Treść opublikowana przez Amer
- Vampyr
- The Evil Within 2
-
Detroit: Become Human
Ogrywam gierkę od piątku i póki co najbardziej podobają mi się w niej... - muzyka - babeczka z menu głównego (żartownisia z niej, kto testował ten wie o co chodzi) - graficzka oczywiście Historia spoko póki co, ale bez miażdżącej podniety. Na tym etapie mogę chyba stwierdzić, że mocniej wkręciłem się w Until Dawn swego czasu. No ale liczę że Detroit jeszcze pokaże pazur i potężnie mnie zaskoczy.
-
Dragon's Crown Pro
Zdaje się, że nie. Przy pierwszym podejściu masz normal, później leci wyżej (i tak do 3 razy). Z tym że grając np na hardzie, spokojnie można przeskoczyć na normal (i w drugą stronę również). Wyważenie jest idealne moim zdaniem, nie ma potrzeby niczego przestawiać. Grając samemu zgarniasz znacznie więcej nagród za ukończenie levelu (nie trzeba się dzielić z towarzyszami), choć jest oczywiście trudniej. Gra została skonstruowana tak, że bez problemu odnajdą się w niej nawet gracze chcący uniknąć ekstramalnie wyśrubowanych wyzwań.
-
Dragon's Crown Pro
Nie do końca wiem jak i dlaczego, ale dosłownie oderwać się od tej gry nie mogę. 4 lata temu kompletnie mi umknęła (choć mocno ostrzyłem na nią kły), a teraz wersja PRO wynagradza mi ten czas z nawiązką. 20h nabite, pierwsza tura zaliczona, obecnie śmigam na hardzie i jest zdecydowanie trudniej. Rozkminiłem już sobie mniej więcej co, jak i po kiego, więc czerpanie radości z zabawy przychodzi naprawdę gładko. Początkowe wrażenie było dość płaskie (coś na zasadzie "oj, jeśli nie przywalą tu z jakimś urozmaiceniem to szybko pojawi się monotonia"), ale teraz wiem już w jak dużym byłem błędzie. Gram, gram i... końca nie widać, bo syndrom "jeszcze jednego etapu, lochu, ubitego bossa, odkrytego skarbu" jest tutaj niezwykle silny. A przecież póki co nie zabierałem się nawet za online (zapowiada się spoko raczej). Polecam jak cholera (zakładając, że mimo wszystko nie jestem jedynym typkiem na świecie, który nie ograł tego wcześniej).
-
Dragon's Crown Pro
Betonowe 60fps, niezależnie od natężenia zadymy.
-
Dragon's Crown Pro
Aha. póki co całość w singlu. Multi bankowo będę chciał testować, ale póki co jest naprawdę OK (trudno, ale nie do przesady).
-
Dragon's Crown Pro
Kolejne 5h nabite, wkrętka jest konkretna, do tego stopnia, że gierka dosłownie śni mi się po nocach Sorry za post pod postem (jakby faktycznie to kogoś...), ale mam też dwa pytania do DC-wych wymiataczy: 1. O co kaman dokładnie z runami, które trafiamy czasami na ścianach i innych obiektach? Rozumiem, że przy ich pomocy możemy odpalać rozmaite dopalacze, jednak nie do końca ogarniam samą mechanikę ich egzekwowania. 2. Jestem na etapie poszukiwania 9 niezbędnych talizmanów. 3 z nich już mam. Zdaje się, że aby dostać którykolwiek z nich musimy ubić bossa zamykającego ścieżkę B w danej lokacji, right? Sęk w tym, że utłukłem wczoraj stwora o trzech głowach (wąż, kozioł i coś tam jeszcze), ale talizman nie wpadł. Chociaż misja normalnie się zakończyła, pojawiło się podsumowanie, podliczanie zebranego stuffu itp. Zresztą z innym bossem było podobnie. Co poszło nie tak? Może trzeba ubijać ich wg. konkretnej kolejności lub cokolwiek podobnego, hmm.
-
Dragon's Crown Pro
I jak, zakupił już ktoś? Ja rozpocząłem swoją przygodę już wczoraj - pierwszy kontakt z DC i pierwsze bardzo pozytywne wrażenie. Choć pamiętam, że już w 2014 roku byłem na DC zdrowo napalony, ale finalnie jakoś mi ta gierka uciekła. Póki co ciężko się połapać w tym wszystkim. Wiem jedynie, że oprawa jest cudna, a po pierwszej (trwającej blisko 5h) sesji, tylko podsyciłem swój apetyt.
-
Gry na premierę, gdzie dostać?
