Cztery rzeczy:
- Model jazdy, motorów to w ogóle nie komentuje, na szczęście dzięki kodowi na slippery cars, jazda autami jest zabawna. Do GTA IV nie ma porównania.
- Jazda terenowa. Czasem auto koziołkując się pogniecie i pojedzie dalej, czasem wybuchnie, a czasem wypierdzieli nas przez szybę. Niektóre płoty się niszczą, niektóre nie, czasem rozwalisz słupki, a za chwilę zaliczysz śmiertelny zgon na plastikowej łopatce wkopanej w plażę. Ciężko to wszystko ogarnąć, strasznie niespójne.
- Policja. Fajnie, że jak się gra z radarem to da się przed nią ukryć. Ale czy oni w ogóle kiedykolwiek nas łapią? Bo wygląda to tak jakby za każdym razem otwierali do nas ogień. No i te ich wspaniałe spawny, uciekasz na górę Chilliad zostawiając pierdyliard radiowozów w tyle? Żaden problem, na samym szczycie pojawią się nowe. Nie wspominając o podsłuchach NSA w każdym zakątku pozwalających na natychmiastową interwencję.
- Nie podoba mi się też, że auta typu Futo, Sultan czy Sabre są (pipi)ymi białymi krukami i nie ma żadnej pewnej miejscówki w której zawsze się spawnują. Jak już można kupować auta przez internet to powinno imo dać się wszystkie modele jakie są dostępne w grze (no może prócz tych z jakimiś unikatowymi nalepami i autami gangów), a tak takie średnie autka są większymi kąskami niż supercary.
@dyskusja powyżej:
Jak chcecie swoich ulubionych kawałków, puśćcie se muzykę ze swojego ipoda, ja(pipi)e co za problem.
Radia budują klimat, tak jak w GTA IV najlepiej śmigało mi się po pięknie oświetlonym nocą Times Square w rytmie Jazz Nation Radio, tak tutaj zapylanie po bezdrożach przy Rebel Radio daje mi taką samą wczutę, tak samo ten rock który leci w radiostacjach jakoś pasuje mi do tego miasta i postaci Michaela.