W ogóle cała wielka czwórka, której kolebką jest Nowy Jork, gromi. Najważniejsze formacje o wspólnym sufiksie "ation" gwoli ścisłości, czyli Suffocation, Immolation, Incantation i Malevolent Creation. Ci ostatni niby przenieśli się szybko wraz z Kanibalami na Florydę, no ale... Safokejszyn jest wyje.biste, najbardziej lubię Effigy..., Souls... i ep'kę Despise The Sun. Ten zespół jest faktycznie niepowtarzalny, nie spotkałem w tym gatunku drugiego, gdzie dwóch czarnoskórych gra pierwsze skrzypce. Terrance Hobbs - gitara, Mike Smith - perka, talentem mogliby obdzielić kilkunastu muzyków we własnym fachu. Pierwszego w sierpniu '07 Decibel Magazine umieścił dosyć wysoko w top ileśtam deathowych gitarzystów, za te krojące mięso riffy. Nad blastami drugiego ktoś już spuszczał się na początku tego tematu, więc ja nie muszę. Dla mnie ci dwaj w 90% decydują o zaje.bistości tego bandu. A Mullen wiadomo - uzupełnia wszystko świetnie swoim rykiem, piąty instrument po prostu, a o jego prezentacji na żywo przekonał mnie live The Close Of A Chapter... (...)If anything I wanted to see... a crazy pit on this side and a crazy pit on this side, and I will tell you at the end of this song which pit was the sickest... Alright? We got a deal here?(...)
Żeby nie było off-topa - Feel właśnie zgarnął SuperJedynkę. Gratulacje.