Gry na premierę (lub nawet chwilkę przed)? Wyłącznie w Perfect Blue, CH Land, Warszawa - najlepszy sklep w branży, a dodatkowo jedyny, w którym sprzedawca wraz z zakupionymi grami parkuje na blacie szklanicę wybornego trunku. Polecam w cholerę
- Yakuza 6: The Song of Life
- God of War
- Yakuza 6: The Song of Life
-
God of War
Świetnie wypadają historyjki przytaczane przez Kratosa, te o ktore gimbus męczy go podczas licznynch przepraw po jeziorze. Ogólnie ścieżek dialogowych jest tu niewyobrażalne dużo i zdecydowana ich większość idealnie trafia w klimat. Dla mnie to jedna z poważniejszych zalet tej gry.
-
God of War
Wczoraj znów kupiłem Prosiaka specjalnie dla tej gry. Po około 10h ostrego katowania stwierdzam, że dla mnie jest to najlepszy singlowy tytuł od czasu The Last of Us. Serio, zalet jest tyle, że nawet nie mam siły by o nich pisać, a mózg dosłownie mi paruje... Zresztą na dniach zrobią to zapewne inni. Wspomnę tylko, że nie chodzi mi tu o oprawę (bo to widzi każdy). Pozycja idealna w swojej klasie, zasłużone 10/10 i gwarantowane miejsce w moim TOP10 ever.
-
Hellblade
W przypadku Kingdom ciężko mówić tu o jednoznacznym "nie podeszło". Ta gra to był dla mnie wybrakowany produkt i tyle. Otoczka świetna (i wiele innych rzeczy także), ale uznałem że nie będę się męczył z takim bublem. Teraz - ponoć - już wszystko połatane, więc gra ponownie wskoczyła na moją listę pt. "nabyć w razie nadmiaru gotówki".
-
Hellblade
Wredny, Ciebie też coś swędzi ostatnio chyba. W tym naprawdę nie ma żadnej filozofii - blant wylistował rzeczy, które mu nie podeszły w tej gierce (co i ważniejsze DLACZEGO), a że są to dla mnie aspekty cholernie ważne, to bez mrugnięcia olałem zakup tego "dzieła". I uj, że od dobrych kilku dni śledzę recki i ogólnie interesuję się gierką, a opinia blantmana jest dla mnie jedynie dopięciem kierunku w którym i tak się skłaniałem. Bo przecież trzeba się przywalić i zabłysnąć elokwencją, right? Aha, pozwól że sam zdecyduję o tym kto na tym forum ma - w moim mniemaniu - zdrowe podejście, kogo opinia jest dla mnie coś warta i czyich głosów faktycznie warto czasami posłuchać (chociażby dlatego, że nie raz już dobrze na tym wyszedłem).
- Hellblade
-
Rainbow Six: Siege
Czy dobrze rozumiem, że zgodnie z tym co piszesz największy sens obecnie ma zakup zwykłej/gołej/podstawowej/smutnej wersji gry? Bez tych wszystkich edycji, których namnożyło się tak dużo, że nie idzie ogarnąć. Od dłuższego czasu planowałem łyknąć grę w wersji na X'a, ale ilość tych wszystkich wydań skutecznie mnie od tego odstraszała (no i ta perspektywa, że trzeba będzie zbierać wszystko od nowa). R6Siege ogrywałem od premiery na PS4. I fakt, pamiętam, że ciułanie kasy na kolejnych operatorów było wybitnie ślamazarne, ale przy systematycznym ogrywaniu dało się uskładać 50K w okresie pomiędzy kolejnymi dodatkami.
-
Hellblade
O widzisz, od kilku dni zmagam się z myślą "kupić czy nie kupić", a swoim postem rozwiałeś moje wątpliwości momentalnie. Taj więc kasa zaoszczędzona na coś zdecydowanie bardziej wartościowego, a ze swojej strony mówię "dzięki!"
- Rainbow Six: Siege
- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
- Far Cry 5
- Far Cry 5
-
Far Cry 5
I tak przez ponad 20 minut. Niektóre motywy lekko naciągane (przesadne czepialstwo), ale generalnie warto rzucić okiem. Swego czasu coś podobnego pojawiło się przy okazji nagoniki na Dead Rising 4. Tutaj postawić się nie będziemy (bo przecież to kolejny Far Cry, woooo, kosztował pieniądze i w ogóle ), ale... w sedno. I żeby nie było miałczenia - tak, dwójka była dość ujowa IMO (nudna, źle zbalansowana), jednak tu skupiamy się wyłącznie na przywiązaniu do detali.