Podzielę się z Wami absurdem, po którym wiesz, że Nintendo to tylko Nintendo.
Po zakupie Switcha na premierę, wsadziłem do niego na próbę kartę microSD 2 GB, by zobaczyć jak to wygląda (przerzucanie danych, zapisywanie screenów itp.).
Oczywiście okazało się, że przerzucać między konsolą a kartą mogę tylko screeny. Gier czy zapisanych danych się nie da.
I teraz początek absurdu: gdy włożymy kartę do konsoli, to wszystkie dane są domyślnie instalowane na karcie.
Rozwinięcie absurdu: na karcie instalują się gry cyfrowe, patche, dlc itp. Nie da się tego zmienić.
Apogeum absurdu: gdy na karcie zabraknie miejsca, nie da się zainstalować patchy do gier.
Mind fuck: na karcie miałem poinstalowane patche do Bombermana, gdy wyszedł kolejny patch nie mogłem go zainstalować, gdyż na karcie ni było miejsca. Jedyne co możemy zrobić to wywalić gry z konsoli (wtedy usuną się też zainstalowane patche, które są na karcie pamięci) i tym sposobem zainstalować patch.
Ja wybrałem inny sposób. Wyłączyłem konsole, wyjąłem kartę, włączyłem konsole. Zainstalowałem od nowa wszelkie patche do gier, tym razem w pamięci konsoli.
Nintendo, robisz to źle.
Wnioski: wkładajcie od razu pojemniejszą kartę, lub nie wkładajcie w ogóle. Może kiedyś N pozwoli przerzucać dane między kartą i konsolą.
Absurdem jest, że skoro karta pamięci jest zajęta, to patch nie może się zainstalować w pamięci konsoli, gdy mam tam ponad 26 GB wolnego miejsca :-)