Fotka z grą w koszulce MGS? Ja też, ja też! (sorry za jakość, robiona sokowirówką)
OK, zanim zacznę spusty nad tym dziełem, pokażę co mnie rozwaliło. Gdy zatrzymamy się na chwilę, nasz chłopek ucina sobie drzemkę. To się nazywa dbanie o detal.
No drodzy państwo, mamy poważnego kandydata na GOTY. Ja wiem, nie można ocenić gry po kilku godzinach. Ale zaraz, jakie to były godziny! O matko z córką! Prolog w szpitalu to czysta ekstaza! Panie, co tu się wyprawia to ja nawet nie... Na początku powinno być ostrzeżenie - uważaj, prolog wytarga ci mosznę i urwie dup.sko! No bez kitu, kolega grał, a ja siedziałem wgnieciony w kanapę. Jest mrocznie, brutalne i wybuchowo. Kojima dał upust swojej filmowej pasji - jak tu kamera pracuje, jakie efekty Później mamy krótki przerywnik (Indiana Jones style, hehe) i zaczynamy w Afganistanie od znanej scenki na koniach (z Ocelotem). I tutaj słówko o grafice - jest genialna! Nie wierzyłem w to co widzę. Podszedłem nawet pogłaskać konsolę. Że niby plastikowy szrot na poziomie laptoka z Lidla? Oj ziomuś, nie uwierzysz jak nie zobaczysz na własne oczy! Soczyste kolorki, wszystko ostre jak brzytwa, do tego szokująco płynna animacja i niesamowita widoczność. Ten aspekt odgrywa tu ważną rolę, ponieważ trzeba sobie dobrze obejrzeć teren przed infiltracją wrogiej miejscówki. Zaczynamy zabawę od przeszukania pierwszej bazy. Podjechałem konikiem, zostawiłem go w cieniu i się zaczęło. O rozgrywce pisać nie będę, kto grał w GZ ten wie czego się spodziewać, kto nie grał niech wie, że sterowanie jest idealne, strzela się dobrze i tylko od nas zależy czy robimy po cichu czy głośno. Ja robię pół na pół, staram się działać stealth, ale w razie wpadki nie wczytuję sejwa. Po prostu killuję i staram się uciec i schować. Po wyczyszczeniu bazy zająłem się sprawdzaniem pomieszczeń w których jeszcze nie byłem. I teraz słówko o muzyce i znajdźkach. Patrzę - duży budynek. Podchodzę i słyszę muzykę. Jakiś fajny, pop rockowy wałek. Obchodzę go, wspinam się po drabinie, szukam gdzie magnetofon. Ludzie! Dźwiękowiec zasłużył na nagrodę. Jak fenomenalnie rozchodzą się dźwięki w tej grze! I to u mnie na zwykłym 2.1, fantastyczna sprawa. Audiozboczki będą zadowolone. W końcu znalazłem kasetę (ale będzie szukanie, chce mieć je wszystkie!). Oczywiście oprócz kaset, mamy do odnalezienia masę innego śmiecia - diamenty, plany, jakieś roślinki i inne takie. Zapowiada się raj dla znajdźkomaniaków! Wszystko leci do naszej bazy matki i służy do rozwoju. Oczywiście im więcej rzeczy tym lepiej. Fajnie jest to pomyślane. Patrząc na mapę, spory teren który dostałem na początku, to mały pikuś. Przeszukanie wszystkich zakamarków zajmie sporo czasu, o to mi się bardzo podoba! No i okej, mam wszystko, przyjechał ciężarówką jakiś typ, oberwał headshota, a ja udałem się w podróż. A co z konikiem? A ch.uj z nim, hehe. Jazda ciężarówką jest świetna, normalnie GTA Afganistan. Model jazdy, wiadomo, jest prostacki, ale zabawa i tak jest przednia. Rozjechałem kilku typków, poczyściłem przydrożne bazy i zabrałem się za zadanie fabularne. Na razie zgasiłem konsolę bo zrobiła się gorąca. Za 2 godzinki wracam do Afganu.
Podsumowując - genialne intro, genialna grafika (jak oni to zrobili?), rewelacyjny soundtrack, tona znajdziek (kasety i walkman rulez) i zasadniczo MGSowa piaskownica o jakiej ci się nie śniło. Zawsze powtarzam że taka forma zabawy to nie jest moja bajka (wolę zaplanowany korytarzyk z małą swobodą) ALE! MIAŁBYM NARZEKAĆ NA PHANTOM PHAIN? No fakin łej! A co do fabuły to wiem że im dalej tym będzie jej więcej, a ocenić ją będzie można dopiero po ukończeniu gry. I to raczej po dwukrotnym. Największe zaskoczenie do tej pory? Piep.rzony edytor twarzy rodem z Sejnt Roła. Nie wiem co to było, jakiś żart, element politycznej poprawności, WTF?! Spokojnie, gęba zostaje fabryczna.
Kilka foteczek z gry. Zapytacie - dlaczego komórką robiłeś deklu? Przecież jest Share. Odpowiem zgodnie z prawdą - z tej całej podniety zapomniałem że jest taka funkcja