STANDING on the edge
Shadow of the Colossus Remake, platynka numer 17
Znakomita gra, znakomite trofea, czysty fun i przyjemność. Komplecik łatwiejszy od tego z Team Ico Collection 2011. Czasówki bardziej przemyślane i nie ma upierdliwego dla niektórych zbieractwa. Puchary wpadają bez problemu. Czasochłonne jest tylko nabicie paska staminy która pozwoli nam wspiąć się na świątynię, gdzie czekają kolejne łatwe trofea. Nabicie paska najszybciej robimy przechodząc po prostu kolejny raz grę, co jest szybkie i przyjemne bo już wiemy co i jak. Wystarczą cztery przejścia z kawałkiem (pasek się zwiększa po pokonaniu każdego kolosa). Do tego po zrobieniu łatwych na normalu czasówek, mamy potężne narzędzia czyniące z naszego chłopka mega koksa. Wymęczyły mnie tylko niektóre czasówki na hardzie (rycerz i wielka małpa), ale tu wystarczy odrobinę skilla, cierpliwości i fuksa To samo z załatwieniem rycerza w alternatywny sposób, kilkanaście prób i gotowe. Dlatego trudność platyny ciężko ocenić, w wątku o grze byli tacy co mieli problemy z walką na normalu Dla mnie gierka jest łatwa dlatego poziom trudności platyny oceniam na 4/10.
Uwielbiam platynować klasyki z szóstej generacji. Snake Eater, Okemi, Resident - świetnie się bawiłem platynując. Teraz się chyba wezmę za wspomniane przez c0ŕa San Andreas.