Killzone Shadow Fall - dobra gierka na start PS4. Choć nadal jedynka jest dla mnie najlepszą odsłoną serii. O wielki padzie, strasznie bym chciał zobaczyć jedynkę w oprawie Shadow Fall. Grafika w tej grze urywa dupsko i wykręca suty! Piękne oświetlenie wali po oczach, tekstury i różne bajerki wprawiają w zachwyt. Lasek z pomnikiem, ruiny czy przelot nad miastem zapamiętam na długo. True next-gen. Szkoda że tyle dobrego nie mogę powiedzieć o fabule. Jest cieńka i w ogóle bez sensu. Takie ciekawe uniwersum zasługiwało na lepsze story. Podobały mi się relacje między dwójką bohaterów oraz ciekawe zakończenie z bonusem. Lokacje to taki mix Mass Effect z Dead Space. Pochwalić muszę mega klimatyczny soundtrack i audiologi odsłuchiwane z pada. Dubbing w grze jest fatalny, polecam filmik na YT: "Największa tragedia polskiego dubbingu growego". Podsumowując - GOTY to nie jest, ale warto było zagrać na premierę. Przyjemne strzelanie, ładne lokacje i next-genowa oprawa. Daję lekko naciągane 8/10.
Knack - tutaj polski dubbing duuuużo lepszy. Cut-scenki sprawiają wrażenie dobrego filmu animowanego. Niestety tu również fabuła nie zachwyca. Zabrakło mi tu jakiegoś ciekawego wprowadzenia. Tytułowy bohater bardzo mi się spodobał, szczególnie w wersji mini. Mam nadzieję że powstanie druga część, w której dopracują wszystko jak trzeba, dodadzą humor i lepsze story. Gra na normalu jest dosyć trudna. A że checkpointy są rzadko... Potyczki z bossami nie były jakieś trudne wyłączając finałowego. O mamo! Myślałem że roztrzaskam pada! Na szczęście dbam o sprzęty, więc się powstrzymałem. Mam wrażenie że twórcy zapomnieli dla kogo robią grę. Generalnie to taki staroszkolny platformer z dużą ilością walki. Trochę na siłę wydłużony przez powtarzalne miejscówki i nieszczęsne checkpointy. Lokacje bardzo mi się podobały, zwłaszcza te z drugiej połowy gry. Po przejściu odblokowujemy walki na arenie i wyzwania czasowe. Możemy też grać od nowa ze zdobytymi przedmiotami i szukać pominiętych. Jest też kanapowy co-op. Grafika jest przyjemna, widać że wygładzanie krawędzi robi swoje. Niestety trafiają się miejsca brzydkie i momenty gdzie drastycznie spadają klatki (gdy rozwalą mega Knacka). Szkoda że garnitury wyceniły Knacka tak wysoko. Cena jak za Nexusa byłaby uczciwsza. Daję lekko naciągane 7/10.