Beka! Wiedziałem że tak będzie! Trzymam kciuki żeby jednak wyszło 3.03. Ale zaraz, to mi coś przypomina...
Już wiem - czarny czwartek 14 grudnia 2006, dzień przed europejską premierą Twilight Princess na GameCuba. Ci zamożniejsi polscy fani Nintendo mieli już nowiutkie Wii z Zeldą TP, ale większość czekała na premierę wersji GCN. Ja miałem pre-ordera w Ultimie od 2005 roku :)
I owego 14 grudnia przychodzi taki mejl z Ultimy:
Pamiętam jaka była panika i hejty. I zastanawianie się skąd wytrzasnąć grę, może z UK, ale z jakiego sklepu, jak zapłacić, ile czekać? itd.
I wtedy pojawił się na Allegro zbawca - gość o nicku YuSuzuki, który chyba już 15 grudnia wyskoczył z dość sporym zapasem nowiutkiej Zeldy GCN, wersja full anglik, folia. Tak się na to rzucili że dla mnie zabrakło :) Na szczęście po dwóch dniach gościu ponownie wrzucił aukcje. Tym razem cena była ciut wyższa, ale w tamtym czasie nikt nie zwracał na to uwagi. I kupiłem Twilight Princess GCN za kosmiczne wtedy dla mnie 269zł. Z UK szły te Zeldy więc trzeba była zaczekać dwa tygodnie. 3 stycznia 2007 gra dotarła do mojego małego pokoju i mogłem ją wpakować w paszczę wygłodniałego Gacucha. To był magiczny styczeń... ale to już inna historia.
Ech te konsolowe wspominki... :)