trochę absolutnej klasyki. History Line 1914-1918 Czyli Panzer General na Amigę, toczący się w realiach pierwszej wojny światowej. Zresztą SSI wydało ją w USA (a zrobiło Blue Byte Software, i w zasadzie gra była podobna do Battle Isle). Gra miała wszystko - autentyczne jednostki (wraz ze statystykami i opisem encyklopedycznym!), dwie strony konfliktu, animacje (jak i pola bitwy, jak i akcji specjalnych np. przejęcia hangaru), ustawianie formacji, premie terenowe, i tak dalej. A i była na siedmiu dyskietkach, którymi trzeba było żonglować. No i jedna mapa potrafiła ciągnąć się godzinami...
-
PSX Extreme 222
No tabelka to był bajer, podobnie jak letnie plażowe felietony (najlepiej pisane w formie "kalendarzowej"). Nadawały tej luzackiej atmosfery. Obu elementów mi brakuje, w sumie kącików też trochę - zawsze były jakieś tam ligi, relacje z turniejów, dodatkowe newsy o nowych grach z gatunku
-
PSX Extreme 222
Nie wiem jak Wy, ale dla mnie czytanie poradnika w piśmie jest wygodniejsze. Nie wiem czy to przyzwyczajenie, ale jak ogrywam klasyki z PSX-a , to zamiast odpalić faqa z sieci, szukam w zbiorze swoich pism. Zreszta nie tylko klasyki. Nie mam nic do ppradników offline , ale nie wiem czy jest tylu dinozaurów co ja. Może jakaś sonda combo - PE, FPE i PPE ?
-
PSX Extreme 222
Co do wzmiance o Final Fight w Retro. W sumie teoretycznie gra dostała beat'em upowego sequela - FF: Streetwise. Ale chyba przez słabe oceny uznano historię za niekanoniczną, choć działa się w kilka lat po oryginale (protagonistą był brat Cody'ego szukający go), a w Arcade mode dało się grać oryginalnymi postaciami (GCH). Btw. czy wiecie, że Polonia 1 kiedyś emitowała serial animowany Caddilacs & Dinosaurs? Wyobrażacie sobie moją minę i smród kupy w gaciach, gdy za gnoja zobaczyłem postacie z gry na ekranie telewizora?
-
własnie ukonczyłem...
Serio mam wymieniać długą listę? Pierwsze z brzegu - Bullestorm, Killzone 2, Resistance 2 ...
-
własnie ukonczyłem...
Nie ma. Karabin to ma feeling jak zabawka, laser to jakieś piopiu co przy Railgunie nawet nie leżał, wyrzutnia rakiet też bardzo przeciętna, i jedynie strzelba z odłamkową amunicją jakoś tam bawi. Przeciwnicy też reagują jakby z kapiszonów obrywali, dobrze że przynajmniej kończyny im odpadają...
-
własnie ukonczyłem...
Wolfenstein: The New Order - w sumię piszę, bo niektórzy chyba przeceniają ten tytuł. Czuję w sumie pewien niedosyt. Więc najpierw minusy. Oczywiście najbardziej ssie zakończenie, które prosiło się o coś epickiego, jak w jakimś hollywoodzkim kinie, a mamy coś co może stawać w szranki z zakończeniem Resistance 3. Feeling strzelania jest jednym z najgorszych jakie poznałem, czasami trzeba się upewnić czy się właśnie strzela. Gra cierpi na pewną ambiwalentność. Gra jest shooterem, który próbuje wyjść z butów i stać się po trochu-rpgiem, po trochu-labiryntem. I tak jakby biednie to po trochu wyszło. Podobnie ambiwalentnie odnosi się do podpowiedzi. Raz podpowie, potem nagle nie, i nie wiadomo czemu. Fabuła jest pełna bzdur, ale w sumie znając serię, nie należy jej zbyt poważnie traktować, choć gra stara się taką udawać (z okazjonalnymi przymrużeniami oka, poprzez zabawne "znajdźki"). Ach i początek wyglądał jak prototyp na ID Engine. Tak zalatywał Doomem 3 (szczególnie nienaturalność ruchu postaci), że miałem ochotę wyłączyć. No ale potem się "naprawiło" i ową naleciałość silnika (który dla mnie jest archaiczny) sprytnie zakamuflowano. Ostatnim zarzutem jest AI wrogów gdy nie atakują. Są ślepi jak krety - można ubić kogoś obok, wystarczy że z tłumikiem, a ten pójdzie sobie dalej jak gdyby nic. Plusami tej gry są bardzo ładnie zaprojektowane poziomy (udało się zawrzeć w nich nazistowski przepych i pragmatyzm). Jest też sporo przyjemnego