Bartg

Czekamy

Najlepsze w interfejsie było to, jak ktoś pół roku po premierze wrzuca screena na reddicie z jakiegoś menu i nagle kilkaset komentarzy "gdzie to jest????" Tak czytelne są zwłaszcza menu wszelakich wyzwań.

Przecież ten sam silnik graficzny, netcode, interfejs, setki bundli, świecące bronie i operatorzy szczury koty myszy rapujący murzyni to będzie codzienność MW3.

A to normalne, od wielu miesięcy tak jest, nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz, weź lepiej zagraj ranked.

Rzeczywiście to pech, nie zjebany matchmaking Wiem wiem mogłem grać rankedy, tam wszystko idealnie dobiera.

Tak i tryb developera dla każdego gracza.

W końcu wczoraj gra wyleciała z dysku i mam nadzieję nie wróci Czare goryczy przelał matchmaking, wbijam mówię przed urlopem dokończę wyzwanie kamuflażu, brakowało mi z 50 killi z SMG. Wbijam, szukaj meczu, oczywiście wybiera Santa Sena, anuluj, 3x próbuje mnie dołączyć z powrotem do tego samego meczu. Czekam 5 minut dobra jest mecz, dołączam, patrzę w przeciwnej drużynie jest gość, którego dawno temu zablokowałem bo nie mam ochoty z nim grać. Typowy przedstawiciel CoDowej sraczki skaczącej, grającej tylko Taq-56 i Ważniew i walący hedy w podskoku przez pół mapy, level 850 od miesiąca wbity. Oczywiście lista zablokowanych to tylko kwestia wizualna bo niczego nie blokuje, codziennie dolosowywało mnie do meczów z tym gościem, co dzie nnie No ale wbiłem w trakcie meczu, akurat na 10vs10 więc typ kończył robić atomówkę, więc po 2 minutach meczu spadła atomówka koniec. Wyszedłem z lobby, losuje nowe i pyk dolosowało mnie do drugiego mojego ulubionego zablokowanego gracza Efekt podobny, tylko atomówki nie zrobił. Później przez kolejne 20 minut walczyłem, żeby wbić do jakiegokolwiek innego lobby, ale gra usilnie dołączała mnie do któregoś z tych dwóch typów. Naszły mnie egzystencjalne przemyślenia po co ja to sobie robię i równo o północy gra wyleciała z dysku, thanks for nothing.

I Snoop Dog.

A to kutasy te Ordobasy, mialo być łatwo

A za kwartał nowa drukarnia

To co ma bramkarz Karabachu powiedzieć Gdyby nie jego popisy to spokojnie by to Raków przegrał i już by było pozamiatane.

Multi, w Warzone nawet chciałem pare razy zagrać w Grabież, ale akurat nigdy nie ma w playliście No 50 lat hip hopu i będzie można wielką dupą Nicki Minaj biegać już niedługo

Sonny

Ta już myslami byli w kolejnej rundzie

Bramkarz Karabachu goty

Coś się nie chce ten najsłabszy Karabach od lat polozyc O samoboj, milo z ich strony

A taki w pewnym momencie był fajny system prestiżu - idziesz w prestiż to możesz jedną zlevelowana broń zostawić, a reszta Ci się resetuje i blokuje. A teraz prestiż nie ma żadnego znaczenia.

Tottenham wygrywa Lion Cup, oj chyba Kane zostanie

Gorzej bo doszlo do zatrzymania akcji serca, żeby mlody zaraz nie mial po karierze

To i tak niestety nie ma znaczenia, bo będzie biggest launch in call of duty history, 69 bundli na premierę, obiecanki 10 map miesięcznie i bóg wie co jeszcze. Jak jeszcze na Switcha wyjdzie to juz w ogóle

Mam nadzieję łapiesz preordera w najdroższej opcji?

Tylko po angielsku

Widać sezon ogórkowy wszedł mocno, nie wiem czemu Lebron miałby się przenosić w wieku 39/40 lat do Dallas będącymi w mocnej przebudowie i trochę w dupie kadrowo (chociaż offseason rodzi nadzieję) Chyba dla większości jest oczywiste, że chce zdązyć zagrać z synem w lidze, więc prędzej pójdzie gdzieś nawet za minimum dla weterana, żeby z nim zagrać i to będzie jedyne, czy mógłby się jeszcze kierować przy zmianie klubu. Jeśli chodzi o Las Vegas to ostatnio otworzyli tam dojebaną halę sportową i przy okazji tego wydarzenia Adam Silver bodajże potwierdził, że NBA nie ma w planach na najbliższe lata drużyny w Vegas. Prędzej widziałbym Seattle ze względu na historię i fanbase, który w Vegas no jednak jest mocno średni i mam wrażenie głównie składałby się z turystów.

A mogli kible rozjebać

A to akurat uważam dobrze, duża cześć z nich jest dziś zapomniana, a trzeba pamiętać, że tam wtedy w Los Alamos pracowało prawie 40 aktualnych lub przyszłych noblistów i jak efektem tego zasypywania nazwiskami będzie to, że ktoś sobie wygoogla (ja np tak zrobiłem z kilkoma, głównie żeby sobie przypomnieć czy dobrze kojarzę nazwisko z wykładów z fizyki na studiach ) i dowie się czegoś nowego to tylko plus. Może za mało było podkreślone, ilu nazistów ściągnęli do pracy nad tym projektem, tak jak później Verner Von Braun był w zasadzie ojcem NASA, ale może to po tylu latach niedobra jest mówić. Dla mnie akurat dobrze, że nie jest to tylko historia Oppenheimera i jest tyle postaci wokół, szkoda, że trochę wątku szpiegowskiego Fuchsa nie pociągnęli, ale może to miało być zaskoczenie dla tych, co tej historii nie znają.