Tak bardzo zazdro, u mnie to właśnie główny element kaca, czasem nawet po 2 bronkach łeb nak.urwia
Teraz już nie pije nic mocniejszego niż wino (postanowienie po zbyt wielkim styku po whiskey z colą gdzie mocno narozrabiałem) ale na
kaca zawsze muszę coś konkretnego wszamać i spacer na plażę z sokiem pomidorowym i załączonym apapem, pomaga przed obiadem.
Aaa.. no i na kaca się yebać chce więc można sobie fajnie zbić kuca albo się pomechacić z dziewczyną. To akurat jest fajne w kacu.