lore (skrzynkę piwa designerowi który wpadł na pomysł winylów z niemieckimi wersjami coverów znanych hitów), sekrety zaś są w starym stylu. Rozgrywka stara się też być wymagająca, lecz nie jest niesprawiedliwą katorgą. Jest w niej dużo przeciwników, więc jest dużo do zabijania, a także są (zbyt łatwe często) specjalne sekcje skradankowe (w tym i poza nimi sam też możesz sobie poubijać nazistów w ten sposób). O ile AI niezaalarmowanych nazioli ssie pałkę, o tyle AI tych atakujących jest naprawdę dobre. Zdarza im się desperacko pobiegnąć odwróceni plecami do gracza, ale też potrafią się dobrze przegrupowywać - przez co można się ni raz poczuć zapędzonym do rogu. Zwłaszcza, że damage na wyższych poziomach trudności zadają spory i otwarta wymiana ognia nawet ze zwykłym pionkiem może być opłakana w skutkach - taktyka na plus. Jest też przystępne drzewko rozwoju, które nie wymaga dokonywania wyborów. Raczej zdobywa się je poprzez specyficzne akcje, i co więcej nawet po śmierci i respawnie, progres jest zachowywany. Na koniec dodam że fajnie brzmiały te niemieckie dialogi i kwestie, zwłaszcza takim tonem typowo wywyższającym się - aż chciało się wtedy strzelać Ogólnie z grą mam pewien problem, bo 7+ to dla niej IMO byłoby trochę krzywdzące, ale jakoś tej 8 nie chciałbym wystawiać. Może dam 8= i będzie gites
-
PS3 - Komentarze/aktualności/inne rozmowy o PS3
Czy was też co parę minut randomowo wyrzuca z PSN-u? Od trzexh dni ludziki mają problem, wywaka błąd jakby routerowy błąd i Sony na to zwala, ale to by takiej skali nie było.
- Gry fabularne na dwie osoby.
-
Jaką grę wybrać?
Co to te SteinsGate? Grał kroś? Jakiś kozacki sci-fi visual novel, ale boję się że to gra na godzinę za 6 dych. No i mam dylemat. Wolfenstein czy Naruto
-
PSX Extreme 221
DZT to ostatnio najlepsze co się PE zdarzylo, staje się to moją ulubioną rubryką. Niedługie, treściwe, i dobrze spolaryzowane obiema stronami. Poza tym Miela się ostatnio naprawdę przystępnie czyta, szybko i zrozumiale. Brawo, chłopie
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 7: Przebudzenie Mocy
Nie chce mi się wydzielać spoilerów, więc wrażenia na świeżo całe idą w tag, jak nie oglądałeś, to nie odsłaniaj.
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Przynajmniej Abrigged potrafi wyjść fajny, ale jak przejdą do DBS to będzie kopalnia beki
-
Jaką grę wybrać?
Mogę też potwierdzić, że nadal na ranked można spokojnie grać w Tekken Tag Tournament 2, także po sieci można spotkać graczy w Magic 2014. Wiem też od znajomka, że w PES 2016 ludki spoko pogrywają. Co do BF 3, to jak przestawałem w to grać, to już był spory odpływ ludzi, a większość serwerów to z podstawki tylko była i to głównie TDM na jednej i tej samej mapie ------ Kurcze, sporo cebuli w tej styczniowej wyprzedaży, a kusi mnie Naruto Ultimate Ninja Storm Revolution, ciekawe jak tam sprawa z siecią wygląda. Bo jak słabo, to chyba jednak wezmę Kijek Prawdy, choć czuję że niebawem będzie w PS Plus
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Ostatnio nadrobiłem kilka filmideł, toteż nie będę się w każdym rozpisywał, tylko opiszę które mi się podobały, a na których się zawiodłem. Zawiodłem się na: 1. Drabina Jakubowa - liczyłem na jakąś psychodelę z dreszczykiem, a dostałem smętną opowiastkę o antywojennym wydźwięku. Niby plot twist na koniec, ale jak historia jest słaba, to jest to tylko fajny plot twist do słabej historii. 2. Natural City - koreańska adaptacja sennych androidów od Dicka, która jest ponoć najbardziej kosztowną produkcją tego kraju. Można poprawnie politycznie napisać że film jest orientalny i koreański do bólu, ale można też powiedzieć po ludzku - nudny, dziwny, i z zakończeniem koreańskim/dziwnym/infantylnym/chcężebytosięjużskończyłołojezu 3. Marsjanin - uh oh, mam mieszane odczucia. Z jednej strony fajny pomysł, z drugiej zalatuje amerykańskim popcornerem. Nie ma tam głębi, przesłania, zagwozdek - ot gość do uratowania, tylko że na Marsie. 