Tree of Life - spodziewalem sie czegos pokroju The Fountain a tak naprawde zobaczylem ciagnacy sie w nieskonczonosc, przesadnie ambitny film ktorego motto brzmi 'zobacz jaka ta chwila jest piekna, kochaj kazdego, oddaj ukochanych jezusowi i zyj dalej'. Patrzac na morde Pitta z wysunieta warga mialem ochote obejrzec jeszcze raz Bekarty Wojny a widzac morde Penna zatesknilem za 21 gram. Za duzo w tym filmie sie nie dzieje, mozna zobaczyc kosmos, planety, powstanie swiata a nawet dinozaury. Nie chce zle oceniac filmu bo wcale nie jest zly ale totalnie nie przypadl mi do gustu.