4. Pokłosie - smętna opowieść dobrze zmontowana, ale zbyt patetyczna, prostolinijna, jakby chcąca wywołać dyskurs po najmniejszej linii oporu. Podobało mi się: 1. W głowie się nie mieści (Inside out) - magnum opus Pixara, absolutny majstersztyk, najlepszy film animowany ostatnich lat (dekady?). Spełnia niemalże każdą rolę - bawi, uczy, i podoba się również dorosłym. I robi to w klasowym stylu, bez kloacznego humoru, pokazując przy okazji fakensa infantylnym opowiastkom Disneya. W zasadzie wspaniale ujęta podróż po odmętach ludzkiego umysłu. 2. Karbala - nie miałem wysokich oczekiwań, a dostałem całkiem dobrze zmontowaną opowieść wojenną w klimatach irackich. Podobała mi się dbałość o szczegóły, jak na przykład opóźnienia między wystrzałem, a trafieniem w zależności od odległości. Film stara się trochę moralizować, czasami przynudza, no ale jak się strzelają to jest bardzo fajnie. Szkoda, że nie wykorzystano potencjału bułgarskiego generała. 3. Koszmar z Ulicy Wiązów - pierwszą część oglądałem w podstawówce, i długo nie pamiętałem nazwy ulicy, a jak prosiłem zaprzyjaźnionego gościa z wypożyczalni o kolejne części, to po prostu było "fredi kruger 2/3/4/itd ). Po czasie już nie robi tak mocno, ale dostarcza spoko nostalgii, no i w zasadzie warto obejrzeć dla samej sceny gdy Johnny Deep 4. Snowpiercer. Arka przyszłości - bałem się kolejnego tworu koreańskiego reżysera, ale tu patronem był Hollywood. I wyszło bardzo dobrze. Mamy długi pociąg, będący utopią. Z tyłu biedni, z przodu bogaci. No i ktoś postanawia się przejść z tyłu na przód. A że pociąg długi, to i wagonów sporo. A w każdym wagonie niemalże jak w wierszu Mickiewicza. I to jest niezwykłe - bo każdy wagon czymś zaskakuje pozytywnie. No i jest naprawdę dobra choreografia i montaż walk. Jedynie na końcu reżyser przypomniał sobie, że jest Koreańczykiem, i walnął typowym zakończeniem koreańskim/dziwnym/infantylnym/chcężebytosięjużskończyłołojezu Kurcze, chyba trochę więcej filmów ostatnio obejrzałem, ale byłby za długi post, to następnym razem
-
PSX Extreme 220 + Kalendarz Gracza 2016
Nie, więc wygląda na to, że w tym wypadku nie mogę mieć racji, a Master Chief to tak naprawdę rozbudowana psychologicznie postać, która swą głębią wypowiedzi wywołuje natychmiastową transfuzję osobowości gracza do protagonisty, a emocje jakie biją z hmm kasku, sprawiają że odczuwamy te jakże rozbudowane perypetie jakbyśmy naprawdę nim byli. Tak, przepraszam za błędne zinterpretowanie postaci, już pędzę kończyć serię Halo by czuć się Master Chiefem niczym Shepardem w ME
-
PSX Extreme 220 + Kalendarz Gracza 2016
Nie no normalnie podziw dla Komoda, za karkołomne zrównanie Sheparda i Master Chiefa Taka drobna różnica, to że Shepard to bohater mocno rozbudowanego i powiązanego ściśle rpg-a, którego budujemy nie tylko wyglądem i statystykami, ale dziesiątkami wyborów (w tym moralnych i niełatwych). To pojemnik na naszą osobowość. Master Chief to mocno defaultowy bohater strzelanki. To też zaś raczej postać-symbol. Do bólu minimalistyczna, sztampowa, umowna. I tak od siebie dodam, co do Sheparda, to bardziej chodzi o pewien ekosystem który nim wykreowaliśmy, niż samego niego. Bo to co czyniło Sheparda wyjątkowym, to były lokacje które zmieniał, postacie z którymi podejmował relacje, oraz wydarzenia które kreował w oparciu o wybory. Myślę, że jakbyśmy grali "dzieckiem Sheparda", ale spotkalibyśmy te wszystkie postacie i odwiedzili te lokacje, to gracze by przymknęli oko na ten zabieg, a nawet uznaliby to za ciekawe
- PlayStation Plus vPS4